Nie ma grzechów lekkich - Mk 6, 17-29

(fot. zenra / flickr.com / CC BY-NC-SA 2.0)
Mieczysław Łusiak SJ

Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: "Nie wolno ci mieć żony twego brata".

A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał.

Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: "Proś mię, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa".

Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego.

Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Grzech na ogół pociąga za sobą kolejny grzech. Jeśli sądzimy, że uda nam się grzeszyć tylko do pewnego stopnia, że możliwe jest określenie z góry pewnej granicy rozmiarów popełnianych grzechów, to jesteśmy w wielkim błędzie.

Grzech, nawet najmniejszy, prawie zawsze wywołuje reakcję łańcuchową. Dlatego powinniśmy wystrzegać się wszelkich grzechów, nie tylko ciężkich. Tak naprawdę nie ma bowiem grzechów lekkich. W ten sposób zwykliśmy określać grzechy ciężkie, które jeszcze się nie rozwinęły i dopiero "dorastają".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie ma grzechów lekkich - Mk 6, 17-29
Komentarze (16)
Jerzy Przeniczka
29 sierpnia 2012, 18:46
KKK 1854 Grzechy należy oceniać według ich ciężaru. Rozróżnienie między grzechem śmiertelnym a grzechem powszednim, dostrzegalne już w Piśmie świętym (Por. 1 J 5, 16-17), zostało przyjęte w tradycji Kościoła. Potwierdza je doświadczenie ludzi. KKK 1863 Grzech powszedni osłabia miłość; jest przejawem nieuporządkowanego przywiązania do dóbr stworzonych; uniemożliwia postęp duszy w zdobywaniu cnót i praktykowaniu dobra moralnego; zasługuje na kary doczesne. Grzech powszedni świadomy i pozostawiony bez skruchy usposabia nas stopniowo do popełnienia grzechu śmiertelnego. Grzech powszedni nie zrywa przymierza z Bogiem. Może być naprawiony po ludzku z pomocą łaski Bożej.
LS
le sz
29 sierpnia 2012, 18:25
Bardzo się zgadzam z Autorem rozważań do fragmentu Ewangelii wg św. Mateusza. Był czas, że często słyszało się podczas kazań takie zdania: jeśli kto nie ma grzechu ciężkiego, może przyjąć Komunię św.; albo spowiedź powszechna na początku Mszy św. też miała usprawiedliwiać grzechy "Lekki". Nic bardziej złego nie mogło się stać, przy takim rozumieniu. Człowiek nie jest w stanie rozróżniać i stopniować swoich przewinień i grzechów. Mam wrażenie, że bardziej księżom zależało na frekwencji udzielania Komunii św. niż na rzeczywistym przygotowaniu wiernych, przez sakrament pokuty. I tak ilość zdominowała jakość zdążania do wiary. Przyjęcie Komunii św. powinno być świętem, kiedy człowiek przystępuję, po odpuszczeniu grzechów, z czystym sercem. @a.snaczke, to co Tobie się wydaje o tym co być powinno jest w jawnej sprzeczności z nauką Kościoła. I dziwię się że swoje "rozumienia" i subiektywne poglądy na temat co "powinno być" wg Ciebie uważasz za coś ważniejszego niż to co mówi Kościół. Ale wobec takiego Twojego podejścia nic dziwnego że podobają Ci się treści wypisywane przez SJ Mieczysława Łusiaka.
LS
le sz
29 sierpnia 2012, 18:20
Szkoda, że autor artykułu nie odwołuje się do Katechizmu Kościoła Katolickiego - tam (1848nn) jest troszkę inna nauka o grzechu. Jak sie innych poucza, to warto znać naukę Kośioła na ten temat. Autor artykułu, czyli SJ Mieczysław Łusiak już niestety nie po raz pierwszy w swoich refleksjach wypisuje treści nie mające nic wspólnego z nauką Kościoła. I jest niestety nieprzemakalny na krytykę.
Alicja Snaczke
29 sierpnia 2012, 17:12
Bardzo się zgadzam z Autorem rozważań do fragmentu Ewangelii wg św. Mateusza. Był czas, że często słyszało się podczas kazań takie zdania: jeśli kto nie ma grzechu ciężkiego, może przyjąć Komunię św.; albo spowiedź powszechna na początku Mszy św. też miała usprawiedliwiać grzechy "Lekki". Nic bardziej złego nie mogło się stać, przy takim rozumieniu. Człowiek nie jest w stanie rozróżniać i stopniować swoich przewinień i grzechów. Mam wrażenie, że bardziej księżom zależało na frekwencji udzielania Komunii św. niż na rzeczywistym przygotowaniu wiernych, przez sakrament pokuty. I tak ilość zdominowała jakość zdążania do wiary. Przyjęcie Komunii św. powinno być świętem, kiedy człowiek przystępuję, po odpuszczeniu grzechów, z czystym sercem.
Jerzy Przeniczka
