Wiara to pewność - Mk 7, 24-30

Mieczysław Łusiak SJ

Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.

Odrzekł jej: "Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom". Ona Mu odparła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci". On jej rzekł: "Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę". Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.

DEON.PL POLECA

Rozważanie do Ewangelii

Syrofenicjanka nie tylko nie poczuła się urażona porównaniem jej do psa, ale nadto porównała siebie do szczenięcia. Na pewno więc doskonale odczytała intencje Jezusa - że On nie uważał jej faktycznie za psa, ale że chciał nawiązać do ogólnie panujących przekonań. Ta kobieta wiedziała, że nie jest "psem" dla Jezusa, skoro z taką wiarą przyszła do Niego. I rzeczywiście nie była dla Niego "psem", skoro podjął z nią rozmowę mimo, że "wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział".

Co do przychylności Boga nam powinniśmy być tak szalenie pewni jak ta kobieta. Przychylność Boga względem każdego człowieka jest czymś pewniejszym niż to, że rano wzejdzie znów słońce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wiara to pewność - Mk 7, 24-30
Komentarze (20)
10 lutego 2012, 10:40
masz rację:-).To chyba paranoik. A jeszcze bonusowy okruch refleksji... Słuchajcie refleksji astro! :) Gdybyś był człowiekiem rozumnym, uczciwymJak astro :) któremu przecież zawsze może się zdarzyć błądNie jak astro, astro nigdy nie zdarzają się błędy :) wydanie pochopnej opinii, wyciągnięcie niepoprawnego wniosku...No bo przecież twoja opinia, Neonie o astro, jest niepoprawna! :) I te wielokropki :) Astro-egzaltowany-satanista :))) czułbyś się w obowiązku wyjaśnienia jakimi ścieżkami doszedłeś do uznania za paranoje sugestii brania pod uwage całoksztaltu zagadnienia i nie uogólniania na podstawie jednej infantylnej historyjkiBo tak, to tylko obraziłeś astro, który nikogo nigdy nie obraża :))))))) Jako bezmyślnemu katolikowiNigdy. gdybyś zrobił taki wyskok jak ten z opinia o paranoi w jego naukowej domenieA wiara w dogmaty jest domeną astro. Albo paranoja? Trudno wyczuć. W każdym razie podważasz autorytet astro w jego "naukowej domenie". Nieładnie! :P fideistyczny tuman lexAle to nigdy :) Astro co najwyżej "prowokuje do myślenia" :P zaciera katolickie łapki z uciechyAstro nie lubi uciechy. My tak "bezmyślnie", a astro tak poważnie. człowiek obnażajacy jego głupotę jest opluwany przez wszystkich dookołaEj! Nie plujcie na astro. Chwila. O mnie też pisał, że na niego pluję, a człowieka w życiu nie widziałem. Biedny paranoik :))) Neon, masz dowód :)) Tak działa wiara, że jesteście wstanie zaprzeczyć jakiemukolwiek swojemu człowieczeństwu, wyprzeć się rozumu bez cienia zakłopotania....Jeszcze kilka kropeczek i będzie wierszyk :) To oczywiście dogmaty astro :)
WS
W S
10 lutego 2012, 09:36
@ NeonLex, masz rację:-). To chyba paranoik.A jeszcze bonusowy okruch refleksji... Gdybyś był człowiekiem rozumnym, uczciwym, któremu przecież zawsze może się zdarzyć błąd, wydanie pochopnej opinii, wyciągnięcie niepoprawnego wniosku... czułbyś się w obowiązku wyjaśnienia jakimi ścieżkami doszedłeś do uznania za paranoje sugestii brania pod uwage całoksztaltu zagadnienia i nie uogólniania na podstawie jednej infantylnej historyjki. Jako bezmyślnemu katolikowi, któremu wmówiono, że wiara w starożytne brednie stawia go "ponad rozumem" poczucie takiego obowiązku jest Ci obce. Twój autorytet - lex twierdzi, że jest naukowcem (ja tego nie kwestionuję) i gdybyś zrobił taki wyskok jak ten z opinia o paranoi w jego naukowej domenie wyśmiałby Cię i zmieszał z błotem. Jak najsłuszniej. Tutaj jako fideistyczny tuman lex zaciera tylko katolickie łapki z uciechy, że człowiek obnażajacy jego głupotę jest opluwany przez wszystkich dookoła. Tak działa wiara, że jesteście wstanie zaprzeczyć jakiemukolwiek swojemu człowieczeństwu, wyprzeć się rozumu bez cienia zakłopotania....
