Wakacyjny (kato)fitness

(fot. Fit Approach / Foter / CC BY-SA)
Joanna Fiut

Są takie okresy w roku szczególnie sprzyjające zmianom. Któż nie zna noworocznych, czy od-poniedziałkowych postanowień. Wakacje też tak działają. Sporo z nas pewnie zechce polepszyć formę fizyczną. Tyle, że duża ilość wolnego czasu lubi być zdradliwa… Rozleniwia. A tu w formie duchowej szczególnie warto pozostać. Jak się duchowo zdyscyplinować?

1.Msza Święta częściej niż raz w tygodniu

Takie proste, a takie trudne. Powodów do tego, by jednoczyć się z Nim jak najczęściej jest mnóstwo. Przede wszystkim ten kawałek chleba staje się Bogiem, który za Tobą tęskni. Tam na ołtarzu Jezus umiera tak samo jak wtedy i pragnie byś towarzyszyła Mu w męce. Jest też powód bezpowodowy. Po prostu kochając każda okazja do spotkania jest najpiękniejszym wydarzeniem.

"Z mroku mojego życia, tak bardzo zawiłego, stawiam przed Tobą jedną wielką rzecz, którą trzeba kochać na ziemi: Najświętszy Sakrament (…). Tam znajdziesz romantyzm, chwałę, honor, wierność, prawdziwą ścieżkę wszystkich swoich miłości na świecie i coś więcej: Śmierć, dzięki boskiemu paradoksowi tę, która kończy życie i żąda oddania wszystkiego, a jednak dzięki smakowi (lub przedsmakowi) której można utrzymać to, czego poszukujesz w ziemskich związkach (miłość, wierność, radość) lub nadać im ten charakter rzeczywistości, wiecznej trwałości, której każdy człowiek pragnie z głębi duszy." J.R.R. Tolkien

DEON.PL POLECA

"Jedynym lekiem na słabnącą wiarę jest komunia. Choć niezmiennie jest samym sobą, doskonałym, pełnym i nietkniętym, Przenajświętszy Sakrament nie działa całkowicie i raz na zawsze dla nikogo z nas. Podobnie jak akt Wiary, musi być ciągły, wzrastać przez praktykowanie. Częstość przynosi najlepsze efekty." J.R.R. Tolkien

2.Brewiarz

Liturgia godzin to prawdziwe bogactwo Kościoła, od którego świeccy czasem zupełnie niepotrzebnie uciekają. A to przecież oddanie tego, co może traktujemy jako jeden z naszych największych skarbów - czasu. Poświęcenie, ba - uświęcenie go! Gdy wydaje się, że brakuje słów, albo nie chce się mówić, to w nim jest otucha. Psalmy są niesamowicie ludzkie! Zaryzykowałabym stwierdzenie, że można w nich znaleźć odbicie wszelkich emocji. Smutek, radość, strach, niepewność, opuszczenie… W dodatku odmawiając przynajmniej jedną jego część dziennie - jutrznię, nieszpory, albo kompletę mamy kontakt ze Słowem z Pisma Świętego.

To propozycje codzienne. Nie zastępują całkowicie oczywiście rozmowy z Nim jak Przyjacielem, ale i tak mają swoją szczególną wartość. Przede wszystkim potrafią utrzymać nasz wzrok duchowy skierowany na Niego. Są wyjątkowym darem od nas, bo mimo że czasem w totalnym zmęczeniu, roztargnieniu czy niechęci wydają się bezsensowne wtedy szczególnie wyrażają miłość. Przez regularność utrzymują nasz duchowy wzrok skierowany wprost na Niego. A wtedy wszystko jest ok. Nawet jak nie jest.

Wakacje szczególnie sprzyjają też ignacjańskiemu "widzeniu Boga we wszystkim". Podróżujemy, zwiedzamy, zachwycamy się różnymi miejscami. Góry, morze, jeziora, rzeki…. Ile Miłości musi mieć ten Artysta by stworzyć tak niesamowite dzieła… Jaką wartością nas obdarzył skoro postawił nas ponad nimi? "Stworzył je bowiem Twórca piękności, a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw - winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił. Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę?" (Mdr 13,3-5)

