Jakim językiem mówi Bóg? - Mk 8, 11-13

Mieczysław Łusiak SJ

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: "Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu".

I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

Rozważanie do Ewangelii

Czy Pan Bóg jest w stanie udowodnić każdemu człowiekowi swoje istnienie? Obawiam się, że nie. Jeśli człowiek nie chce uwierzyć w Niego, bo mu ta wiara wydaje się niepotrzebna, albo wręcz szkodliwa, to choćby Bóg ukazał się „czarno na białym”, to i tak ten człowiek pomyślałby, że coś mu się przewidziało. Zresztą Bóg objawił się nam „czarno na białym”. Uczynił to na kartach Ewangelii. Kto znajdzie Go tam, ten nie będzie potrzebował innego znaku Jego obecności, bo ten znak jest dość czytelny. Aby odczytać jakiś znak, trzeba go rozumieć. Język, którym Bóg do nas mówi, jest Miłość. Kto nie rozumie tego języka, ten nie zrozumie żadnego znaku od Boga.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jakim językiem mówi Bóg? - Mk 8, 11-13
Komentarze (6)
Jadwiga Krywult
12 lipca 2010, 18:43
Z tego wynika, że Jezus głęboko wzdycha nad tymi, którzy potrzebują objawień w różnycb świętych miejscach, bo to znaczy, że sama Ewangelia im nie wystarcza.
ZS
Zawsze sie ucze :)
12 lipca 2010, 13:49
"Uczynił to na kartach Ewangelii." To Bóg pisał ewangelie ?
R
R50
15 lutego 2010, 14:21
"Aby zrozumiec jakis znak, trzeba goa rozumiec." - szczegolnie trudno zrozumiec pjedynczy slad na piasku - a ON Cie wtedy niesie na rekach. PANIE Twoja MILOSC jest - trudna, piekna - jest WIELKA 
Alicja Snaczke
15 lutego 2010, 10:46
Jest czasem taka pokusa, by zapytać Cię Panie Jezu, czy Jesteś ze mną w tym doświadczeniu? Jednak zaraz ją odrzucam, ponieważ gdyby Cię nie było, z niczym bym sobie nie poradziła. "Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość." Jk 1,2-3. Z ufnością modlę się o wzrost wiary do Ciebie,Panie Jezu.
C
czytelnik
15 lutego 2010, 09:55
Zadziwia mnie WOLNOŚĆ Jezusa. w momencie, kiedy ktoś nie chce Go przyjąć i uznać za Pana, On po prostu " zostawia go, wsiada do łodzi i odpływa na drugą stronę." Jezus się nie narzuca, to ode mnie zależy, czy pozwolęMu działać, czy nie. Zastanawim się, ile razy w moim życiu Jezus musiał odpłynąć na drugą stronę...
RK
Robert Kożuchowski
15 lutego 2010, 09:28
"On zaś westchnął głęboko w duszy"- Człowiek często, jak jest bezsilny wzdycha: " O Jezu." Jak zatem westchnął Jezus? Może pomyślał:" Moge wam pokazać Niebo i to co wam idę przygotować, ale wtedy wszyscy na ziemii zapragną tego tak mocno, że może dość do zbiorowego globalnego szaleństwa by natychmiast być w Niebie." Miłość Boga jest delikatna i wyważona, szanuje wolną wolę człowieka. Prozaicznie rzecz ujmując, ma człek tu wytrwać i się sprawdzić w wytrwałości uczenia pokory, bo po co Panu Bogu kolejny bunt w Niebie.