WS
W S
10 lutego 2012, 08:56
@ Neon Lex, masz rację:-). To chyba paranoik. Za to Neon to na pewno katolik! Powtarzanie zaklęć nie  przyda im prawdziwości. Ludzie rozumni mają tak, że jak coś jest zapisane to obowiązuje i można do tego wracać, polemizować z tym, dodatkowo uzasadniać, wyjaśniać , podważać. Nierozumni uważają, ze swoim nienawistnym blekotem z poparciem zakłamia rzeczywistość. Gdbyście nie byli tak bardzo upośledzeni poznawczo i społecznie w kazdym watku musielibyście udowdnić mi mijanie się z prawdą czy brak racji. I to na podstawie moich wypowiedzi, a nie na podstawie swoich chorych emocji czy erystycznych wyczynów jakiegoś pajaca. To takie ogólne zasady cywilizowanej dyskusji. Ile razy trzeba powtarzać katolikowi, żeby raz dotarło?
WS
W S
10 lutego 2012, 08:44
@ lucyPopieram i podpisuje się obiema rękami.Lucy, nie wątpie , że Twoje zaangażownie jest szczere, ale dowodzi także twojego infantylizmu i Twojego zakłamania. Infantylizmu, bo Twoje poparcie dla głupoty i nienawiści ze strony Twoich współwierców jest wręcz oczywiste. W dodatku raczej powszechnie wiadomo, że wierzący stanowią zdecydowaną większość, więc jedna lucy w te czy we wte to naprawdę nic. W dodatku prawdy nie ustala sie za pomocą plebisytu: z racji istnienia przytłaczającej masy wierzących w różnych Bogow nie pojawił się w rzeczywistości żaden Bóg. A zakłamana, bo to Twój Bóg mówił o wartości zagubionych owiec. A wy (z sutannowymi na czele) taplacie się w ciepłym bagienku towarzycha wzajemnej adoracji, a jak na horyzoncie pojawi się zagubiona owca to warczycie na nią, żeby sobie poszła. Bo w zetknięciu z bardzo zagubioną owcą musicie ujawnić całą waszą indoelncję, całą pustkę intelektualną waszej religii, całą waszą nienawiść. I zamiast pójść po rozum do głowy (to niedaleko tylko trzeba chcieć) otaczacie się fosą katolickich plwocin byle nie pomyśleć.
N
Neon
9 lutego 2012, 14:46
@ Neon Literatura religijna pełna jest takich ckliwych historyjek. W skrajnych warunkach taka kobieta jak ta opisana zapewne wykazałaby taka sama siłe i godność bez protezy urojeń. A głupi dupek, nawet powołany osobiście przez Boga będzie bez skrupułów na jego oczach gwałcił ministranta. Jeśli chcesz omówic jakies zgadnienie to uwzględniaj jego całość, a nie tylko ckliwe historyjiki za. Lex, masz rację:-). To chyba paranoik.
lucy
9 lutego 2012, 12:24
Polemika z astro nie ma sensu.Nie umie zdobyć się na obiektywne spojrzenie na problem, ani na uznanie czyjegoś autorytetu w jakiejkolwiek dziedzinie wiedzy. Nie liczy się z innymi ludźmi, a jedynym uznanym przez niego autorytetem jest on sam. Popieram i podpisuje się obiema rękami.