Tekst pochodzi z bloga Joanny Fiut: romans-z-najwyzszym.blog.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wakacyjny (kato)fitness
Komentarze (34)
SW
smok wawelski
15 listopada 2014, 18:43
Katofitness ? bieganie w procesji i klepanie paciorkow na czas moze jeszcze rzucanie monet na tace z paru metrow ? 
M
Marcin
15 czerwca 2014, 22:29
Z czynną wiarą jest tak ja z treningiem, czyli liczy się systematyczność. Zarówno w treningu, czy modlitwie - wówczas wtedy widać efekty. http://copywritinginternetowy.pl/
RA
robak a nie czlowiek
15 czerwca 2014, 15:00
Mój tata powiedział mi, że jestem gównem. To było z 10 lat temu, ale przez ten czas wszystkie osoby, które miały mnie kochać, potwierdzają to, że jestem gównem. Jestem całkowicie sama, opuszczona. Zostałam naprawdę odrzucona i wzgardzona jak zwykły śmieć. To jest jakaś klątwa na mnie. To wraca. Czasem zapomnę, bo ktoś mi powie, że jestem najniezwyklejszą kobietą na świecie, że jestem piękna i mam dobre serce. Ale potem ten sam człowiek wyrzuca mnie jak śmiecia. Gdy słyszę "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił", to chce mi się wyć. Nawet nie mieszkam sama w pokoju, żeby móc wyć w poduszkę, bo mam współlokatorkę. Mogę sobie wyć w obskurnych zakątkach Warszawy, by nikt mnie nie widział. Oczywiście, że byłam w Tworkach, uprzedzam ten wątek. Drugi raz pójść nie mogę, bo nie mam nawet ubezpieczenia. Zresztą psycholodzy kreują egoistów. Jestem całkowicie sama. Jest tylko Bóg, który mnie tresuje, chłoszcze, wypędza na pustynię. Moje urodzenie się było nieszczęściem, problemem także dla innych dzieci, dla rozbitych rodzin. Dosyć dziwne, że mnie nie usunięto, bo moje młodsze rodzeństwo nie miało już tyle szczęścia.
A
Ala
15 czerwca 2014, 15:19
Cześć Robaczku, wstawię się za Ciebie u Pana. Nie będę strzelać moralitetów, nie byłam w takiej sytuacji co Ty, więc moje słowa byłyby poniekąd puste, ale wiem, że masz do odegrania swoją rolę na Ziemi, dla Niego Twoje narodziny były szczęściem. Wiedz, że ktoś o Tobie myśli, Pozdrawiam!
RA
robak a nie czlowiek
15 czerwca 2014, 15:37
Dziękuję Ci, Alu. Też się za Ciebie pomodlę.
F
fidem
15 czerwca 2014, 16:25
Co ty sobie myślisz wypisując takie głupoty??? Myślisz, że w taki sposóbzwrócisz na siebie uwagę? Lepiej weź się w garść i nie ględź farmazonów o swoim wielkim "cierpieniu". Chyba nie za często bywasz w kościele, jeżeli jeszcze ktoś tak oczywistej rzeczy ci nie wytłumaczył... Otóż CIERPIAŁ to CHRYSTUS na KRZYŻU! Żadne ludzkie cierpienie nie może się równać z tym, co przeżył On! UMARŁ za nasze grzechy, a ty jeszcze śmiesz takie rzeczy tu wypisywać. Powinnaś to cierpienie, które cię spotyka ofiarować za te osoby, które są jego przyczyną. Nie możesz się użalać nad sobą do końca życia. Albo jesteś z Chrystusem, albo z tym złym, którego nie chcę nawet wymieniać, bo samo jego imię to porażka... Weż się w garść. Idź do spowiedzi i przeproś Pana za wszystko. Potem postaraj się przebaczyć. Tylko w Chrystusie jest życie, i to życie w pełni; szczęście, w pełni i świętość w pełni.
A
ann
15 czerwca 2014, 16:52
nie jesteś ani pierwszą ani ostatnią osobą, która ma takie doświadczenia.... powiem więcej - z tego da się wyjść z podniesioną głową i sercem pełnym miłości:) A jednak jest nadzieja i ludzie, którzy pomogą... warto szukać. Bardzo polecam projekt rozwinąć skrzydła http://www.rozwinacskrzydla.pl/
K
kiedyś robak, dziś dziecko BO
15 czerwca 2014, 17:03
"...NIGDY WAS NIE ZOSTAWIĘ ..." Pamiętaj tylko o jednym, że nigdy nie jesteś sama.  Pan Cię kocha, mimo wszystko i napewno nie może przestać Cię kochać, bo jesteś jego córką. Nasz Pan nie przestanie Cię kochać, bo jak sam mówi, nie może wyprzeć się siebie. Nawet jeśli teraz jest ciężko i coś nas naprawdę przerasta to może kiedyś przypomisz sobie ten tekst. NIGDY CIĘ NIE ZOSTAWIĘ.  Dla mnie to jest baaaaaaaaardzo mocna obietnica.  PS: będę się za Ciebie modlił. 
