Na dobranoc i dzień dobry - Mt 19, 16-22
Przeszkoda absolutna…
Bogaty młodzieniec
Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania». Zapytał Go: «Które?»
Jezus odpowiedział: «Oto te: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego». Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?»
Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Opowiadanie pt. "O bogaczu i szewcu"
Żył sobie kiedyś biedny szewc. Biedny, ale tak szczęśliwy, że z radości śpiewał od rana do wieczora: Dzieci przychodziły ciągle pod jego okno, aby słuchać jego arii. Zaraz obok szewca mieszkał bogacz. Ten całą noc liczył swoje złoto; a rano szedł do łóżka. Nie mógł jednak spać, bo szewc śpiewał jak najęty.
Pewnego dnia wpadł na pomysł, aby szewcowi zamknąć usta.Zrobił to perfidnie: zaprosił biedaka do siebie i ofiarował mu cały worek złota. Teraz nasz szewc miał pełno zajęcia ze złotem: liczył, przeliczał po sto razy, w obawie przed złodziejami zmieniał co kawałek miejsce przechowywania, każda minuta nosiła znamię troski o złoto. Na pracę nie miał w ogóle czasu. Śpiewać też nie mógł: zbyt był przejęty otrzymanym majątkiem. Dzieci też nie przychodziły go więcej odwiedzać.
W końcu przyszedł szewc po rozum do głowy; zorientował się, że trzeba zawrócić. Wziął więc worek ze złotem i zaniósł z powrotem sąsiadowi: Nie chcę twego złota. Rozchorowałem się przez nie, opuścili mnie moi przyjaciele z tego powodu. Chcę być znowu biednym szewcem, takim jakim byłem przedtemll znowu powrócił szewc radosny i ze śpiewem do kopyta!
Refleksja
Nie potrafimy do końca zostawić wszystko i pójść drogą ubogiego. Zawsze jest coś, co przywiązuje nas i usidla, nie daje pójść dalej. Są to często duże, ale i małe rzeczy, które wstrzymują nasze kroki w pójściu za Jezusem. Wszystko po to, aby wybrać drogę wolności. Pójście za Nim, to pozbycie się balastu obciążeń, które są przeszkodą w realizacji naszego powołania. Ubóstwo nie pozostawia złudzeń kim jesteśmy i jak bardzo zależymy od Boga…
Jezus wiedział, że jeśli nasz umysł, serce, zmysły będą zapatrzone nie w Ojca, ale inne rzeczy (szczególnie materialne), to nie osiągniemy doskonałości. Bowiem to coś zawsze będzie zasłaniało nam Boga, który powinien być w centrum naszego życia. Każdy mały element, który jest przeszkodą w dotarciu do siebie i Ojca, powinien być przez nas wyeliminowany. Wszsytko dla naszego własnego dobra…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Dlaczego ubóstwo nas ubogaca?
2. Dlaczego warto nie mieć na sobie balastu obciążeń?
3. Dlaczego Jezus powinien być w centrum naszego życia?
I tak na koniec...
To nie ubóstwo nas nęka, tylko pragnienie bogactwa (Marek Aureliusz)
Skomentuj artykuł