Zgoda buduje, niezgoda… - Mt 5, 20-26

(fot. ancawonka / Foter / CC BY-NC-SA)
Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i ofiaruj dar swój.
Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz".

Komentarz do Ewangelii:

DEON.PL POLECA


Dziś Jezus przestrzega nas, że nie wystarczy nie zabijać, aby pójść do Nieba. Trzeba być po prostu dobrym człowiekiem. Jeśli jesteśmy skłóceni (z naszej winy) z innymi, to jak możemy znaleźć się w Niebie, gdzie wszyscy będą zgodni? Być sprawcą niezgody z kimkolwiek to straszna rzecz!

Nie oznacza to jednak, że z każdym można być w zgodzie. Niektórzy ludzie nie będą chcieli pogodzić się z nami. Wtedy nic nie możemy poradzić i musimy to tak zostawić. Ważne, abyśmy nie byli źródłem tej niezgody i abyśmy nikogo nie wkładali do żadnej szufladki, zwłaszcza opisanej jakimś złym epitetem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zgoda buduje, niezgoda… - Mt 5, 20-26
Komentarze (4)
A
affe
14 marca 2014, 12:44
Effa - publicznie powidziałaś  skąd u ciebie tak chęc zgadzania sie z deonowymi autorami - bo dowalają (to wczorajsze słowa abp Gądeckiego w TVP info) księżom.. Więc lepiej zamilcz. Raz się tylko nie zgodziłam z o. Piórkowskim - bo wtedy dowalał rodzicom (w domyśle także tobie) a nie księżom. Lepiej nie pogrążaj się i szefa deonu - sami wystarczająco juz to robią
14 marca 2014, 11:06
".... brat twój ma cos przeciw tobie .... " Nie jesteś winnym, to twój brat sie o coś gniewa. Ale to ty zostałeś wezwany do pójścia i pogodzenia sie z nim. Tu nie ma znaczenia, kto jest winny. Szczególnie, iż łatwiej jest wyciagnąć rękę, gdy to ja czuję się winnym, czy ja sie gniewam. Ale jak pójść i prosic o przebaczenie kogoś, kiedy nie jest się ani winnym, ani sie na kogoś nie gniewa? Niewykonalne, ale jednak jesteśmy do tego wezwani, wiec, czy aby naprawdę niewykonalne? To my jesteśmy wezwani do czynienia pokoju, szczegolnie, kiedy nam taki pokój wydaje się niemożliwy do uczynienia.
M
Magdalena
14 marca 2014, 10:52
… haraczem za zgodę z bliźnim nie może być zerwanie więzi z Bogiem.
AC
Anna Cepeniuk
14 marca 2014, 09:57
Bardzo potrzebowałam dzisiaj takiego komentarza.... który pokazuje, że niektórzy nie chcą pogodzić się z nami.... i moja odpowiedzialność polega wyłącznie na tym, by nie być źródłem niezgody.... Co prawda gorzej już jest z "szufladkowaniem"..... ale w końcu jest to też sposób, by niektóre z tych szuflad zostawić.... a niektóre spróbować otworzyć?! Może się coś wydarzyć.... Oj może... Zawsze otwartość niesie również ryzyko.... Ja dzisiaj spróbuję je podjąć...