WD
Wujek Dobra Rada
15 czerwca 2014, 17:56
A nie jest tak, że to spirala zachowań przekazywana przez kilka pokoleń? Masz świadomość sytuacji więc dana Ci jest szansa jej przerwania. Patrząc z szerszej perspektywy masz wielką władzę nad tym co się wydarzy w przyszłości, nad losem następnych pokoleń Twojej rodziny. Powodzenia. Pozostaje w modlitwie.
RA
robak a nie czlowiek
15 czerwca 2014, 20:35
Dziękuję Ci. Mam nadzieję, że powstaną następne pokolenia mojej rodziny.
RA
robak a nie czlowiek
15 czerwca 2014, 20:38
Dziękuję Ci. Znam tę obietnicę. Niejednokrotnie trudno to sobie wbić do głowy.
RA
robak a nie człowiek
15 czerwca 2014, 20:45
Dziękuję Ci za dobre słowo i za link. Cieszę się, że to katolicka inicjatywa. Już słucham.
RA
robak a nie czlowiek
15 czerwca 2014, 21:11
Tak, liczyłam, że zwrócę na siebie uwagę. Taka desperacja... I dostałam słowa pokrzepienia i co więcej - trochę ludzi nawet się za mnie pomodli. Jestem naprawdę wdzięczna i też się za wszystkich pomodlę, za Ciebie także. Ani razu nie użyłam słowa "cierpienie", choć w sumie mogłabym, bo istotnie cierpię, ale nie zamierzam się z nikim licytować kto bardziej cierpi, a na pewno nie mam "ambicji" uważać, że moje cierpienie równa się z Chrystusowym. Dziwna sugestia. Modlę się za tych ludzi, którzy tak robią, że cierpię. Nigdy nie praktykowałam czegoś takiego jak ofiarowanie cierpienia w jakiejś intencji, może powinnam zacząć, masz rację. Spowiadam się raz w tygodniu i chodzę do kościoła nie tylko w niedziele. Czytam Pismo Święte, książki świętych , słucham też wszelkich konferencji mądrych księży. Ja praktycznie nie mam innych zainteresowań niż wiara katolicka. Ale, "o dziwo", nie czyni mnie to świętą. Chorej, czarnej duszy może zaszkodzić nawet czytanie św. Teresy z Avila.  W sumie to odkąd ją czytałam zaczęłam się tak mentalnie biczować. To wielka święta, ale ja źle widzę. Spowiednik jezuita polecił mi Modlitwę W Drodze, bo gdy sama czytam Pismo Święte i rozważam, wszystko kieruję przeciwko sobie. Dobra, koniec tej rozgawory, bo naprawdę już popłynęłam.
K6
karolcia 64
15 czerwca 2014, 21:50
Robaczku, my Cię kochamy, nie ustawaj w modlitwie, polecam bardzo trudną Nowennę Pompejańską, spróbuj, jest to moc o jakiej nie masz pojęcia, powodzenia :)
RA
robak a nie czlowiek
15 czerwca 2014, 22:10
Dziękuję! Dużo myślałam o tej nowennie, ale bałam się, że nie dam rady. Rozważę powtórnie...
B
buba
16 czerwca 2014, 08:45
Też przez to przeszłam. Pomogła modlitwa o uzdrowienie międzypokoleniowe, prowadzona przez o. Witko u franciszkanów na Wierzbnie (Warszawa), oddanie wszystkich "rodzinnych" cierpień Jezusowi na Golgocie. O. Witko odprawia też  Msze o uzdrowienie. Polecam!!! Pomysl sobie, że rodziny się nie wybiera, ale możesz być pierwszą, którą żyć będzie inaczej. Dla siebie, swoich przyszłych dzieci, dla Boga. Zawalcz o to. Przytulam Cię mocno Wielki, Dzielny Robaczku i życzę Ci, żebyś jeszcze był Robaczkiem Wojowniczym na swojej dróżce życia. Modlę się za Ciebie. Pisz tutaj do nas...
G
gemma
16 czerwca 2014, 09:16
Kto jak nie Ty da radę??Jesieś wyjątkowa Osobą, co można już wyczytać z Toich wpisów.Jesteś wyjątkowa, po coś Ci to* jest dane.Szukaj wsparcia, pomocy u ludzi którzy potrafią pomóc.Aby uzyskać ubezpieczenie, potrzebujesz się zarejestrować w urzędzie pracy.Idź tam i dopytaj.Są ośrodki interwencji kryzysowej, ośrodki, w których pomagają takim wspaniałym osobom jak Ty.Są też punkty przy uczelniach, poszperaj troszkę w internecie, znajdziesz coś. Powodzenia <uścisk>
H
hix
16 czerwca 2014, 14:34
Pomodlę się za ciebie
M
Meme
16 czerwca 2014, 16:07
Robaczku, obiecuję dzisiaj modlitwę za Ciebie! Ufaj! Bóg prowadzi Cię za rękę, oprzyj się na jego ramieniu!
