Zrozumieć własne życie dzięki Biblii

(fot. azoomwithaview/flickr.com/CC)
Anselm Grün OSB

Niejednokrotnie lepiej jest nie "zastanawiać się", lecz pozwolić zapaść słowu w serce. Powtarzam sobie w duchu: "To słowo opisuje prawdziwą rzeczywistość. Gdy jest po mojej myśli, jak się wtedy czuję, jak postrzegam świat i siebie?". Gdy pozwalam zapaść słowu w serce, owocuje ono we mnie, przynosząc pokój i wolność, otwartość i miłość.

Dobrze jest czytać Biblię w samotności. Najlepiej zacznijcie od Ewangelii. Pierwszą niech będzie Ewangelia Marka; przeczytajcie ją od początku do końca. Spróbujcie sobie wyobrazić Jezusa, jak dyskutuje z faryzeuszami, jak dyskutuje z wami. Wyobraźcie sobie sceny uzdrowień. Sami jesteście trędowatym, który nie może wstać, który nie potrafi sam się ubrać i dlatego czuje się odrzucony przez innych. Sami jesteście sparaliżowanym: strach paraliżuje, blokuje, powstrzymuje was przed wyjściem. Jesteście ślepcem: zamknęliście oczy na siebie samych. A teraz wyobraźcie sobie, co Jezus czyni choremu i co chciałby powiedzieć wam, gdzie chciałby dziś was dotknąć. Chodzi zawsze o równoczesność, nigdy zaś o zastanawianie się nad niegdyś zaistniałym wydarzeniem. Dzisiaj ma wydarzyć się z nami to, co z tamtymi ludźmi stało się kiedyś. Łukasz podkreśla to, gdy siedem razy pisze "dziś". Zacheuszowi, zwierzchnikowi celników, który ma potężny kompleks niższości i dlatego upokarza innych, a wartości chce dowieść swoim majątkiem, Jezus mówi: "dziś muszę się zatrzymać w twoim domu" (Łk 19, 5). Dzisiaj chce przyjść do nas. Gdy przyjmiemy Jezusa do naszego domu, już teraz usłyszymy Jego obietnicę: "Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu" (Łk 19, 9).

Lektura Biblii ma nas uzdrawiać, doskonalić, ma leczyć nasze rany, pogodzić nas z naszym życiem i otworzyć nasze oczy na Boga, którego Jezus głosił zupełnie inaczej niż uczeni w Piśmie. Czytamy Biblię właściwie, jeżeli odnosi się do nas uwaga z Ewangelii Markowej: "Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie" (1, 22). Nie możecie czytać Biblii dla relaksu. Musicie się zaangażować, dać się jej sprowokować. Wtedy przejrzycie i odkryjecie na nowo samych siebie i Boga.

Dobrze jest również czytać Biblię we wspólnocie. Nie chodzi jednak o to, by poszerzać swoją wiedzę biblijną, ale o coś więcej. Niech każdy powie o tym, co go dotyka, przemawia do niego, jakie budzą się w nim skojarzenia. Wiele par oczu pozwoli zobaczyć tekst biblijny z rozmaitych perspektyw i wprowadzić jakąś nowość. Opinie innych pobudzą do samodzielnego odkrywania tego tekstu na nowo. W naszej wspólnocie wytwarza się poczucie bycia dotykanym przez słowo. Naraz tekst staje przed nami otworem. Doświadczamy, że Bóg zwraca się do nas, dodaje nam otuchy, kocha nas i uzdrawia.

Jakie są wasze ulubione cytaty biblijne?

Jakie uczucia wywołują, gdy do nich wracacie?

Które teksty biblijne was złoszczą?

Dlaczego ta złość wzbiera? Co właśnie te irytujące fragmenty mogłyby w was zmienić?
Jakie przemiany musiałyby się dokonać w waszych obrazach Boga i samych siebie, żeby odpowiadały one słowu Biblii?

W teologii istnieją dwa kierunki w interpretacji tekstów. Pierwszym jest egzegeza. Polega na studiowaniu tekstu w kontekście historycznym. Dostarcza wielu informacji, które pozwalają nam zrozumieć treści. Drugi kierunek nazywa się hermeneutyką. To nauka o interpretacji. Właściwie jest ona dyscypliną filozoficzną. Już starożytni Grecy zadawali sobie pytanie, jak należałoby interpretować stare przekazy. Doszli ostatecznie do wniosku, że interpretacja oznacza życie tekstu własnym życiem. Nie chodzi o to, co dokładnie myślał autor w czasie tworzenia tekstu. O wiele istotniejsze jest to, co jego słowa mówią do mnie dzisiaj i na ile potrafię na nowo zrozumieć swoje życie w ich świetle. Każdy tekst biblijny ma swój ściśle określony pogląd na człowieka, Boga i świat. Gdy czytam tekst, moim osobistym postrzeganiem siebie samego i mojego świata przybliżam się do niego. Wielki niemiecki filozof Hans-Georg Gadamer mówi o stapianiu się horyzontów przy interpretacji tekstu. Kiedy czytam dany tekst i próbuję go zrozumieć, wówczas horyzont mojego postrzegania siebie stapia się z horyzontem dotyczącym mnie, Boga i świata, który otwiera przede mną tekst.