9 lutego 2012, 11:21
Łazi za mna po portalu żałosny pajac. Wyzwiska :) Jest niezdolny do rzeczowej dyskusji To znaczy: do powtarzania wierzeń astro :) produkuje mnóstwo jadowitego bełkotu Wyzwiska :) odnoszącego się do jego urażonych ambicji Wyzwiska :) bełkot jest wielce miły dla katolickiej gawiedzi równie jak lex niezdolnej do rozmowy o konkretnych zagadnieniach To znaczy: dla wszystkich, poza astro :) Wywyższanie się. , a chętnej do zajmowania pozycji wyższości i prawienia beztreściowych kazań. Astro bardzo nie lubi tego wrażenia, że ktoś wywyższa się ponad astro. Reaguje wtedy wyzwiskami ;) No cóż. Zabawa jest niezła, ale w gruncie rzeczy szkoda czasu ;)
9 lutego 2012, 11:18
Polemika z astro nie ma sensu. Przyparty do muru Astro zareaguje sprzecznymi wypowiedziami w rodzaju: "chciałem argument, ale nie chciałem", "czytałem ale nie czytałem", "prosiłem, ale nie prosiłem", względnie wyzwiskami, albo zignoruje tą część waszej wypowiedzi, która jest dla niego problematyczna. Jeśli ktoś ma wątpliwości, proszę przejrzeć komentarze pod artykułem Ojca K. Osucha, najlepiej od początku. Z pewnością straci się na to mniej czasu, niż próbując nawiązać komunikację z astro.
WS
W S
9 lutego 2012, 11:17
@ lexMoi drodzy forumowicze. Astro jest upośledzoną jednostką, niezdolną do zrozumienia waszych wypowiedzi. Moi drodzy forumowicze! Łazi za mna po portalu żałosny pajac. Jest  niezdolny do rzeczowej dyskusji, więc produkuje mnóstwo jadowitego bełkotu odnoszącego się do jego urażonych ambicji. Ten bełkot jest wielce miły dla katolickiej gawiedzi równie jak lex niezdolnej do rozmowy o konkretnych zagadnieniach,  a chętnej do zajmowania pozycji wyższości i prawienia beztreściowych kazań.
9 lutego 2012, 11:17
Klaro, naucz się czytać ze zrozumieniem. Wywyższanie się. Ze zrozumieniem czyta tylko astro. My jesteśmy trollami. Rzeczywistośc wiary w Twojej głowie to nie jest rzeczywistość poza Twoją głową - tam nie ma żadnego Boga To wierzenia astro. Jego dogmat, który powtarza co 2 wypowiedzi ;) Prawdy Wiary nie mają nic wspólnego z prawdą. Wierzenia. Astro zwykle w swoich wypowiedziach ma "ciągi". Czemu owocowe łakomstwo jakiejś pary nierozumnych małpoludów sprzed tysiącleci spowodowało , że oset rośnie? Chaotyczny bełkot w wydaniu astro. Nie wiem jak dorośli ludzie mogą ze śmiertelną powaga traktować takie dyrdymały jak ten o grzechu pierworodnym choćby. Rzadki przypadek, gdy astro dostrzega, że jest w odosobnieniu w swoich wierzeniach. Każdy normalny człowiek próbuje wtedy weryfikować swoje stanowisko. Ale nie astro. Astro jest wszechwiedzący, a inni ludzie są wg niego "tępi i niezdolni do zrozumienia". Co za bzdety! Wyzwiska Jak można porównywać ziemskiego ojca do wszechmogącego Boga? Bez komentarza :) Ja żyję w warunkach zadanych, na które niema wpływu. Bełkot ;) Nie wolno porównywac nieporównywalnego jeśli sie chce wyciągnąć rozumne nauki. Wierzenia astro. "Rozumne" w słowniku astro oznacza: zgodne z moimi wierzeniami. Wam wpajają z ambon takie sztuczki (choć oni też są tylko ofiarami uposledenia wiarą) wyłącznie w celu istnienia religii. To oczywiście wierzenia astro.
