Ignacjańskie spotkania ze Słowem Mk 1, 40-45
Tylko naśladując Jezusa możemy rozszerzać granice miłosierdzia.
Taki zmysł wiary posiadał o. Beyzym. Nie sposób go nie wspomnieć czytając dzisiejszą Ewangelię. Pisał w jednym ze swoich pierwszych listów do Polski w 1899 roku:
"Dziś się dowiedziałem, że i rząd, i krajowcy nie uważają trędowatych za ludzi, tylko za jakieś wyrzutki społeczeństwa ludzkiego. Wypędzają ich z miast i wsi, niech idą, gdzie chcą, byleby nie byli między zdrowymi — u nich trędowaty to trędowaty, ale nie człowiek. Wielu nieszczęśliwych włóczy się po bezludnych miejscach, póki mogą, aż wreszcie wycieńczeni padają i giną z głodu" (list z 13 kwietnia 1899 r.).
Prośmy Ducha Świętego, by miłość Boża kierowała również naszymi czynami i działaniami.
Medytację prowadzi o. Piotr Janik SJ
[-iss_15ii15_janik.mp3-]
Z Ewangelii według św. Marka (Mk 1, 40-45)
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: "Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: "Chcę, bądź oczyszczony". Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: "Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich".
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Skomentuj artykuł