Jakie spojrzenie na dziewczynę jest grzechem?

(fot. Ed Yourdon / Foter / CC BY-SA)
abp Marek Jędraszewski

Jakie spojrzenie na dziewczynę jest grzechem? Czy naprawdę można zgrzeszyć tylko na nią patrząc?

To bardzo ważne pytanie, które w jakiejś mierze nawiązuje no słów Pana Jezusa z Kazania na górze. W tym kazaniu Jezus mówił jednoznacznie. Cudzołóstwo jest ciężkim grzechem, nawet popełnione przez spojrzenie…

"Dialogi w katedrze" to comiesięczne spotkania abpa Marka Jędraszewskiego z wiernymi. Metropolita łódzki odpowiada na pytania, przesłane poprzez internet oraz te zadawane w czasie trwania spotkania.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jakie spojrzenie na dziewczynę jest grzechem?
Komentarze (8)
K
Kris
27 lutego 2014, 00:53
Polecam tekst Michała Wojciechowskiego na temat błędów w przekładach. Po grecku jest przypatruje nie spojrzy. Poza tym serce u Żydów to siedlisko myśli i woli, grzech to myśl dotycząca decyzji o cudzołóstwie. ... Grzech to również cudzołóstwo w myślach.
Ł
łubudubu
24 lutego 2014, 21:49
Polecam tekst Michała Wojciechowskiego na temat błędów w przekładach. Po grecku jest przypatruje nie spojrzy. Poza tym serce u Żydów to siedlisko myśli i woli, grzech to myśl dotycząca decyzji o cudzołóstwie.
K
Kris
24 lutego 2014, 16:48
Kochani. Pan Jezus uściślając prawo o cudzołóstwie, użył tzw. hiperboli, czyli świadomej przesady. To dość często stosowany przez Niego środek kaznodziejski. Na przykład: "a ja wam powiadam, nikogo nie nazywajcie ojcem...". Spojrzenie w ustach Jezusa to coś daleko więcej niż skierowanie wzroku na kobietę i stwierdzenie, że jest piękna lub nawet seksowna. To raczej świadome i zaplanowane działanie, które ma skutkować aktem seksualnym. Oczywiste jest więc, że kiedy jakaś kobieta (ubrana wyzywająco czy nie) przykuje nasz wzrok i pomyślimy, że jest atrakcyjna i podoba  się nam, chcielibyśmy z nią być, itd., jest mężatką lub nawet jej nie znamy, a nie pójdziemy za  tą pokusą to nie ma mowy o grzechu jakimkolwiek, a już na pewno cudzołóstwa. Ale uwaga! Tu abp ma rację. Najważniejsze jest to co się ma w sercu. Możliwe, że ktoś, mężczyzna ale i kobieta jest tak zaburzony seksualnie, że ma wybujałe fantazje na temat innych osób to istnieje obawa, że grzeszy w umyśle z powodu swojej choroby lub zaburzenia. Jeżeli jednak nic nie robi w kierunku zgrzeszenia z tą osobą, o której fantazjuje,  wówczas nie ma mowy o cudzołóstwie w myśli. Jest grzech ale inny i to rozeznaje już sam ze spowiednikiem. To chyba podstawy teologii… A wyzywające ubieranie się niektórych kobiet to już zupełnie inna sprawa. ... Nieprawda, Jezus zaostrzył VI przykazanie. Świadome fantazjowanie o mężatkach itp. jest cudzołóstwem. "Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa." Jesuz mówi, że słyszeliście żeby nie cudzołożyć (cieleśnie) i powiada, żeby nie dopuszczać się pożądliwych myśli, bo już dopuszcza sie (innymi słowy czyni się) cudzołóstwo w sercu. ... @ pomogi Dobra, dobrze pisałeś, coś w ten sam deseń, ale pobieżnie to przeczytałem. Zwracam honor :)
K
Kris
24 lutego 2014, 16:45
