Mężczyzno, kim jesteś?
Mężczyzna nie wypełni w dojrzały i odpowiedzialny sposób żadnego ze swoich zadań dopóty, dopóki nie będzie wiedział, kim jest i jaka jest jego natura - mówi ks. Marek Dziewiecki
Marta Jacukiewicz: Księże Doktorze, dlaczego tak ważne jest, aby mężczyzna wiedział kim jest?
ks. Marek Dziewiecki: Jest to ważne z oczywistego powodu, że tylko ten, kto wie, kim jest i po co żyje, wie też, jakie są jego zadania, kryteria dojrzałości, ideały i aspiracje, za którymi warto podążać. Trafne odkrycie i zrozumienie własnej tożsamości to specyficzne zadanie ludzi, gdyż - w odróżnieniu od zwierząt - my potrafimy myśleć i jesteśmy obdarzeni świadomością własnego istnienia. Mężczyzna, który nie odkrywa prawdy o tym, kim jest, nie będzie w stanie odkryć prawdy o sensie własnego istnienia. W konsekwencji skaże samego siebie na kierowanie się ciałem, popędami czy emocjami, czyli na podporzadkowanie się tym sferom człowieczeństwa, które odkrywamy we wczesnych fazach rozwoju i które - w odróżnieniu od sfery moralnej, duchowej, religijnej czy społecznej - głośno upominają się o swoje potrzeby. Stwórca pomaga nam rozumieć naszą własną tajemnicę. Wyjaśnia, że stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo: "A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam" (Rdz 1, 26 ). Mężczyzna nie wypełni w dojrzały i odpowiedzialny sposób żadnego ze swoich zadań dopóty, dopóki nie będzie wiedział, kim jest i jaka jest jego natura.
Wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie…
To prawda. Wielu współczesnych mężczyzn ma poważne problemy z poznaniem własnej natury i ze zrozumieniem własnej tożsamości. Przeszkodą jest wyjątkowość człowieka w stosunku do innych istot żyjących, a także niedoskonałość i ograniczoność ludzkiego poznania. Największym zagrożeniem jest popadanie w skrajne interpretacje natury człowieka. Skrajność pierwsza to przekonanie - typowe dla sporej części współczesnych mężczyzn i zwykle nie deklarowane wprost - że nie istnieje jakościowa różnica między człowiekiem a zwierzętami. W poznawaniu własnej natury mężczyźni, którzy popadają w tę skrajność, dostrzegają w sobie głównie to, co cielesne, instynktowe, popędowe, uwarunkowane prawami przyrody. Coraz więcej współczesnych mężczyzn wierzy w to, że są oni podobni do zwierząt, tyle tylko, że znajdują się na nieco wyższym poziomie ewolucji niż zwierzęta. Tacy mężczyźni wierzą w to, że nasza wolność jest jedynie pozorna i że muszą oni podporządkować się ciału czy emocjom. Twierdzą, że nie są w stanie zapanować nad instynktami czy popędami, a zwłaszcza nad popędem seksualnym. Uważają, że w tej dziedzinie nie powinny obowiązywać żadne normy moralne. W przekonaniu takich mężczyzn należy kierować się "orientacją" seksualną, a wierność małżeńska nie jest ani możliwa, ani potrzebna.
Jakie są inne zagrożenia dla mężczyzn, wynikające z błędnego poznania samego?
O jednym zagrożeniu już wspomniałem. Polega ono na redukowaniu człowieczeństwa do natury zwierząt. Skrajność druga to przecenianie przez człowieka własnych możliwości. To właśnie stało się istotą grzechu pierworodnego, czyli pierwszej ideologii, jaką wymyślił człowiek. W Księdze Rodzaju czytamy: "A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?» Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli». Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł" (Rdz 3, 1-6). Ten obrazowy opis biblijny wyjaśnia nam, że już pierwsi ludzie wymyślili ideologię, którą w naszych czasach uznaje się za szczyt racjonalizmu i postępu. Uwierzyli mianowicie w to, że bez pomocy Boga "zerwą" owoc z drzewa dobra i zła, czyli że bez pomocy Boga trafnie ustalą, co jest dla nich dobre, a co złe i że oni sami staną się równi Bogu. Historia ludzkości potwierdza, że konsekwencją tej najbardziej archaicznej ideologii jest uznawanie zła za dobro i stawianie człowieka w miejsce Boga. Mężczyźni są bardziej niż kobiety podatni na bezkrytyczne przyjmowanie tego typu fikcji o tym, że człowiek dorównuje swemu Stwórcy.
Stawanie siebie w miejscu Boga - wcześniej czy później - okaże się zgubne. Czy nie jest to początek drogi, która prowadzi do samotności, zawiedzenia, zagubienia?
