Współczesna choroba duszy - Mt 23, 1. 13-22

(fot. Hani Amir/flickr.com/CC)
Mieczysław Łusiak SJ

 Jezus przemówił do tłumów i do swoich uczniów tymi słowami: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą.
      

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami.
      

Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: «Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą». Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto? Dalej: «Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą». Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
      

Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży. A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka. A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada".

Rozważanie do Ewangelii

Faryzeizm jest chorobą duszy, która dotyka także współczesnych chrześcijan. Chorymi na tę chorobę są ci, którzy koncentrują się na przestrzeganiu przepisów prawa, a nie na faktycznej przemianie serca. Oczywiście, że przemiana serca przejawia się dobrym postępowaniem, ale można dobrze postępować bez przemiany serca, na przykład ze strachu przed karą.

Abyśmy mogli zamieszkać w Niebie, musimy być przemienieni wewnętrznie, a nie tylko dobrze postępujący. W Niebie bowiem nie będzie już lęku przed niczym, będzie absolutna wolność, nie będzie przepisów, regulaminów itd. Kto więc nie jest wewnętrznie takim jak aniołowie, ten nie jest zdolny do życia w Niebie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Współczesna choroba duszy - Mt 23, 1. 13-22
Komentarze (3)
I
Irr
25 sierpnia 2014, 23:28
Krótko i na temat! Bóg zapłać! ;)
M
Maria
25 sierpnia 2014, 13:38
Odczytuję dzisiejszy fragment jako nazywanie zła po imieniu. Jezus nie czyni tego, żeby pozyskać zwolenników, wie, że również przez brak ich zostanie zamordowany. Nie liczy na to, że jakaś część żydowskiego narodu stanie w Jego obronie. Nie czyni tego, żeby za prześladowanie ze strony faryzeuszy odpłacić się, żeby odsłonić ich motywację. Czyni to, wiedząc, że wzmoże się akcja faryzeuszy przeciw Niemu. Jezus nazywa zło, nie dlatego żeby się wyeksponować - wie doskonale, że ludzie zbytnio się nad Jego oceną nie będą zastanawiać, wie, że w ten sposób Siebie im nie ukaże w swej miłości i dobroci.Wie, że najbardziej im zależy na róznych korzyściach od Niego. Jezus nazywa zło po imieniu, narażając się, bo jest Prawdą. Dziś, wiele razy odebrałam pouczenie, żeby nazywać zło po imieniu, ale tak, zeby nie wskazać czasem na wykonawców zła. Czy to jest tak naprawdę możliwe? Wtedy należałoby nazywać dobro po imieniu i również unikać wskazywania na wykonawców dobra.
R
Ronald
25 sierpnia 2014, 10:56
Bardzo dziękuję za to!! Bóg, który stał się człowiekiem, aby nieść nasz krzyż, chce przekształcić nasze kamienne serce. Chce dać nam "serce z ciała". Potrzeba nam  narodzić się na nowo, powtórnie się narodzić, narodzić się z wody i z Ducha. "Jeśli ktoś chce pójść za mną, niech zaprze się samego siebie, weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje" (Mt 16, 24). Módlmy się abyśmy się mogli na nowo narodzić jak, św Paweł: „Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” „Kto jesteś, Panie?” A On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić” (Dz 9,3-6) Po nawróceniu w liście do Filipian św. Paweł stwierdził: „dla mnie żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk” (Flp 121-22). Abyśmy mogli powiedzieć tak jak św Paweł w Liście do Galatów 2,20:”żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus”.