Lekcja prawości - Mt 1, 16. 18-21. 24a

Mieczysław Łusiak SJ

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak.

Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów".

DEON.PL POLECA

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.

Być prawym jak św. Józef znaczy nie mówić o nikim źle, chyba że jest to absolutnie konieczne (na przykład dla ochrony kogoś przed złem). O ileż mniej byłoby zła wokół nas, gdybyśmy mniej o nim mówili.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lekcja prawości - Mt 1, 16. 18-21. 24a
Komentarze (9)
TP
też problem
19 marca 2011, 22:18
do "Też problem": O jakie cnoty i zasługi chodzi? My możemy nieudolnie próbować naśladować Boga w Jego miłości. To wszystko. Czym zasłużyliśmy sobie na życie i niebo? Nie wiem. Ktoś podpisany @. uważa, że Przecież chodzi o rowijanie cnót i o uświęcenie, świętość! Ale może ojcowie Jezuci wyjaśnią, czemu praktykują czystość, ubóstwo i posłuszeństwo, zamiast tylko "probować naśladowac Boga w Jego miłości". Tuszę, że wiedzą co robią.
R
RY58E
19 marca 2011, 22:04
do "Też problem": O jakie cnoty i zasługi chodzi? My możemy nieudolnie próbować naśladować Boga w Jego miłości. To wszystko. Czym zasłużyliśmy sobie na życie i niebo?
L
Lonia
19 marca 2011, 16:43
Zło jest medialne, łatwo je sprzedać, daje poczucie, że jesteśmy lepsi niż w rzeczywistości...że nas nie dotyka. Dobro jest ciche, nienatrętne, często nieznane, wie o nim jedynie Bóg. Mówmy więcej o dobrych ludziach, to zachęci innych do naśladowania. Zbawienie jest za darmo, owszem, ale wiara jest wymagająca, jak uczciwa:"cokolwiek uczyniliscie jednemu z tych najmniejszych, Mnie to uczyniliście" - mówi Chrystus. A bez Chrystusa jak się zbawić?  Wiara bez uczynków jest martwa.
TP
też problem
19 marca 2011, 14:48
Mam wrażenie, że przez długi czas zbytnio koncentrowano się w Kościele na grzechu i grzeszności. Dlatego wielu ludzi ma już dość tych terminów. Przecież chodzi o rowijanie cnót i o uświęcenie, świętość! Z tym też problem, bo  w Kościele reprezentowanym przez Deon nie wypada o tym mówić. Niebo jest "za darmo", a kto by wspomniał o cnotach i zasługach jest obrzydliwym faryzeuszem, który próbuje sobie "kupić" niebo, zamiast je "przyjąć w darze".
.
.
19 marca 2011, 14:37
Zależy, jak zajmujemy się tym złem, w jakim celu, jaka przyświeca nam intencja. Jeśli podlemwamy je swoją uwagą i fascynacją, to rzeczywiście źle, ale jeśli się nim brzydzimy, rwiemy je z korzeniami, wypalamy do źródła, to dobrze. Tylko że w tym drugim przypadku przyświeca nam właśnie dobro, sanacja, leczenie, zrównoważenie, zwycięstwo dobra. Ci co np. walczą z rasizmem za mało eksponują hasło szacunku. Przecież to szacunek powinien zajmować świadomość, a nie rasizm, to o rozwinięcie szacunku, a nie walkę z rasizmem chodzi. Może brak ustawienia wartości na świeczniku powoduje, że te różne walki z rasizmem są jakimś kręceniem się w błędnym kole, są nieskuteczne, a nawet wręcz nakręcają rasizm. Zło jest brakiem dobra, nie istnieje. Nas interesuje istnienie, a nie nie-istnienie, życie, a nie śmierć, dobro, a nie zło, wreszcie - cnota, a nie grzech. Mam wrażenie, że przez długi czas zbytnio koncentrowano się w Kościele na grzechu i grzeszności. Dlatego wielu ludzi ma już dość tych terminów. Przecież chodzi o rowijanie cnót i o uświęcenie, świętość!
19 marca 2011, 14:06
Jeszcze mniej byłoby zła, gdybyśmy nikogo nie oczerniali.
P
przedszkolanka
19 marca 2011, 12:22
O ileż mniej byłoby zła wokół nas, gdybyśmy mniej o nim mówili. Wszytskie trzylatki też tak uważają, że jak się zamknie oczy, to wilk przestaje istnieć.
S
sceptyk
19 marca 2011, 11:28
O ileż mniej byłoby zła wokół nas, gdybyśmy mniej o nim mówili. No nie wiem. Świat schodzi na psy od kiedy w Kościele słodzi się w kółko o miłości, a starannie unika tematów diabelskich.
R
reader
19 marca 2011, 09:06
"Ludzie prawi, czyli dobrzy, zajmują się dobrem, a nie złem. " Jak pewien Gross przeczyta to rozważanie - może się poczuć niekomfortowo.