Konsekwencje przyjaźni z Jezusem - Łk 6,12-19

Mieczysław Łusiak SJ

W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.

Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Konsekwencje przyjaźni z Jezusem - Łk 6,12-19
Komentarze (2)
M
Mila
29 października 2010, 00:59
"Im bardziej stajemy się Jego uczniami, tym bliżsi stają się nam ludzie słabi i zagubieni." - Faktycznie, jest w tym dużo prawdy, i, co gorsze, nie ma już za bardzo dokąd uciec, bo  inni ludzie jakoś szybko odchodzą. Ale warto być ze słabymi, zagubionymi, blisko Jezusa i dzielić się z nimi swoim życiem. Jedni to podziwiają, inni tym gardzą, a ja wtedy czuję, że żyję.
M
Maria
28 października 2010, 10:05
Przed najważniejszymi decyzjami w życiu trzeba wejść na górę, czyli w modlitwę, w trwanie w Bogu. Jezus modli się SAM. Modlitwa jest czasem rozeznawania. Czas rozeznawania jest czasem samotności, w której dokonuje się usilne przyzywanie obecności Pana, Jego światła. Wybór zawsze musi być poprzedzony modlitwą i dokonać się na modlitwie. Drugim symbolem – obok góry – jest noc. Jezus „całą noc spędził na modlitwie do Boga”. A w innych wydaniach Biblii czytamy, że Jezus „całą noc TRWAŁ na modlitwie do Boga”. Właśnie noc jest czasem najkorzystniejszym na modlitwę, jest czasem uprzywilejowanym – Jezus najczęściej modlił się w nocy. Noc – czy duchowa, czy emocjonalna, czy egzystencjalna – jest czasem błogosławionym, jest czasem uprzywilejowanym na spotykanie Pana, na przyzywanie Światłości. Noc jest czasem kontemplacji, nie działania, jest czasem powierzania się Panu. Noc jest czasem przygotowywania do jasności widzenia. Noc duchowa, pomimo towarzyszącego jej czasami lęku, poczucia niepewności, zagubienia, nie jest czasem pustki, ale napełniania się Panem, napełniania się Światłością. Warunkiem jest TRWANIE w niej, nie uciekanie. TRWAĆ to znaczy czekać. „Kiedy nastał dzień, przywołał swoich uczniów i wybrał z nich dwunastu”. Wybór, decyzja, nowy kierunek w życiu, jest poprzedzony czasem trwania w nocy, zmaganiem się z ciemnością, jest poprzedzony czasem dogłębnej samotności, milczenia. Wybór dokonuje się w obecności Boga. „Noc” – czas kontemplacji, jest przygotowaniem do „dnia” – czasu działania.                                             ks. Józef Pierzchalski