Wy jesteście solą dla ziemi - Mt 5, 13-16

(fot. the tαttσσed tentαcle/flickr.com)
Stanisław Biel SJ

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Św. Mateusz w dzisiejszej Ewangelii mówi o roli, jaką powinni spełniać uczniowie Jezusa w świecie. Jezus posługuje się dwoma symbolami: solą i światłem.

„Wy jesteście solą dla ziemi”. Sól symbolizuje czystość. Starożytni Rzymianie mówili, że jest najczystsza, ponieważ pochodzi od morza i słońca. Sól nadaje smak. Bez soli potrawa nie ma smaku, jest mdła, nieużyteczna. Soli potrzeba wprawdzie niewiele, aby obiad stał się smaczny; a jednak bez tej niewielkiej ilości traci smak. Sól jest także środkiem konserwującym, chroniącym od zepsucia.

Prawdziwi uczniowie Jezusa są solą ziemi. Jest ich mało, a jednak mają przeogromny wpływ. „Mała trzódka”, jak nazywa ich Jezus, przenika cały świat. Jednak sól może utracić swój smak. Jeżeli uczniowie Jezusa stracą miłość do swojego Mistrza, jeżeli będą uczniami w rejestrze, a nie w sercu, to ich wpływ na świat będzie znikomy.

Jednym z grzechów współczesnych uczniów i uczennic Jezusa jest grzech spokojnego życia. Ulegamy wygodzie, kompromisom, fałszywemu zadowoleniu czy złudnemu spokojowi. Jest to życie chrześcijańskie bez soli, bez smaku. Niczego nie mówi. Nikomu nie przeszkadza. Jest bojaźliwe, raczej uspokajające niż prowokujące. Oparte na ludzkich kalkulacjach i układach. Tymczasem chrześcijanin nie może być „nieszkodliwy”. Wiara powinna być wirusem, który zaraża, a nie szczepionką, która uodparnia, zobojętnia (A. Pronzato).

„Wy jesteście światłem świata”. Uczeń Jezusa staje się światłem w świecie, gdy najpierw sam czerpie ze źródła światła. Nie ma dwóch źródeł światła – z jednej strony Jezus, a z drugiej uczniowie. Jest tylko jedno Światło Świata i prawdziwe źródło światła, Jezus. Ale Jezus chce „świecić przez swoich uczniów”, którzy kontynuują Jego dzieło w historii. Stąd naszym zadaniem jest stawać się tak czystymi, przejrzystymi, by Jezus mógł „przez nas świecić”.

W mądrości wschodniej możemy przeczytać: „Kiedy zakwita kwiat lotosu, pszczoły z własnej woli zlatują się z wszystkich stron na zbieranie miodu”. Chodzi tylko o to, aby lotos zakwitł. Podobnie powinno być w naszym życiu. Jeżeli pozwolimy, by ono kwitło darami Jezusa - dobrem, życzliwością, miłością, mądrością, pokojem, nadzieją, radością – to nie będziemy musieli nic więcej czynić. Inni sami, jak pszczoły, przyjdą aby od nas czerpać.