Tak właśnie się dzieje, gdyż człowiek może być szczęśliwy jedynie jako człowiek, a nie wtedy, gdy nie odróżnia siebie od zwierząt czy od Boga. Spora część mężczyzn do tego stopnia wypacza prawdę o sobie, że usiłuje łączyć spojrzenia skrajne. Są tacy mężczyźni, którzy twierdzą, że w sferze cielesnej nie różnią się istotnie od zwierząt, ale w sferze myślenia i decydowania traktują samych siebie tak, jakby byli nieomylnym Bogiem. W konsekwencji twierdzą, że w sferze cielesnej muszą czynić to, co "każą" im instynkty i popędy, ale w pozostałych dziedzinach życia mają oni prawo kierować się "własną" prawdą, bo - według nich - oni sami najlepiej wiedzą, co jest dla nich dobre, a co złe. W szczególności wierzą w to, że we wszystkim poradzą sobie bez pomocy Boga. W rzeczywistości bez pomocy Boga zaczynają mieszać dobro ze złem i czynić zło zamiast dobra. Wcześniej czy później zaczynają chować się przed Bogiem, jak biblijny Adam. Zaczynają też krzywdzić samych siebie i mają zaburzoną postawę do kobiet: albo ich unikają, albo traktują je jako obiekt seksualny.
Mówi Ksiądz o konieczności poznania prawy o sobie, ale co to właściwie znaczy?
Oznacza to uznanie przez mężczyznę faktu, iż nie jest on ani zwierzęciem, ani Bogiem. Nie jest też pół zwierzęciem i pół "bogiem", czyli nie jest zwierzo-bożkiem. Jest natomiast kimś podobnym do Boga, czyli kimś, kto radykalnie różni się od zwierząt, bo potrafi myśleć, decydować i kochać. Jednocześnie jest kimś niedoskonałym i omylnym, kto potrzebuje pomocy, by w błogosławiony sposób kierować samym sobą.
Pierwszym zadaniem mężczyzny jest poznanie własnej tajemnicy, a jakie są kolejne zadania?
Drugim zadaniem mężczyzny jest czynienie sobie ziemię poddaną poprzez pracowitość i rozumne przekształcanie oblicza tej ziemi. Biblia wyjaśnia, że Adam miał nie tylko poznawać i klasyfikować istoty żywe, lecz także przekształcać rzeczywistość według własnych potrzeb i planów: "Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!" (Rdz 1, 26). Zadaniem mężczyzny jest nie tylko panowanie nad ziemią w wymiarach własnego podwórka i własnej sfery prywatności, lecz także troska o dobro wspólne, czyli zaangażowanie w życie społeczne i polityczne. Dojrzały mężczyzna nie dopuści do tego, by władzę nad nim i nad jego bliskimi objęli tacy mężczyźni, którzy są prymitywni, przewrotni, skorumpowani, czy którzy udają kobietę.
Dopiero wtedy, gdy mężczyzna panuje nad sobą, będzie mógł panować nad otaczającą go rzeczywistością…
To elementarna prawda, od której usiłuje uciekać wielu współczesnych mężczyzn. Dramatyczne konsekwencje przynosi sytuacja, w której jakiś mężczyzna zdobywa wielką władzę w polityce, gospodarce czy mediach, na przykład staje się prezydentem jakiegoś mocarstwa, a nie ma władzy nad samym sobą, nad swoim ciałem, nad popędami, emocjami, słabościami. Prowadzi to do sytuacji, gdy mocarstwami i setkami milionów ludzi rządzą na przykład alkoholicy czy erotomani. Dojrzały mężczyzna zdaje sobie sprawę z tego, że jego panowanie nad otaczającą go rzeczywistością staje się możliwe dopiero wtedy, gdy staje się on panem siebie, a nie niewolnikiem ciała, popędów, emocji czy zewnętrznych nacisków.
Jakie najważniejsze zadania stoją dziś przed mężczyznami?
Niezwykle ważnym zadaniem współczesnych mężczyzn jest czuwanie nad własną wolnością, by nie popaść w nałogi czy uzależnienia, czyli by nie zakochać się we własnym śmiertelnym wrogu. Niemniej ważnym zadaniem mężczyzny jest czuwanie, by nie popaść w szpony coraz to nowych ideologii, których wspólną cechą jest to, że niszczą one człowieka i zatruwają jego więzi. Tylko ten mężczyzna, który panuje nad sobą i realistycznie postrzega rzeczywistość, jest w stanie odpowiedzialnie kierować własnym życiem i podejmować zobowiązania aż do śmierci - w życiu osobistym, w małżeństwie czy kapłaństwie, w pracy zawodowej, w kręgu przyjaciół, w środowisku lokalnym, w ojczyźnie, w skali świata. Najważniejszym sprawdzianem dojrzałości mężczyzny jest jego zdolność do miłości małżeńskiej i rodzicielskiej, czyli zdolność do założenia trwałego małżeństwa i szczęśliwej rodziny. Dojrzały mężczyzna potrafi rozumieć i kochać swoją żonę oraz z miłością przyjąć i solidnie wychować swoje dzieci.
Skomentuj artykuł