Rozważania na Wielki Post - 07.03.2013
Wróćmy jeszcze raz do poczucia winy, bo to problem wielu z nas. Jest ono niszczące i nie pochodzi od Boga. Bóg bowiem nie chce zniszczenia, nie chce śmierci grzesznika, bo jest miłośnikiem życia. Bóg chce, aby grzesznik się nawrócił i żył. Do tego jednak konieczny jest powrót do pokornej i ufnej relacji z Nim. Tylko wtedy człowiek jest w stanie przyjąć Boże miłosierdzie.
Jeden z Ojców Pustyni poszedł aż tak daleko, że utrzymywał, iż to szatan skłonił Adama po pierwszym grzechu do ukrycia się w rajskich zaroślach, aby ten przy spotkaniu z Bogiem nie upadł przed Nim i nie uzyskał przebaczenia. Chciał tam go zostawić samego z jego poczuciem winy i w ten sposób go unicestwić (por. G. Bunge, Gliniane naczynia, Kraków 2002, 146). Bóg zna bardzo dobrze to zagrożenie, które pochodzi od osamotnionego serca ludzkiego, wydanego na łup demona i jego oskarżeń. Dlatego przychodzi jako pierwszy do człowieka szuka go i nawiązuje z nim dialog. Dialog ten trwa potem przez całą historię zbawienia, a cel jego jest jeden, aby człowiek odkrył Miłość Boga do grzesznika, która przekracza wszelkie wyobrażenia i pragnienia.
[-wielki_post_lucarz_stanislaw_23.mp3-]
Święci to uniewinnieni grzesznicy, uniewinnieni przez łaskę, mający z jednej strony głęboką świadomość swej grzeszności, a z drugiej doświadczenie przeogromnej miłości Boga do grzesznika. Przepastna czerń winy zamienia się w tło, na którym tym jaśniej widać Miłość Boga. Tak jest ze wszystkimi świętymi od tych z czasów pierwotnego Kościoła, aż po św. Siostrę Faustynę i bł. Jana Pawła II. Najmocniej wyraziła to bodaj św. Teresa z Ávila, która mówiła: Ja jestem zero plus grzech - On jest wszystkim.
Skomentuj artykuł