Ks. Kaczkowski: posłuszeństwo nie oznacza, że nie zwrócę uwagi biskupowi
W polskim Kościele posłuszeństwo urosło do rangi dogmatu. Tymczasem ono nie zwalnia z myślenia - mówi ks. Jan Kaczkowski.
- Można lubić swoich przełożonych, można ich nie cierpieć. Ale nie po to wkładałem ręce w feudalnym geście w ręce biskupa suwerena i patrząc mu w oczy, mówiłem: „Przysięgam tobie i twoim następcom cześć i posłuszeństwo”. Cześć nie jest bałwochwalstwem, a posłuszeństwo ogranicza się do prawa kanonicznego i moralności chrześcijańskiej. Podczas liturgii będę wyrażał biskupowi cześć i posłuszeństwo przez stosowne gesty liturgiczne, co nie znaczy, że temu czy innemu biskupowi nie zwrócę uwagi, że jego zachowanie jest niestosowne - mówi ks. Jan Kaczkowski w rozmowie z Piotrem Żyłką.
Co jeszcze mówił ks. Jan Kaczkowski o posłuszeństwie?
Skomentuj artykuł