29 sierpnia 2012, 15:26
Każdy grzech jest zły i niebezpieczny. Jednak rozróżnienie grzechów lekkich i ciężkich jest istotne w życiu duchowym. Wyobraźmy sobie spowiedzi z każdego złego spojrzenia, niekontrolowanego wulgaryzmu czy zaniedbaniu porannej modlitwy. Bylibyśmy na najlepszej drodze do skrupulantyzmu. To rozróżnianie pomaga nam również codzienne rozważanie wagi naszych myśli i czynów. Każdy grzech psuje komunię z Bogiem, ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą.
Maria
29 sierpnia 2012, 14:37
Dlaczego Dobro sprzeciw wywołuje? Dlaczego Dobro tak innych szokuje? Dlaczego zniszczeć, uśmiercić je pragną? Pytania same na usta się garną... Nad złem pochylać się nam nie kazano, Ono rozszerza się tak jakby samo. Niby niewinne igraszki, radości - Niepokój budzą, bo brak w nich MIŁOŚCI!
A
Anna
29 sierpnia 2012, 08:29
każdy grzech lekki to mała rana na ciele Chrystusa .Ilosc tych ran moze spowodować ze Chrystus stanie jedna wielka raną. dlatego niie możemy lekceważyć żadnej rany, bo moze dojsć do groźnego skażęnia.To obrazowe ukazanie czym jest grzech lekki
B
boz
29 sierpnia 2012, 08:18
a przecież chętnie go słuchał. My też ale czy tak naprwdę i do końca slucham i chcę zrozumiec co PAN ma mnie do powiedzenia? Czy umiem słuchać i iść tą drogą?
A
anonim
29 sierpnia 2011, 22:32
Jakieś ciągoty cenzorskie się pojawiają. Napisał człowiek, co napisał. Jeśli się komuś nie podoba, niech wyrazi zdanie przeciwne, bez osądzania i wymachiwania "czystościami naszej wiary" - ratunku, litości!!! Nie potrzebuję "imprimatur", ale by się dzielono się własnymi spostrzeżeniami, doświadczeniami swobodnie i z szacunkiem. Hamartia - grzech, wina, wada charakteru, błąd, błędne rozpoznanie własnej sytuacji, minięcie się z celem.  Jest to bardzo ciekawe – grzech to minięcie się z celem. Mamy cel – tym celem jest szczęście, ale oto mijamy się z celem, mijamy się ze szczęściem.
P
per...
29 sierpnia 2011, 18:08
Odnośnie: "A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić." Moja refleksja: w starożytności było przegięcie w dotrzymywaniu słowa, współcześnie jest przegięcie w lekceważeniu słów i rzucaniu ich na wiatr i pleceniu "trzy po trzy" ... Oczywiście i tak źle i tak niedobrze. Trzeba umieś wypośrodkować - innymi słowy mieć właściwą hierarhię wartości, by na przykład umieć rozeznać, że nie można skrzywdzić drugiej osoby w imię nierozważnej obietnicy i chyba dlatego Pan Jezus w innym fragmencie Biblii rzestrzega nas by nie dokonywać tego typu przysięg. PS. Czy dzisiejszy komentarz uzyskał "Imprimatur" na publikację? Papież BXVI przypomina nam byśmy strzegli czystości naszej wiary. A to co tu jest to jest niezgodne z KKK.
Bogusław Płoszajczak
29 sierpnia 2011, 17:54
Gdyby każdy grzech lekki miał "dorosnąć" do ciężkiego to na ziemi bylo by piekło!
S
Słaba
29 sierpnia 2011, 17:40
"powinniśmy wystrzegać się każdego frzechu,nie tylko ciężkich" - to prawda Ale sugerowanie, że każdy grzech lekki musi się przekształcić w ciężki, jest za daleko idącym użyciem licectia poetica. Takie zasady obowiązują być może w piekle, ale nie na ziemi. Chrystus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie wyzwolił nas z niewoli grzechu i szatana! Ponadto słowa, że nie ma grzechów lekkich, są tylko grzechy ciężkie, które dopiero "dorastają", mogą sugerować, zwłaszcza osobom skrupulatnym, że nikt nie powinien przystępować do Komunii św. Jeśli autor tego komentarza chce pisać poezję duchową, to niech przynajmniej zastosuje też formę wiersza, wersyfikację itp., żeby nie wprowadzać zamętu...
K
ktos
29 sierpnia 2011, 09:09
Szkoda, że autor artykułu nie odwołuje się do Katechizmu Kościoła Katolickiego - tam (1848nn) jest troszkę inna nauka o grzechu. Jak sie innych poucza, to warto znać naukę Kośioła na ten temat.
H
host
29 sierpnia 2011, 08:52
Grzech ciężki to już nowotwór w zaawansowanym stadium, lekki natomiast w stadium jakby ukrytym, kazdy lekki nie niszczony przekształci się w cięzki
S
SERCE
29 sierpnia 2011, 08:34
NIE MA GRZECHÓW "OSOBISTYCH". WSZYSTKIE OKAZUJĄ SIĘ WSPÓLNOTOWE.
K
Ktoś
29 sierpnia 2011, 07:59
To coś nowego,jak mnie księża kiedyś uczyli na religii to są grzechy lekkie i ciężke a teraz okazuje się że,wszystkie grzechy mają ten sam wymiar.Co za obłuda.