Ignacjańskie spotkania ze Słowem Łk 9,57-62
Nasza historia życia jest wielkim darem Boga, ale może ona jednocześnie stać się naszym balastem jeśli zostanie zabsolutyzowana. Bóg może nas podobnie jak to się stało z Abrahamem wezwać do zostawienie jej i udania się w Nim w nieznane.
Wiara, która nie jest mocna może łatwo stać się pewnego rodzaju nadbudową, upiększeniem do naszej historii osobistej. Tymczasem każda nasza historia łączy się także ze strukturami grzechu, a Bóg pragnie w ludzkiej historii czynić rzeczy nowe. Jezus pragnie przychodząc do naszego wnętrza uwolnić nas od skoncentrowania na sobie, od potrzeby ludzkiej ciągłości.
Rozważanie o. Marak Wójtowicza SJ
[-medytacja_30vi13_wojtowicz.mp3-]
Z Ewangelii wg św. Łukasza (Łk 9, 57-62)
A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz! Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Do innego rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odparł mu: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! Jeszcze inny rzekł: Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu! Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego.
Skomentuj artykuł