Na dobranoc i dzień dobry - Mk 11, 27-33
Kto Ci dał władzę…?
Pytanie o władzę
Jezus wraz z uczniami przyszli znowu do Jerozolimy. Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i zapytali Go: Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żeby to czynić?
Jezus im odpowiedział: Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi na nie, a powiem wam, jakim prawem to czynię. Czy chrzest Janowy pochodził z nieba, czy też od ludzi? Odpowiedzcie Mi!
Oni zastanawiali się między sobą: Jeśli powiemy: z nieba, to nam zarzuci: Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?
Powiemy: Od ludzi. Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka.
Odpowiedzieli więc Jezusowi: Nie wiemy. Jezus im rzekł: Więc i Ja nie powiem wam, jakim prawem to czynię.
Opowiadanie pt. "Człowiek o wielu maskach"
Hekebolis był uznanym sofistą i nadwornym nauczycielem w Konstantynopolu. Powoli, acz wytrwale wspinał się po drabinie dworskich zaszczytów. Umiał jak nikt inny wykorzystać aktualną sytuację.
W końcowych latach panowania cesarza Konstantyna Wielkiego, gdy religia chrześcijańska stała się modna - Hekebolis przyjął chrześcijaństwo.
Potem, w zależności od rozwoju wydarzeń, zawsze w odpowiedniej chwili, zmieniał wyznanie. Z arianina stał się ortodoksyjnym, z prawowiernego znów arianinem. Każdy zwrot wynosił go o stopień wyżej w hierarchii władzy.
Gdy na tron wstąpił wróg chrześcijaństwa, Julian Apostata - Hekebolis i wtedy nie stracił głowy. Upadł do nóg cesarza, wyznając mu, że już od dawna mocował się ze sobą, że tak naprawdę nie był chrześcijaninem. Dopiero teraz, dzięki cesarzowi przejrzał i zrozumiał, że wiara w rzymskich bogów jest tą prawdziwą.
Po krótkim panowaniu Juliana Apostaty na tronie zasiadł przychylny chrześcijaństwu Jowian. Hekebolis wyczuł, z której strony wieje korzystny dla niego wiatr. Długo leżał krzyżem na schodach chrześcijańskiej bazyliki. Pokutował i płakał. Znowu przejrzał, że religia chrześcijańska, i tylko ona, jest jedynie prawdziwa... I znów zrobił karierę…
Refleksja
Każda dana władza któregoś dnia się kończy. Jeśli nam jej ktoś jej nie odbierze, to na pewno jest śmierć, która zakończy nasze rządzenie. Przekonał się o tym każdy dobry władca, ale też i tyran. Wobec śmierci jesteśmy wszyscy równi i nie ma wtedy nikt żadnych "forów", które władcę postawiłby w uprzywilejowanej pozycji…
Jezus wie, że władza to służba drugiemu człowiekowi. Ten, kto tak nie pojmuje zadanej mu władzy, nie powinien podejmować się tego przywileju służby bliźniemu. Tylko pomagając sobie nawzajem na każdym szczeblu władzy, możemy ulepszać oblicze tego świata w którym przyszło nam wszystkim wspólnie żyć…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy sprawujesz jakąś władzę i jak się z nią czujesz?
2. Czy pomagasz innym i jak często?
3. Czy masz szacunek dla tych, którzy rządzą. Jeśli nie, to dlaczego?
I tak na koniec...
Mądra i pożyteczna jest władza, która nie dopuszcza, by ludzie czynili sobie nawzajem krzywdy, a jednocześnie nie miesza się do ich pracy i nie zabiera im zarobionego przez nich chleba (Thomas Jefferson)
Skomentuj artykuł