Zrozumieć tekst zawsze oznacza również lepiej zrozumieć samego siebie.
Zrozumieć oznacza zawsze: zyskać nową perspektywę, być bardziej świadomym siebie i znaleźć odwagę, by zaaprobować samego siebie.

Przy czytaniu Biblii nie chodzi o to, by poznać wszystkie fakty historyczne albo wniknąć w koncepcję teologiczną każdego pojedynczego autora. O wiele istotniejsze jest czytanie i zadawanie pytań temu tekstowi w kontekście własnego życia: jaki jest sens tych słów dla mnie? Co we mnie poruszają? Czego we mnie dotykają? Co w moim postrzeganiu siebie stawiają pod znakiem zapytania? Gdzie ukazują mi nowy horyzont? Prowadząc dialog z tekstem, zaczynam rozumieć, kim jestem i jak mam pojmować własne życie. Bardzo często odkrywam także miejsca, które powinienem zmienić, bo się wewnętrznie pogubiłem.

W interpretacji może pomóc potraktowanie na serio obrazowego języka Biblii: każdy język jest w swej istocie wyrazem doświadczenia. Język Biblii wyraża za pomocą obrazów ludzkie doświadczenie kontaktu z Bogiem i Jezusem Chrystusem. Dlatego jest ważne, aby czytając słowa Biblii, widzieć w nich obrazy.

Obrazy są oknem, przez które możemy oglądać tajemnicę naszego życia i misterium Boga.

Gdy potraktujemy słowa Biblii jako obrazy, wówczas nie ulegniemy niebezpiecznej pokusie sporu o to, czyja interpretacja jest właściwa. Nie chodzi o to, kto ma rację, ale o spotkanie z Bogiem, który mówi do nas słowami Biblii i oświeca nas biblijnymi obrazami, aby rozpromienić nasze życie. Nie będziemy się musieli wtedy obawiać, że nie mamy wystarczającej wiedzy na temat teologii biblijnej. Obrazy zapraszają nas do zobaczenia przez nie Boga, który chce nam pokazać, kim jesteśmy i jak może się potoczyć nasze życie.

