Co chce nam powiedzieć dziś Maryja?

(fot. shutterstock.com)
Stanisław Biel SJ

Na weselu w Kanie Galilejskiej jest Maryja, jest Jezus, są Jego uczniowie. Jest ludzka radość i jest smutek, wynikający z niezręcznej sytuacji - braku wina. W Kanie jest też pierwszy znak - cud Jezusa, niejako wymuszony przez Maryję. I jest to typowy obraz naszego codziennego życia. Nasza Kana to nasze małe przyjemności, radości, wesela, ale również trud, braki, smutek, cierpienie. W naszej Kanie jest Jezus i Maryja.

Co chce nam powiedzieć dziś Maryja? Zapewne to samo, co powiedziała sługom: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie mój Syn. Maryja nie mówi nic od siebie. Ona tylko kieruje nasz wzrok na Jezusa. Niekiedy, w pewnych nurtach modlitewnych, deprecjonuje się Maryję; twierdzi się, że przesłania Jezusa. W rzeczywistości Maryja nigdy nie przeszkadza w naszej drodze do Jezusa. Maryja nigdy nie zasłania Jezusa. Przeciwnie, Jej życie było w cieniu Jezusa. I jedynie czego pragnie, to doprowadzić wszystkich do Jezusa. Tam, gdzie jest Maryja, jest zawsze obecny Jezus. Ona jest drogą do Jezusa.

Maryja w Kanie bezgranicznie ufa swemu Synowi, choć Jezus nie od razu czyni cud a nawet jakby odmawia. Wiara Maryi niejako wymusza cud.

W życiu duchowym, modlitewnym ważna jest wiara i cierpliwość. One niejako "przymuszają" Pana Boga do działania. W codzienności niejednokrotnie doświadczamy trudności, pustki, niezrozumienia Boga, Jego woli, drogi, jaką nas prowadzi. W takich chwilach łatwo przychodzi zwątpienie, pokusa niewiary.

DEON.PL POLECA

Maryja też nie rozumie Jezusa, a jednak ufa Mu, wierzy, czeka cierpliwie i otrzymuje to, czego pragnie. W relacjach z Bogiem, z Jezusem nie jest najważniejsze poznanie, zrozumienie. Najważniejsza jest cierpliwość w wierze. Gdy zaufamy Jezusowi do końca, to z czasem, nawet w najtrudniejszych chwilach ześle światło, poznanie i zrozumienie.

Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie Jezus - mówi Maryja w Kanie naszego życia. A co mówi Jezus? Napełnijcie stągwie wodą. Jesteśmy stągwiami. Ale gdy napełnimy je wodą, Jezus dokona cudu przemiany w wino. Napełnianie stągwi wodą to codzienny mozolny wysiłek. Codzienność dla niektórych z nas bywa męcząca, nużąca. Dlatego szukamy życia kolorowego, zapełnionego silnymi, bodźcami, wrażeniami. Gdy ich brakuje pojawia się przeciętność, rutyna, albo depresja. Tymczasem największe wrażenia i najsilniejsze bodźce zewnętrzne nie zapełnią pustki ducha, pustki wewnętrznej. Pokój ducha, pokój wewnętrzny daje codzienna wierność Bogu i sobie, swojemu powołaniu, obowiązkom i codziennym drobnym rzeczom.

Ojcowie Kościoła interpretują kamienne stągwie jako symbol pobożności tradycyjnej, skostniałej, rygorystycznej. Wino z kolei jako symbol Ewangelii, wiary świadomej, głębokiej, radosnej, opartej na miłości. Takie "wino miłości" jest zapowiedzią uczty wiecznej.

Czy odkrywam w moim życiu troskliwą, czuwającą, dyskretną obecność Maryi - Matki? Czy w sytuacjach trudnych zwracam się do Niej o pomoc? Czy moje zaufanie Bogu trwa dłużej niż niecierpliwość serca? Czy moje życie ma "smak dobrego wina"? Czy jest głębokie, radosne, zjednoczone z Jezusem? A jeśli nie, to gdzie jest źródło braku radości, entuzjazmu, zapału? Co mogę i powinienem czynić, aby moje życie stawało się coraz "lepsze"?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co chce nam powiedzieć dziś Maryja?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.