Nauka Jezusa służy pokojowi - Łk 19, 41-44

Mieczysław Łusiak SJ

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: "O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami.

Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia".

Co służy pokojowi? Nauka Jezusa. Kto Go słucha, buduje pokój i zapewnia go sobie. Nauka Jezusa czyni bowiem człowieka dobrym. A dobry człowiek na ogół doświadcza dobroci od innych (tylko wyjątkowo bywamy "karani" przez innych za dobro, które im wyświadczyliśmy).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nauka Jezusa służy pokojowi - Łk 19, 41-44
Komentarze (11)
T
t.
19 listopada 2011, 12:47
"dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych, dla Pana Boga nie ma czasu, dla Pana Boga nigdy nie jest za późno" wg.mojego rozumowania, to może raczej dla Boga wszystko jest możliwe,ponieważ On jest Wiecznością,i pełnią Miłosierdzia. Ale dla człowieka jest pewien czas. (Jego życie tu na ziemi) Nierzadko, orientujemy się, że jest już na coś zbyt późno, i potrzeba szukać innych rozwiązań. Czasu cofnąć się nie da. Dlatego trzeba robić wszystko, żeby dobrze ten czas wykorzystać. Wyrabiać w sobie zdolność myslenia, przewidywania konsekwencji naszych działań. Żeby później, pod koniec tego danego nam czasu, móc wejść do wiecznego zbawienia(jest jeszcze wieczne potępienie)
!
!!
19 listopada 2011, 10:19
BOŻE ŁASKI SĄ NIEWYCZERPANE! NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ!
PS
podważam słowa 'zakonnika'!
19 listopada 2011, 10:17
Umieć rozpoznać czas...Ileż małżeństw trwałoby do teraz, gdyby rozpoznały moment, w którym np należało przystąpić do jakiejś wspólnoty...Iluż synów nie zeszłoby na złą drogę, gdyby rodzice oprócz ciągłego prawienia kazań i wymierzania kar także cielesnych podjęli pielgrzymkę w jego intencji... była taka chcwila, taka zachęta..Do jakiego niesłychanego upadku moralności w narodzie nie doszłoby, gdyby biskupi ujrzeli iż właśnie to się dzieje, ze nadeszła chwila zainicjowaniai wielkiej narodowej modlitwy w intencji ojczyzny. Niniwa rozpoznała swój czas, a Polska? Ileż znam tragedii z tego wynikłych, że w swoim czasie nie zrobiono zwrotu do Boga. Potem było za późno. Każdemu wydawało się, że na nieuczynieniu czegoś się skończy. A to się dopiero zaczęła kacja otaczania przez nieprzyjaciół, kochanki męża, narkotykowe towarzystwo syna,... Ślepota ludzka to mało. Chęć trwania w ślepocie, w zamiataniu zła, zdrady, lenistwa pod dywan. BZDURA! DLA PANA BOGA NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH. DLA PANA BOGA NIE MA CZASU, DLA PANA BOGA NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO!!
Z
zakonnik
18 listopada 2011, 11:01
Umieć rozpoznać czas...Ileż małżeństw trwałoby do teraz, gdyby rozpoznały moment, w którym np należało przystąpić do jakiejś wspólnoty...Iluż synów nie zeszłoby na złą drogę, gdyby rodzice oprócz ciągłego prawienia kazań i wymierzania kar także cielesnych podjęli pielgrzymkę w jego intencji... była taka chcwila, taka zachęta..Do jakiego niesłychanego upadku moralności w narodzie nie doszłoby, gdyby biskupi ujrzeli iż właśnie to się dzieje, ze nadeszła chwila zainicjowaniai wielkiej narodowej modlitwy w intencji ojczyzny. Niniwa rozpoznała swój czas, a Polska? Ileż znam tragedii z tego wynikłych, że w swoim czasie nie zrobiono zwrotu do Boga. Potem było za późno. Każdemu wydawało się, że na nieuczynieniu czegoś się skończy. A to się dopiero zaczęła kacja otaczania przez nieprzyjaciół, kochanki męża, narkotykowe towarzystwo syna,... Ślepota ludzka to mało. Chęć trwania w ślepocie, w zamiataniu zła, zdrady, lenistwa pod dywan.
J
jkm
17 listopada 2011, 21:43
"...  nie dziwmy się, jeżeli nie staramy się być dobrymi dla innych, a potem "nieprzyjaciele otaczają nas wałem" i nie dziwmy się, jeżeli  staramy się być dobrymi dla innych, a potem "nieprzyjaciele otaczają nas wałem" :). Różnie w życiu bywa ... Ale "kto Go słucha, buduje pokój i zapewnia go sobie". :)
4G
4 grzechy Judasza
17 listopada 2011, 14:04
„Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. (2 Tm 3,16-17)". Popatrzmy więc na cztery grzechy Judasza, które nie opuściły ani Kościoła, ani uczniów Chrystusa, ani mnie, ani i was zapewne. 1/ Złe zarządzanie pieniędzmi 2/ donoszenie 3/ fałsz 4/ chybiony żal ks.W.W. codziennie człek wychodzi na pustynię i nie zna granic tej pustyni codziennie kuszony jest człowiek i nie zna granic tej pokusy...
B
Beata
17 listopada 2011, 13:37
A ja popieram to co mowi Anna. Tak, czasami na wezwanie Jezusa trzeba wywrocic wszystko do gory nogami, poswiecic czas. To jest trudne - sama czesto nie zdobywam sie na to - ale czuje ze to jest to o co w zyciu chodzi. Nieraz tez w zyciu przegapiamy te Jezusowe wezwania trzymajac sie tego wlasnego porzadku i zagluszajac natlokiem spraw (rzekomo wazniejszych). Nieraz tez wygodnie nam nie slyszec Jezusowego zaproszenia. Zycze sobie i innym abysmy jednak probowali. pozdrawiam.
J
Jagoda
17 listopada 2011, 11:53
Aż poczułam złość........Chodzi za mną jedna rzecz. Mogłabym zrobić coś dobrego, nawet bardzo dobrego. Ale musiałabym się przestawić, cały porządek wywrócić do góry nogami. I czas poświęcić. I narazić się na smiesznosć u mojego mężczyzny. Że to jest że nie rozpoznaję swojego czasu?...............I że czeka mnie za to staczanie się z  góry na dół? Anna ty nie przesadzasz? ................Upadek z hukiem...?
A
Anna
17 listopada 2011, 11:22
"Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia". Ciągle nawiedza nas Jezus. Np. w swoich propozycjach, by zainicjować jakieś dobro w swoim życiu osobistym, wśród bliskich, na terene społeczności, w której się żyje. Jakiejś rodzinie podpowiada udział w ruchu trzeźwości, innej w pracy charytatywnej, komuś pojedynczemu podjęcie rekolekcji o bardziej ascetycznym trybie. I nie rozpoznajemy tego momentu tej chwili niepowtarzalnej. Zamiast pojechać na rekolekcje, jedzie się do pracy przy starszej pani niemce. Zamiast spotkań mityngowych, domowe gldzenie o tym jak się trzymać trzeźwości. W ten sposób łatwiej, niewiele trzeba zmieniać w sobie. Tylko nic nie zmienia się w naszym życiu, które mknie jak po równi pochyłej. Ku upadkowi z hukiem.
T
t.
17 listopada 2011, 10:32
Raczej chyba od momentu, kiedy człowiek został skuszony do tego żeby być jak Bóg.
S
sn
17 listopada 2011, 10:23
Od dnia stworzenia czlowieka nic się nie zmieniło. Dalej człowiek ma wielką łatwość w wypowiadaniu wojny Bogu.