Czy nadaję smak memu życiu i życiu ludzi, którym służę? Czy jestem świadkiem Jezusa w świecie? Czy raczej moje życie staje się powoli bezużyteczne, zwietrzałe, godne wyrzucenia i podeptania przez ludzi? Czy jestem światłem odbijającym Prawdziwe Światło czy raczej skupiam uwagę na sobie? Czym „kwitnie” moje życie?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wy jesteście solą dla ziemi - Mt 5, 13-16
Komentarze (14)
Wojciech Żmudziński SJ
6 lutego 2011, 19:51
Pozwolę sobie wspomnieć o tym, że sól ma jeszcze jedną ciekawą cechę - pobudza pragnienie. Jeśli mam być solą, która nadaje smak życiu, to jednocześnie w takiej ilości, by wzbudzać w innych pragnienie pójścia za Jezusem.
TS
~Tomasz Sznurowski
18 listopada 2021, 06:15
Nasza prawdziwość może pobudzić w innych pragnienie...
K
katolik
6 lutego 2011, 19:23
Sól już dawno utraciła swój smak. "A bez wiary nie można podobać się Bogu. Kto bowiem pragnie dojść do Boga, musi najpierw uwierzyć, że Bóg istnieje i że nagradza tych, którzy Go szukają." Hbr 11:6 Czy wiesz po co żyjesz? http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
R
radykalny
6 lutego 2011, 17:29
Jest troche "niegrzecznych" chrześcijan. nie robię różnicy miedzy duchownymi a swieckimi. Ks. Isakiewicz-Zaleski, pani Półtawska, która "naskarżyła" na arcybiskupa, śp. prof. Fijałkowski, papież Jan Paweł II, kard. Stefan Wyszyński, papież Benedykt XVI, nie zamiatajacy pod dywan skandali i...no , mam kłopot wskazać jeszcze kogoś, co nie stawia lampy pod łóżkiem. Są wyznawcy Chrystusa w krajach muzułmańskich przelewający za Niego krew. Jak potrzeba byłoby coś więcej o nich nam wiedzieć, nam sflaczałym, układnym niedzielnym katolikom. Mało jest soli ziemi, ale może wystarczy, żeby ten nasz świat nie zbydlęcił się do końca., i nie ogłupiał doszczętnie.
SR
solą rola i przykład wychowawc
6 lutego 2011, 12:25
ROLA WYCHOWAWCY /rodziców, nauczycieli, katechetów, polityków, ludzi kultury/ W wychowaniu jednym z najważniejszych zadań jest promowanie dobra, zachęcanie dzieci i młodzieży, by szukali głębokiej, żywej więzi z Bogiem, który jest źródłem dobra i wolności. Dlatego trzeba uczyć wychowanków i stwarzać im warunki, by skutecznie chronili się przed zniewoleniem poprzez modlitwę osobistą i rodzinną, odmawianie różańca czy Koronki do Miłosierdzia Bożego, modlitwę do Anioła Stróża, przystępowanie do sakramentów świętych: spowiedź i częsta komunia św., czytanie Słowa Bożego, życie zgodnie z Ewangelią, przynależność do wspólnoty modlitewnej. Wychowanie – to ciągła troska o rozwój dziecka. Wychowanek potrzebuje towarzysza, który poprowadzi przez życie. Oprócz ziemskich „aniołów” w postaci rodziców, nauczycieli, wychowawców, przyjaciół, dobry Bóg dał, jak biblijnemu Tobiaszowi, niebiańskich towarzyszy. Anioły – to dar miłości Boga, dany, by dzięki jego pomocy mądrze i wytrwale podążać ku szczęściu tu na ziemi i w niebie. Uczmy wychowanków częstego wzywania opieki Anioła Stróża i sami to również czyńmy. Ale uczmy ich też czujności i sami bądźmy czujni. Strzeżmy wychowanków przed wchodzeniem w sfery działania diabelskiego i jego propozycji, sami także „unikajmy wszelkich rzeczy, które mają pozór zła” (1 Tes 5, 21-22), przestrzegajmy wychowanków przed fascynacją literaturą New Age i zgubnymi praktykami. Nie wstydźmy się jasno i odważnie reagować na coraz powszechniejsze w naszej kulturze formy magii, okultyzmu, satanizmu, wszelkie formy bałwochwalstwa i braku zaufania Bogu: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz” (2 Tm 4,2).
J
Jan
6 lutego 2011, 10:18
slash, to co o sobie przekazujesz, to właśnie sól ziemi. 
G
gośc
5 lutego 2011, 23:10
@:))((: Twoja ironia jest kompletnie nie trafiona. Jeśli uważasz, że przez bycie dobrym pracownikiem nie można dać świadectwa to cóż... To już Twój problem/Twoja opinia. Noname CZEMU ODEBRAŁAŚ TO JAK IRONIĘ? CO ZA NIEPOROZUMIENIE!! Ja świadczę,że podróż po ciężkim dniu , nie musi być drzemką... też może być pożyteczna...dojeżdżałam sześć lat... Obsererwuję, że jakoś tak zbyt często odczytujemy  w barwach ciemnych nie próbując się upewnić
X
xy
5 lutego 2011, 23:00
Nie wątpię w to, że przykładowo życie człowieka starego, samotnego, schorowanego, niedołężnego może kwitnąć darami Jezusa, ale ciekawe, czy te "pszczoły" faktycznie zlatują się niego.
:
:))((:
5 lutego 2011, 22:52
@:))((: Twoja ironia jest kompletnie nie trafiona. Jeśli uważasz, że przez bycie dobrym pracownikiem nie można dać świadectwa to cóż... To już Twój problem/Twoja opinia. Noname CZEMU ODEBRAŁAŚ TO JAK IRONIĘ? CO ZA NIEPOROZUMIENIE!! Ja świadczę,że podróż po ciężkim dniu , nie musi być drzemką... też może być pożyteczna...dojeżdżałam sześć lat...
M
Maria
5 lutego 2011, 22:42
jestem ciekaw jak ma to życie kwitnąć, jak ma być solą ziemi dla pracownika magazynu, sklepu z materiałami budowlanymi, który pracuje 9, 10 godzin na dobę i jest od wydawania i sprzedawania towarów, kolejne 2 godziny zajmuje mu przemieszczanie się między domem a pracą, a potem to już relaks, albo drugi etat przy dzieciach, jak on ma dawać z siebie więcej, magis? jak ma być solą ziemi, przez co? Nie warto tak się zredukować do robola i narzekacza. W łagrach obozach koncentracyjnych, gdzie reżim i presja były o wiele wiele silniejsze zdarzali się tacy, owszem nieliczni, których moglibyśmy określić solą ziemi. Ostatecznie mamy wnętrze, które wcale nie jest takim nic. Nie daj się slash.
5 lutego 2011, 22:33
@:))((: Twoja ironia jest kompletnie nie trafiona. Jeśli uważasz, że przez bycie dobrym pracownikiem nie można dać świadectwa to cóż... To już Twój problem/Twoja opinia.
:
:))((:
5 lutego 2011, 22:25
Być światłem świata? Hmm.... A choćby przez to, że podczas tych godzin w pracy będzie uczciwy, sprawiedliwy, będzie szanował swoją pracę i przełożonych i będzie fachowcem w swojej branży. Wtedy będzie dawał świadectwo czyli będzie światłem dla świata. Tak,tak...a przemieszczając sie do domu bedzie "omadlał" podróż w intencji swoich bliskich i swej własnej.
R
roman
5 lutego 2011, 21:43
Być światłem świata? Hmm.... A choćby przez to, że podczas tych godzin w pracy będzie uczciwy, sprawiedliwy, będzie szanował swoją pracę i przełożonych i będzie fachowcem w swojej branży. Wtedy będzie dawał świadectwo czyli będzie światłem dla świata.
S
slash
5 lutego 2011, 21:16
 jestem ciekaw jak ma to życie kwitnąć, jak ma być solą ziemi dla pracownika magazynu, sklepu z materiałami budowlanymi, który pracuje 9, 10 godzin na dobę i jest od wydawania i sprzedawania towarów, kolejne 2 godziny zajmuje mu przemieszczanie się między domem a pracą, a potem to już relaks, albo drugi etat przy dzieciach, jak on ma dawać z siebie więcej, magis? jak ma być solą ziemi, przez co?