#Ewangelia: Nie szukajmy dziury w całym

(fot. Pigeoneyes.com / Foter / CC BY-NC-ND)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze.

A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim.

A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu, może być prorok tak lekceważony".

DEON.PL POLECA

I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Komentarz do Ewangelii

Człowiek jest zdolny wymyślić dowolny argument usprawiedliwiający jego niewiarę w Boga. Takim argumentem może być niedostępność i "nadzwyczajność" Boga, ale także Jego wielka bliskość i "zwyczajność". Może dlatego Bóg objawia się nam jednocześnie jako bliski i daleki, mocny i słaby, mały i wielki, groźny i łagodny, itd. Tym bardziej, że On rzeczywiście jest nieskończenie bogaty w swych przymiotach. My jednak mamy wielką skłonność do "szukania dziury w całym" i dlatego nasza wiara rozwija się z takimi oporami. Tymczasem wiara wymaga otwartości na absolutną nowość i uznania, że gdy chodzi o poznanie Boga, to "wiem, że nic nie wiem", póki On sam mi się nie objawi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

#Ewangelia: Nie szukajmy dziury w całym
Komentarze (4)
K
Kaja
4 lutego 2015, 13:07
Wiara daje siłę! Wiara daje szczęście! Chrześcijaństwo to wiara radosna! ;) Nie dziwmy się, że ludzie niewierzący bądź poganie są smutni. Być może oni nie znają prawdziwego źródła szczęścia, które my znamy :) Warto im o tym powiedzieć!
J
joker
4 lutego 2015, 13:41
Zlikwidować Gorzkie Żale! Mater Dolorosa do lamusa!
K
klara
4 lutego 2015, 08:19
Tymczasem wiara wymaga otwartości na absolutną nowość i uznania, że gdy chodzi o poznanie Boga, to "wiem, że nic nie wiem", póki On sam mi się nie objawi. Jak to? Wszystkie zawarte w Biblii objawienia nie dają żadnego poznania Boga? Dopiero jakieś osobiste? Tylko czyje osobiste? Bo sam Ojciec napisał, że  Bóg objawia się jako bliski i daleki, mocny i słaby, mały i wielki, groźny i łagodny, itd.
A
Anka
4 lutego 2015, 09:12
Nie chodzi o to, że nie dają żadnego poznania Boga, tylko że to poznanie to "kropla w morzu" - bo Bóg i tak jest nieskończenie większy. No i jeszcze, droga Klaro, trochę wyrozumiałości dla stylistyki ojca: Objawienie biblijne to objawienie Boga dla mnie właśnie, bo Biblia jest adresowana także do mnie.