Bóg Ci coś kiedyś obiecał? On dotrzymuje słowa [WPROWADZENIE I PLIK DO ŚCIĄGNIĘCIA]

(fot. shutterstock.com)

Wychodzi Bóg i mówi: "Cześć Abram! A propos tej obietnicy, to tak - dalej aktualna". Abram w szoku przewraca się na ziemię. Wszystko już miał poukładane i był gotów spokojnie sobie umierać...

Uwaga!
Tekst ten przeznaczony jest dla ludzi dorosłych. Zawiera niejasności, cięte komentarze, swobodny język i prowokacje. Tekst nie daje odpowiedzi, nie osądza, nie wyznacza granic, nie mówi jak ma być. Tekst ten pokazuje jak jest i stawia pytania.

A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Pan i rzekł do niego: «Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i bądź nieskazitelny, chcę bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo». Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił: «Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie. Przymierze moje, które zawieram pomiędzy Mną a tobą oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem».

DEON.PL POLECA

Potem Bóg rzekł do Abrahama: «Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną.

I mówił Bóg do Abrahama: «Żony twej nie będziesz nazywał imieniem Saraj, lecz imię jej będzie Sara. Błogosławiąc jej, dam ci i z niej syna, i będę jej nadal błogosławił, tak że stanie się ona matką ludów i królowie będą jej potomkami». Abraham, upadłszy na twarz, roześmiał się; pomyślał sobie bowiem: «Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką?» Rzekł zatem do Boga: «Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką!» A Bóg mu na to: «Ależ nie! Żona twoja, Sara, urodzi ci syna, któremu dasz imię Izaak. Z nim też zawrę przymierze, przymierze wieczne z jego potomstwem, które po nim przyjdzie. Co do Izmaela, wysłucham cię: Oto pobłogosławię mu, żeby był płodny, i dam mu niezmiernie liczne potomstwo; on będzie ojcem dwunastu książąt, narodem wielkim go uczynię. Moje zaś przymierze zawrę z Izaakiem, którego urodzi ci Sara za rok o tej porze».

Wypowiedziawszy te słowa, Bóg oddalił się od Abrahama.

(Rdz 17, 1-9.15-22)

Uwielbiam tę scenę. Po długim czasie cieszenia się ziemią obiecaną i trzynastoletnim już potomkiem Izmaelem, co do którego Bóg póki co nie wyraził żadnej opini; po dwudziestu trzech latach milczenia Boga, gdy Abram sobie spokojnie pracuje w polu, nagle otwierają się Niebiosa, wychodzi Bóg i mówi: "Cześć Abram! A propos tej obietnicy, to tak - dalej aktualna". Abram w szoku przewraca się na ziemię. Wszystko już miał poukładane i był gotów spokojnie sobie umierać. Wyjaśnił sobie wszystko z problemem potomstwa i stwierdził, że operacja "Izmael" zainicjowana przez Saraj to była dobra opcja i Bóg ją popiera. A tu nagle Bóg sobie przypomniał i znowu miesza.

Po tym długim monologu Boga, który Abramowi jest już skąd inąd znany, po tych licznych górnolotnych obietnicach o narodach, królach i przymierzach, Abram po raz drugi przewraca się na ziemię i wybucha śmiechem. "Panie Boże, ciągniesz ten wątek już kilkadziesiąt lat, bijesz w coraz większe dzwony, a tych obietnic ani widu ani słychu. Skup się i zobacz, jakie są fakty. My jesteśmy starzy, potomka już mamy, oto Izmael - nim się lepiej zaopiekuj". Po tej reakcji Abrama Bóg wydaje się mocno zdziwiony. Najpierw milczy, jakby Go trochę zatkało, a potem dorzuca z naciskiem: Ej, no co ty Abram!? Serio! Będzie potomek z Sary!

Ta scena jest przewspaniała przez to, w jaki sposób kulminuje się w niej główny problem życia Abrama, czyli nieporozumienie między Bogiem a człowiekiem. Bóg i Abram obaj odkrywają, że nie do końca siebie nawzajem rozumieli. Bóg zauważył, że w życiu Abrama troche się porobiło i teraz obaj stoją wobec niekomfortowej sytuacji z której wypadałoby jakoś wybrnąć. Z jednej strony jest życie Abrama z Bogiem, które Abram trochę poplątał i sobie od niego odszedł. Z drugiej strony jest Abramowe "drugie życie", które sobie rozwinął za plecami Boga.

I pierwsze i drugie życie są związane z konkretnymi osobami. Wobec tej sytuacji Bóg zaprasza Abrama, żeby jednak był wierny Bogu i pierwotnej obietnicy. Zaprasza go do wiary i ufności, mimo nieporozumień i poplątanych głupich decyzji. Z drugiej strony Bóg nie przekreśla Abramowego "drugiego życia". Zaprasza Abrama, żeby je zostawił, ale równocześnie nie pozostawia Hagar i Izmaela samym sobie. Oni także są zaplątani w relację z Bogiem, ich Bóg też poprowadzi po swojemu, pobłogosławi im i rozmnoży na swój sposób. Tym samym Bóg pokazuje, że "drugie życie" Abrama nie jest błędem do usunięcia ani efektem ubocznym, nie jest złą decyzją ani pomyłką, z którą trzeba sobie poradzić. Bóg przyjmuje ich jako część swojego przymierza z Abramem, bierze za nich odpowiedzialność i akceptuje ich jako swoich.

Do takiej samej odpowiedzialności Bóg zaprasza Abrama i Saraj. Zmienia im imiona, to znaczy nadaje im nową tożsamość. Z lekko narcystycznych imion "Wielki Ojciec" (Abram) i "Moja Królewna" (Saraj), Bóg przeprowadza ich do nowego etapu w życiu, nadając im imiona świadczące o odpowiedzialności: "Ojciec dla Wielu" i "Matka Narodów". To przejście z ego-centrycznych imion na imiona rodzicielskie oznacza, że Abraham i Sara wreszcie dojrzeli do roli matki i ojca.

A teraz czas na konkrety. Poniżej znajdziesz materiały, które krok po kroku przeprowadzą Cię przez modlitwę. Ściągnij je postępuj zgodnie z instrukcjami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg Ci coś kiedyś obiecał? On dotrzymuje słowa [WPROWADZENIE I PLIK DO ŚCIĄGNIĘCIA]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.