Droga do wielkich zysków - Mk 10, 28-31

Mieczysław Łusiak SJ

Piotr powiedział do Jezusa: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".

Rozważanie do Ewangelii

Bez wątpienia opłaca się pójść za Jezusem, nawet kosztem wszystkiego, co się posiada. Życie z Jezusem oferuje tak wiele rzeczy, których nie jest w stanie dać nikt inny, że naprawdę się opłaca. Ważne jest jednak to, co nami kieruje w tym pójściu za Jezusem i w jaki sposób za Nim kroczymy. Jeśli ktoś pójdzie za Jezusem dla owych korzyści, lub idąc za Nim zacznie skupiać się na korzyściach bardziej niż na Nim, to na pewno stanie się owym „ostatnim”, o którym mówi ta dzisiejsza Ewangelia.

Jeżeli chcemy w pełni doświadczyć tego, co nam daje przyjaźń z Jezusem, musimy po prostu zdecydować się na miłość. „Gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13, 3)

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Droga do wielkich zysków - Mk 10, 28-31
Komentarze (3)
D
domena
1 marca 2011, 16:38
Po prostu. Żeby nie było złudzeń, że pójście za Jezusem to chwilowa utrata jakiś dóbr i jakiś osób a potem odzyskanie wszystkiego z nawiązką, bez konieczności stawiania czoła prześladowaniom. Przecież pozostając na gruncie prawdy mamy codziennie doświadczenie bycia prześladowanym, wyśmiewanym, zagrozonym. A ze w życiu prywatnym przyszło np odłączyć się od podłego człowieka jakim okazał się np własny ojciec i potem otrzymanie pocieszenia w postaci przyjaźni człowieka prawego, to nie przeszkadza żeby na polu zawodowym ponieść nie straty jako ten który przyznaje się do Boga. Tylko takie obrazowe wyjaśnienie.
1 marca 2011, 15:02
Zastanawia to jedno wtrącenie: wśród prześladowań...
M
Maria
1 marca 2011, 10:56
Moje schronienie przed wiatrm, deszczem chwieje się. Nie powiedziane, że nie utracę dachu nad głową, choć nie dziś jeszcze. Przeciez nie żyję w strachu, udręce, bo nauczona doświadczeniem wiem, ze niczego nie przewidzę.Uderzy zło znienacka, nie stamtąd, gdzie spodziewam się. Tymczasem jedno wciąż przerabiam jak zadaną lekcję prośbę do Boga o uzdrowienie ze ślepoty, by nie znikł mi sprzed oczu w noc ciemną.