WS
W S
9 lutego 2012, 11:10
@ Neon Literatura religijna pełna jest takich ckliwych historyjek. W skrajnych warunkach taka kobieta jak ta opisana zapewne wykazałaby taka sama siłe i godność bez protezy urojeń. A głupi dupek, nawet powołany osobiście przez Boga będzie bez skrupułów na jego oczach gwałcił ministranta. Jeśli chcesz omówic jakies zgadnienie to uwzględniaj jego całość, a nie tylko ckliwe historyjiki za.
9 lutego 2012, 11:07
Moi drodzy forumowicze. Astro jest upośledzoną jednostką, niezdolną do zrozumienia waszych wypowiedzi. Próby nawiązania komunikacji z astro można prześledzić w komentarzach pod <a href="http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/slowo-boze/art,42,skad-ta-fascynacja-jezusem.html">artykułem Ojca Krzysztofa Osucha</a>. Pomimo licznych prób, również ze strony Autora, astro na próby argumentacji, próby przedstawienia innego punktu widzenia, niż jego, wciąż reagował wyłącznie: wyzwiskami, wypisywaniem chaotycznych, obraźliwych określeń, wywyższaniem się i powtarzaniem swoich wierzeń. W zasadzie próba klasyfikacji poglądów astro powiodła się. Prezentuje on stanowisko zbliżone do satanizmu filozoficznego, czyli uważa sam siebie za swojego boga. Nie liczy się z innymi ludźmi, a jedynym uznanym przez niego autorytetem jest on sam. Wasze wypowiedzi będą dla niego akceptowalne tylko w przypadku, gdy powtórzycie jego słowa. Nie umie zdobyć się na obiektywne spojrzenie na problem, ani na uznanie czyjegoś autorytetu w jakiejkolwiek dziedzinie wiedzy, więc nie jest zdolny do racjonalnego myślenia. Acha. Wg astro wszyscy jesteśmy "trollami" i go nienawidzimy :) Próba klasyfikacji wypowiedzi astro wygląda następująco: Co za banialuki! Wyzwiska. Te słowa biblijnego Jezusa są od czapy kompletnie! Wyzwiska i wierzenia astro :) To jakieś odlotowe bzdety Wyzwiska ale masz fajną robotę! Próba obrażenia oponenta. Astro próbuje swojej sztuczki bez opamiętania (nie uczy się). Liczy na to, że oponent się obrazi i astro uzna swoją wygraną, albo podejmie z nim próbę dyskusji, astro sprowadzi go do swojego poziomu kolejnymi wyzwiskami i też uzna swoją wygraną. bredni interperatcyjnych robić wodę z mózgu sobie i innym? Wyzwiska. No i jeszcze jedno. Astro nie lubi, żeby się z niego śmiać, chociaż jest bardzo śmieszny. To jego główna zaleta, nie wiem czy nie jedyna ;)
WS
W S
9 lutego 2012, 11:05
@ klara Astrotaurusie, w piętkę gonisz. Ludzkie cierpienie ma niby oznaczać brak jakiegokolwiek przełożenia na rzeczywistość wiary w Bożą miłość?Klaro, naucz się czytać ze zrozumieniem. Rzeczywistośc wiary w Twojej głowie to nie jest rzeczywistość poza Twoją głową - tam nie ma żadnego Boga (albo są tysiące...). Prawdy Wiary nie mają nic wspólnego z prawdą. A czy miałoby, gdyby ziemia była hodowlą osobników, których wszelkie potrzeby byłyby zaspokojone?A między ścianami nie ma nic? A jakby tak najgorsze świństwa zniknęły jak choćby rodzenie się potworków? Albozebysmy wsyscy startowli z jednego poziomu? Czemu owocowe  łakomstwo jakiejś pary nierozumnych małpoludów sprzed tysiącleci spowodowało , że oset rośnie?   :D Nie wiem jak dorośli ludzie mogą ze śmiertelną powaga traktować takie dyrdymały jak ten o grzechu pierworodnym choćby. Czy kochając swoje dziecko umieściłbyś je na zawsze w wyłożonym pluszem terrarium, żeby sobie na podwórku nie obradło kolana? Co za bzdety! Jak można porównywać ziemskiego ojca do wszechmogącego Boga? Ja żyję w warunkach zadanych, na które niema wpływu. Nie wolno porównywac nieporównywalnego jeśli sie chce wyciągnąć rozumne nauki. Wam wpajają z ambon takie sztuczki (choć oni też są tylko ofiarami uposledenia wiarą) wyłącznie w celu istnienia religii.