R
Ravenna
16 czerwca 2014, 18:29
urzekł mnie Twój nick. Może myślisz o tym jak o przekleństwie, ale przeczytaj Iz 41, 14: 'Nie bój się, ROBACZKU Jakubie, nieboraku Izraelu'. Skoro Bóg Cię doświadcza to na pewno ma w tym nieziemski plan. Właśnie czyni z Ciebie na prawdę wspaniałą osobę. Tylko trzymaj się Jego i ufaj. I szczerze rozmawiaj czasem spierając się z Nim. Jesteś ukochaną Córką Boga!
RA
robak a nie czlowiek
16 czerwca 2014, 21:40
Dziękuję :-) Wczoraj, gdy szłam smutna pewnym osiedlem, pod moje nogi przyplątał się balonik z napisem "Jezus żyje" :-)
RA
robak a nie czlowiek
16 czerwca 2014, 21:43
Dziękuję... Nie spodziewałam się, że aż tyle ludzi się za mnie pomodli. To bardzo wiele dla mnie znaczy i ja pamiętam w modlitwie o Was wszystkich i o każdym z osobna.
RA
robak a nie czlowiek
16 czerwca 2014, 21:49
Wiesz, ja swój nick wzięłam z Ps 22,7: Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu. No ale to, co Ty przytoczyłaś jest absolutnie niewiarygodnie piękne. Naprawdę można oniemieć, szczególnie czytając trochę więcej dookoła. Dziękuję Ci po stokroć!
RA
robak a nie czlowiek
16 czerwca 2014, 21:57
Dziękuję za dobre słowo i bardzo konkretną pomoc. Myślałam, że to trochę głupie pisać anonimowo na deonie takie rzeczy... i to pewnie rzeczywiście jest głupie! Ale nie zmienia to faktu, że naprawdę mi pomagacie. Prawdziwie jestem zaskoczona i wzruszona... (i zakłopotana) Zapiszę sobie Was wszystkich, żeby na pewno pamiętać w modlitwie :-)
F
friday
15 listopada 2014, 21:00
Czy wzielas pod uwage taka mozliwosc ze po prostu jestes gownem?
W
wiktoria
15 listopada 2014, 21:05
Wstydź się człowieku do kogoś tak pisać. Idź lepiej spać bo już późno.  I nie pisz więcej.
R
ravenna
15 czerwca 2014, 13:11
Jako następny punkt proponuję (szczególnie właśnie w lecie) szukać odbicia Jego miłości w naturze. Przyjmować każdy kwiatek, podmuch wiatru i promyk słońca jako Jego prezent dla Ciebie.
AC
Anna Cepeniuk
15 czerwca 2014, 14:29
To może być nawet pierwszy punkt..... Albo zwyczajny "start" do dnia....
WD
Wujek Dobra Rada
15 czerwca 2014, 17:28
A dla mężczyzn: przyjmować każdą burze z piorunami czy podmuch wiatru podczas ciężkiej spinaczki w górach jako Jego prezent dla Ciebie :-)
B
brak
16 lipca 2013, 22:34
Trudno polepszać formę duchową w wakacje, gdyż większość kościołów zawiesiła dyżury spowiedników, albo ograniczyła czas spowiedzi. Niektóre Msze też zniknęły z całorocznych grafików. Kapłani wyjechali na wakacje...
PI
proch i pył
16 lipca 2013, 11:49
~proch i pył napisał . drugie ćwiczenie z miłości zostawił nam również Jezus: Mk 10,13-31 badaj swoje serce, żeby nie chodziło smutne, ale było wciąż rozpalone miłością Mógłbyś konkretnie napisać gdzie w MK jest ten cytat ? Króluj nam Panie Jezu Chryste ..         :) "Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną." 
L
leszek
16 lipca 2013, 11:12
W zeszłą sobotę wspiąłem się na Święty Krzyż, chociaż nogi i lata już nie te. Ale innym też zalecam.
PI
proch i pył
16 lipca 2013, 10:27
A jakie propozycje dla tych, którzy od dawna chodzą codziennie na msze i codziennie odmawiają brewiarz? Mówię o świeckich, a nie o zakonnikach. ...ćwiczenia z miłości polecam :) to już zupełny (kato)hardcore: "będziesz miłował Pana Boga swojego z Całego serca swego (...) a bliźniego jak siebie samego (...) to czyń a będziesz żyć!" - to z ostatniej niedzieli. ... drugie ćwiczenie z miłości zostawił nam również Jezus: Mk 10,13-31  badaj swoje serce, żeby nie chodziło smutne, ale było wciąż rozpalone miłością! pozdrawiam serdecznie Belbo!
B
Belba
16 lipca 2013, 09:19
A jakie propozycje dla tych, którzy od dawna chodzą codziennie na msze i codziennie odmawiają brewiarz? Mówię o świeckich, a nie o zakonnikach.