Na dobranoc i dzień dobry - Mt 19, 16-22

(fot. poonomo / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 2.0 Generic / CC BY-NC-ND 2.0)
Mariusz Han SJ

Przeszkoda absolutna…

Bogaty młodzieniec

Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania». Zapytał Go: «Które?»

Jezus odpowiedział: «Oto te: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego». Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?»

Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Opowiadanie pt. "O bogaczu i szewcu"

Żył sobie kiedyś biedny szewc. Biedny, ale tak szczęśliwy, że z radości śpiewał od rana do wieczora: Dzieci przychodziły ciągle pod jego okno, aby słuchać jego arii. Zaraz obok szewca mieszkał bogacz. Ten całą noc liczył swoje złoto; a rano szedł do łóżka. Nie mógł jednak spać, bo szewc śpiewał jak najęty.

Pewnego dnia wpadł na pomysł, aby szewcowi zamknąć usta.Zrobił to perfidnie: zaprosił biedaka do siebie i ofiarował mu cały worek złota. Teraz nasz szewc miał pełno zajęcia ze złotem: liczył, przeliczał po sto razy, w obawie przed złodziejami zmieniał co kawałek miejsce przechowywania, każda minuta nosiła znamię troski o złoto. Na pracę nie miał w ogóle czasu. Śpiewać też nie mógł: zbyt był przejęty otrzymanym majątkiem. Dzieci też nie przychodziły go więcej odwiedzać.

W końcu przyszedł szewc po rozum do głowy; zorientował się, że trzeba zawrócić. Wziął więc worek ze złotem i zaniósł z powrotem sąsiadowi: Nie chcę twego złota. Rozchorowałem się przez nie, opuścili mnie moi przyjaciele z tego powodu. Chcę być znowu biednym szewcem, takim jakim byłem przedtemll znowu powrócił szewc radosny i ze śpiewem do kopyta!

Refleksja

Nie potrafimy do końca zostawić wszystko i pójść drogą ubogiego. Zawsze jest coś, co przywiązuje nas i usidla, nie daje pójść dalej. Są to często duże, ale i małe rzeczy, które wstrzymują nasze kroki w pójściu za Jezusem. Wszystko po to, aby wybrać drogę wolności. Pójście za Nim, to pozbycie się balastu obciążeń, które są przeszkodą w realizacji naszego powołania. Ubóstwo nie pozostawia złudzeń kim jesteśmy i jak bardzo zależymy od Boga…

Jezus wiedział, że jeśli nasz umysł, serce, zmysły będą zapatrzone nie w Ojca, ale inne rzeczy (szczególnie materialne), to nie osiągniemy doskonałości. Bowiem to coś zawsze będzie zasłaniało nam Boga, który powinien być w centrum naszego życia. Każdy mały element, który jest przeszkodą w dotarciu do siebie i Ojca, powinien być przez nas wyeliminowany. Wszsytko dla naszego własnego dobra…

3 pytania na dobranoc i dzień dobry

1. Dlaczego ubóstwo nas ubogaca?
2. Dlaczego warto nie mieć na sobie balastu obciążeń?
3. Dlaczego Jezus powinien być w centrum naszego życia?

I tak na koniec...

To nie ubóstwo nas nęka, tylko pragnienie bogactwa (Marek Aureliusz)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na dobranoc i dzień dobry - Mt 19, 16-22
Komentarze (2)
A
Agata
18 sierpnia 2014, 12:54
To nie ubóstwo nas nęka, tylko pragnienie bogactwa (Marek Aureliusz) - to zdanie zammyka poniekąd dyskusję. Człowiek w swoim życiu dąży do tego żeby mieć, jak najwięcej, więcej od innych. Świat nie ułatwia mu sprawy, ponieważ tworzy coraz no nowsze "zabawki", nęci, kusi. Człowiek prawdziwie wolny od tego pragnienia bogactwa może iść za Jezusem w pełnym zaufaniu. Chwała Panu!
J
ja
18 sierpnia 2014, 07:17
Jestem zaskoczona,że jeszczenikt nie podzielił się swoją refleksją. Co to znaczy bogactwo? Ale zawsze sie zastanawiam nad tym bogaczem, dlaczego on jest tak po macoszemu traktowany w historii o szewcu. Może ktoś dopisze o nim ciąg dalszy. W końcu to jest przypowieść.