Kto nie kocha, ten się poniża - Łk 14, 1. 7-11

(fot. Wendi Gratz/flickr.com/CC)
Mieczysław Łusiak SJ

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Opowiedział wówczas zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich:

"Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: «Ustąp temu miejsca». I musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce.

Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: «Przyjacielu, przesiądź się wyżej». I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".

Rozważanie do Ewangelii

W tej przypowieści Jezus mówi o sobie. On nigdy nie zajmuje w naszym życiu pierwszego miejsca, chyba że Go o to poprosimy. Skoro Bóg tak postępuje, to czyż my nie powinniśmy tym bardziej tak się zachowywać?

Wywyższanie się i stawianie siebie na pierwszym miejscu jest nie do pogodzenia z Miłością. A kto nie kocha, ten się poniża. To Miłość jest prawdziwą wielkością człowieka, a nie taka czy inna pozycja społeczna.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto nie kocha, ten się poniża - Łk 14, 1. 7-11
Komentarze (5)
Maria
3 listopada 2012, 14:19
Oddaj innym, co dla ciebie Może sprawiać jakąś wartość, Oddaj innym nawet siebie! Trudne Boże... weź mą marność...
B
bo
3 listopada 2012, 12:26
To Miłość jest prawdziwą wielkością człowieka :)
G
Główkuję
3 listopada 2012, 12:06
Kluczem tej przypowieści jest to ,byśmy nigdy nie wchodzili w rolę Gospodarza,Boga względem serc bliźnich. Kochać nie oznacza- wypraszać,spychać Boga na dalszy plan.Tak zapanować nad drugim człowiekiem, by ślepo się w nas wpatrywał i słuchał. Tu nawiążeę do czytania z listu sw. Pawła do Efezjan -o relacjach między dziećmi i rodzicami, pracodawcami a pracownikami. Otóż zawsze na pierwszym miejscu musi być Bóg. Jeśli chcemy wejść w głęboką przyjaźń z Nim ,Zbawcą musimy dzieci uczyć tego- Najbardziej kochaj Boga swojego. Nie pchaj się, weź taki znaczek jaki ci daje i idź tam ,dokąd cię skieruje. Proste i bardzo ważne.Amen.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
3 listopada 2012, 11:41
Relacja z Bogiem jako uczta. Uczta będzie doskonała tylko wtedy, gdy jej gospodarzem uczynimy Jezusa. Tylko wtedy zostaniemy podjęci wyśmienitymi, sycącymi i wzmacniającymi daniami. Z upływem czasu dania są coraz znakomitsze, a nasz apetyt wzrasta. Nie czujemy przejedzenia i nie mamy ochoty porzucić uczty dla innych rozrywek. Ucztujemy zdrowo dopóty, dopóki zanęceni nie skosztujemy potraw podawanych w sąsiedniej sali przez zazdrosnego, zamaskowanego konkurenta. W jednej chwili tracimy apetyt, drzwi Jezusowej sali się oddalają, światła gasną. Uczta skończona, wnętrzności trawi trucizna grzechu. Potrzebny nam najlepszy lekarz – Jezus.
S
sosna
3 listopada 2012, 11:01
 ""W tej przypowieści Jezus mówi o sobie. On nigdy nie zajmuje w naszym życiu pierwszego miejsca, chyba że Go o to poprosimy." hmmm...nigdy tak nie popatrzyłem w świetle tego czytania. ...Prawda!