Kochani. Pan Jezus uściślając prawo o cudzołóstwie, użył tzw. hiperboli, czyli świadomej przesady. To dość często stosowany przez Niego środek kaznodziejski. Na przykład: "a ja wam powiadam, nikogo nie nazywajcie ojcem...". Spojrzenie w ustach Jezusa to coś daleko więcej niż skierowanie wzroku na kobietę i stwierdzenie, że jest piękna lub nawet seksowna. To raczej świadome i zaplanowane działanie, które ma skutkować aktem seksualnym. Oczywiste jest więc, że kiedy jakaś kobieta (ubrana wyzywająco czy nie) przykuje nasz wzrok i pomyślimy, że jest atrakcyjna i podoba  się nam, chcielibyśmy z nią być, itd., jest mężatką lub nawet jej nie znamy, a nie pójdziemy za  tą pokusą to nie ma mowy o grzechu jakimkolwiek, a już na pewno cudzołóstwa. Ale uwaga! Tu abp ma rację. Najważniejsze jest to co się ma w sercu. Możliwe, że ktoś, mężczyzna ale i kobieta jest tak zaburzony seksualnie, że ma wybujałe fantazje na temat innych osób to istnieje obawa, że grzeszy w umyśle z powodu swojej choroby lub zaburzenia. Jeżeli jednak nic nie robi w kierunku zgrzeszenia z tą osobą, o której fantazjuje,  wówczas nie ma mowy o cudzołóstwie w myśli. Jest grzech ale inny i to rozeznaje już sam ze spowiednikiem. To chyba podstawy teologii… A wyzywające ubieranie się niektórych kobiet to już zupełnie inna sprawa. ... Nieprawda, Jezus zaostrzył VI przykazanie. Świadome fantazjowanie o mężatkach itp. jest cudzołóstwem. "Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa." Jesuz mówi, że słyszeliście żeby nie cudzołożyć (cieleśnie) i powiada, żeby nie dopuszczać się pożądliwych myśli, bo już dopuszcza sie (innymi słowy czyni się) cudzołóstwo w sercu.
M
mattatiah
24 lutego 2014, 14:08
Kochani. Pan Jezus uściślając prawo o cudzołóstwie, użył tzw. hiperboli, czyli świadomej przesady. To dość często stosowany przez Niego środek kaznodziejski. Na przykład: "a ja wam powiadam, nikogo nie nazywajcie ojcem...". Spojrzenie w ustach Jezusa to coś daleko więcej niż skierowanie wzroku na kobietę i stwierdzenie, że jest piękna lub nawet seksowna. To raczej świadome i zaplanowane działanie, które ma skutkować aktem seksualnym. Oczywiste jest więc, że kiedy jakaś kobieta (ubrana wyzywająco czy nie) przykuje nasz wzrok i pomyślimy, że jest atrakcyjna i podoba  się nam, chcielibyśmy z nią być, itd., jest mężatką lub nawet jej nie znamy, a nie pójdziemy za  tą pokusą to nie ma mowy o grzechu jakimkolwiek, a już na pewno cudzołóstwa. Ale uwaga! Tu abp ma rację. Najważniejsze jest to co się ma w sercu. Możliwe, że ktoś, mężczyzna ale i kobieta jest tak zaburzony seksualnie, że ma wybujałe fantazje na temat innych osób to istnieje obawa, że grzeszy w umyśle z powodu swojej choroby lub zaburzenia. Jeżeli jednak nic nie robi w kierunku zgrzeszenia z tą osobą, o której fantazjuje,  wówczas nie ma mowy o cudzołóstwie w myśli. Jest grzech ale inny i to rozeznaje już sam ze spowiednikiem. To chyba podstawy teologii… A wyzywające ubieranie się niektórych kobiet to już zupełnie inna sprawa.
M
myska
24 lutego 2014, 12:37
Nie bawmy się w zrzucanie winy - duchowni zwracają uwagę jesli kobieta przychodzi do świątni ubrana zbyt wyzywająco, ale przecież nie mogą i nie będą zaczepiać każdej pani na ulicy, żeby każdy pan miał spokój. Dlatego tez poruszany jest tamat jak sobie tym radzić. To jest aż tak proste :)
24 lutego 2014, 12:37
Chyba odpowiedź obok pytania...
G
gość
24 lutego 2014, 12:28
Dlaczego duchowni milczą na temat rozbudzania pożądliwości przez same kobiety. Putin zabronił chodzić kobietom w miniówkach poniżej 40 cm!!! Jeżeli nawet on widzi w tym problem, to dlaczego inne osoby udają że nie ma problemu albo jest mówienie, że to wina mężczyzny. Jeżeli kobieta robi z siebie dziw....ę a mężczyzna na nią spojrzy, to on jest winny??????????