K
klara
9 lutego 2012, 10:50
@ klara Wiara to pewność tylko tego, że Bóg jest nam przychylny, ale nie oznacza ona ochrony przed cierpieniem. Święte słowa! Wiara to pewność, że Bóg jest, i że jest super, ale nie oznacza ona, że to ma jakiekolwiek odniesienie do rzeczywsitości. Astrotaurusie, w piętkę gonisz. Ludzkie cierpienie ma niby oznaczać brak jakiegokolwiek przełożenia na rzeczywistość wiary w Bożą miłość? A czy miałoby, gdyby ziemia była hodowlą osobników, których wszelkie potrzeby byłyby zaspokojone? Czy kochając swoje dziecko umieściłbyś je na zawsze w wyłożonym pluszem terrarium, żeby sobie na podwórku nie obradło kolana?
N
Neon
9 lutego 2012, 10:29
Czy wiara nie ma nic wspólnego z rzeczywistościa. Mogę zrozumieć Twoje poglądy i pewnie sposób myslenia, ale: http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/03-07.php3 Dodam do tego co jest napisane, że kobieta która powiła dziecko, na drwiny strażnika : "teraz to jęczysz z bólu, ale za chwile będziesz cierpiała bardziej od ran zadanych przez zwierzęta", odpowiedziała" Teraz przy rodzeniu cierpię ja, ale na arenie cierpieć będzie Chrystus".
WS
W S
9 lutego 2012, 10:12
@ klara Wiara to pewność tylko tego, że Bóg jest nam przychylny, ale nie oznacza ona ochrony przed cierpieniem. Święte słowa! Wiara to pewność, że Bóg jest, i że jest super, ale nie oznacza ona, że to ma jakiekolwiek odniesienie do rzeczywsitości.
WS
W S
9 lutego 2012, 10:10
@ Mieczysław Łusiak Co za banialuki! Te słowa biblijnego Jezusa są od czapy kompletnie! To jakieś odlotowe bzdety, skoro to była normalna, mądra kobieta! "Ona miała pewność, że on chciał nawiązać..." -  ale masz fajną robotę! Tylko po co wymyślaniem takich bredni interperatcyjnych robić wodę z mózgu sobie i innym?
K
klara
9 lutego 2012, 09:56
A tu się z @effą zgodzę. Bo wprawdzie przychylność Boga względem każdego człowieka jest czymś pewniejszym niż to, że rano wzejdzie znów słońce, ale to nie znaczy, że wszystkie córeczki są uwalniane. Wiara to pewność tylko tego, że Bóg jest nam przychylny, ale nie oznacza ona ochrony przed cierpieniem.
N
Neon
9 lutego 2012, 09:45
Może niech autor artykułu opowie nam o Chrystusie Zmartychwstałym. Takim jakiego zna. Jaki go wyratował.
AC
Anna Cepeniuk
9 lutego 2012, 09:38
Dla mnie osobiście, bardzo trudny tekst i tytuł rozważania "przewrotny"........ Pewność, że Bóg mnie kocha - to na poziomie wiedzy jest bardzo przydatne..... ale doświadczenia mówią mi również co innego....... Wg mnie to desperacja ewangelicznej kobiety ją "znieczuliła" na takie potraktowanie......