Rozważanie pochodzi z książki: Nie bój się Biblii

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zrozumieć własne życie dzięki Biblii
Komentarze (14)
R
religijnaania
10 marca 2015, 09:18
:) hej 
A
asdf
6 października 2014, 11:14
W calym tekscie ani slowa o tym, ze przed nami zylo troche madrych ludzi, ktorzy pieknie i madrze wyjasniali nam Pismo. Nie ma ani slowa ze do czytania Pisma trzeba byc przygotowanym. Ani slowa o madrosci Kosciola i jego nauki, ktora do czytania Pisma przygotowuje. Nie, mamy byc sami dla siebie papiezami wyjasniajacymi sami sobie ten trudny tekst. Czysty protestantyzm. Nie ma czegos takiego jak samodzielna intepretacja Pisma. Inaczej bedziemy miec takiego kwiatki jak np ta pani ktora tutaj pare dni temu twierdzila za Jezus dopuszcza rozwody. Nawet SW2 np w rozdziale III p 12 Dei Verbum o tym wspomina. Ale Deon ma oczywiscie SW2 w glebokim powazaniu.
:
:)
4 grudnia 2012, 23:37
Popieram Zofio :)
Z
zofia
29 listopada 2012, 19:44
Życie Słowem Bożym jest wspaniałą przygodą Duchową. :))
P
Pobudka
1 listopada 2012, 21:31
Czy warto porównywać teksty biblijne w różnych przekładach Pisma Świetego ? Czy są Przekłady rzetelniejsze ? Czy do takich należy Biblia Tysiąclecia ?
E
esylwek
24 czerwca 2014, 07:58
Niestety, przez wielu biblistów, Biblia Tysiąclecia jest nazywaną "tysiąca błędów". Studia Biblijne, a zwłaszcza studiowanie oryginalnych tekstów greckich, ujawnia wile błędów, brak kilkunastu wersów oraz urzywanie nazewnictwa właściwego tylko dla religii katolickiej, w oryginale nie występującej. Osobiście uważam, że z polskich przekładów Biblii, najbardziej wierna oryginałowi jest Biblia Gdańska, lub poprawiona językowo Nowa Biblia Gdańska, choć może stylistyka językowa nie jest najodpowiedniejsza i jest ona bardzo zbliżona do Biblii w tłumaczeniu KJV. Co ważne, gdy dodanodo tekstu elementy gramatyczne jak spójniki, zaimki itd., które były niezbędne dla zachowania stylistyki zdania, a w tekstach oryginalnych nie występują, zapisano je wytłuszczonym drukiem. Polecam choć wielu powie, że to protestancka.
A
asdf
6 października 2014, 11:17
Mylisz sie. Powolujac sie na niewatpliwy autorytet ks. Chrostowskiego, najwybitniejszego obecnie biblisty, Tysiaclatka ma swoje wady - bledy, systematycznie zreszta poprawiane, jednak ze wszystkich hest tekstem najbardziej wiarygodnym. Polecam ksiazke Bog, Biblia, Mesjasz
AC
Anna Cepeniuk
18 września 2012, 20:30
~Iwona - bardzo dziękuję Ci za podzielenie się Twoim doświadczem i emocjami związanymi z czytaniem i poznawaniem Biblii.... Teraz wiem, skąd we mnie pragnienie, by ponownie ją czytać.... Pozdrawiam
I
Iwona
18 września 2012, 10:49
Dodam jeszcze do wypowiedzi powyżej, że bardzo poruszają mnie też proroctwa starotestamentowe i życie proroków np. Izajasza i Jeremiasza, pełne oddania, postawienia wszystkiego na jedną kartę, za każdą cenę powierzenia siebie Bogu. Zdumiewa mnie, ze tak bardzo złączyli się z Bogiem, że On mówił przez ich usta, serca, decyzje i życie. Już wtedy uczyli rozumieć Jezusa, który dopiero miał nadejść, nie tylko Słowem ale i życiem. Jego oddania, Jego ofiarowania siebie w służbę Bogu i tego, że zwyciężać dla Bożych ludzi znaczy coś innego niż dla ludzi światowych. I tego też uczy Biblia! Czy jest coś w Biblii co nie zachwyca i nie wzrusza???
I
Iwona
18 września 2012, 10:33
Kocham Słowo zawarte w Biblii. Uwielbiam czytać Biblię i ciągle na nowo ją odkrywać. Pokochałam Ją dość późno, po 40, pod wpływem różnych przeżyć wewnętrznych ale także pod wpływem Rekolekcji Ignacjańskich, które niesamowicie otworzyły mnie na Słowo. A Słowo to przecież sam Jezus, Bóg. Zachwyca mnie, uczy żyć, uczy Jego, mnie samej i świata na nowo, poucza, koryguje. Kiedyś pomimo, że lubiłam czytać, Biblia mnie nie pociągała. Myślę jednak, że już wtedy uczyłam się smakować i zagłębiać w słowo pisane, utożsamiać z bohaterami i przygotowywałam się do tej najważniejszej lektury życia. Potem kiedy się przemogłam, chciałam ja czytać tak po kolei... i... zatrzymałam się na psalmach. Ich przekaz był tak silny emocjonalnie, że nie mogłam ich przebrnąć. Zatrzymałam się na tym etapie na wiele lat. Dlatego często mam wrażenie, ze najpierw poznawałam Boga Ojca, choć każda z osób Bożych obecna jest na każdej stronie Pisma. A potem, gdy po latach wróciłam do Biblii psalmy najgłośniej do mnie przemawiały! Ale też Ewangelie i 5 - ksiąg, i Apokalipsa - piękna księga Objawienia. A ile mądrości jest w listach Pawłowych, ile uczucia w listach Janowych! Ale też zadziwiające mądrości Salomonowe i inne - choć sprzed wieków aktualne do dziś. A Pieśni nad Pieśniami tak czułe i intymne! Uwielbiam Pana, który przychodzi w pieśniach, w muzyce, nie tylko tych biblijnych ale i dzisiejszych! Piękna księgę przekazał nam Pan Bóg! Chwała Panu!
AC
Anna Cepeniuk
18 września 2012, 08:59
Świetny ( jak zwykle dla mnie Anselm Grun) fragtment i bardzo dla mnie aktualny. Zmierzyłam się bowiem po raz pierwszy z przeczytaniem całości biblii....... właśnie kończę jej czytanie. Mogę powiedzieć jedno......., że zawsze niezależnie od mojego samopoczucia i zewnętrznych okolicznośici ( a te w tym czasie były dość intensywne we wrażenia i moje ich przeżywanie), to zawsze po przeczytaniu otrzymywałam pokój w sercu. Inne uczucia mogły nadal mi towarzyszyć, ale te szczególnie trudne w przeżywaniu były znacznie słabsze........... Zamiar więc ponownego czytania biblii odbieram jako łaskę i dar.... a ten artykuł jako podpowiedź dla mnie. Dziękuję DEON - owi i pozdrawiam ~Canard75 - demonolog we wszystkim widzi demona...... a szkoda....
LA
link aktywny
17 września 2012, 08:51
<a href="http://www.misjarodzinna.pl/new/Posacki_Psychologizacja_duchowosci_czy_religia_gnozy__A_Grun_.pdf">http://www.misjarodzinna.pl/new/Posacki_Psychologizacja_duchowosci_czy_religia_gnozy__A_Grun_.pdf</a>
C
Canard75
16 września 2012, 21:36
 http://www.misjarodzinna.pl/new/Posacki_Psychologizacja_duchowosci_czy_religia_gnozy__A_Grun_.pdf
Maryla
16 września 2012, 08:34
Ciekawy artykuł, zachęcający do innego spojrzenia na Bibli e. Patrzec na tamte sytuacje - "tera"z, a ja zawsze patrze na to co było kiedyś i jak się to ma do "dziś".