Bliskość z Jezusem to bliskość z ubogimi - Łk 6...

Mieczysław Łusiak SJ

W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.

Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

Rozważanie do Ewangelii

DEON.PL POLECA

Wraz ze swoimi najbliższymi uczniami (Apostołami) Jezus zszedł do tych, którzy pragnęli Go słuchać i oczekiwali od Niego uzdrowienia z rozmaitych chorób. Ten gest pokazał Apostołom dla kogo jest On i dla kogo są oni. Stając się uczniami Jezusa zyskujemy predyspozycje do bycia dla ludzi poszukujących Prawdy i dla ludzi słabych. Im bardziej stajemy się Jego uczniami, tym bliżsi stają się nam ludzie słabi i zagubieni. Jeśli więc decydujemy się na przyjaźń z Jezusem, dobrze zastanówmy się czy odpowiada nam towarzystwo takich ludzi, abyśmy uciekając przed nimi nie opuścili też Jezusa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bliskość z Jezusem to bliskość z ubogimi - Łk 6...
Komentarze (2)
M
Maria
30 października 2011, 08:47
Najbardziej odpowiadałoby mi ze swej choroby zostać uzdrowionym. Lecz się przyciągnąć na równinę i czekać noc lub choćby nawet tylko jej połowę na przyjście ku mnie Uzdrowiciela; - lecz równie mocno chcieć Go słuchać, a więc wyciszyć w sobie "nauki" inne,  nawet te z lęku przyjęte ludzkie wymysły ( a te zapomnieć jest najtrudniej); - lecz starać się dotknąć Boga, czyli na chwilę chociaż ręce swe uczynić wolne, nie zaciśnięte na pseudodobru, nie uczepione pracowitego obowiązku... Na takie przyjście póki co nie stać mnie...
.
.....
28 października 2011, 23:09
Modlitwa pojawia się tam, gdzie człowiek słucha Jezusa. Modlitwa rodzi się z uzdrowienia człowieka. Wymaga ona przyjścia do Pana, ze względu na Niego samego. "Przyszli oni, aby Go słuchać".