Seks. Dlaczego jest taki ważny?

(fot. shutterstock.com)
O. Karol Meissner OSB / slo

Seksualność człowieka jest nierozerwalnie związana z płodnością, wszyscy to wiemy. Jednak czy oprócz przekazywania życia sfera ta pełni również inne istotne funkcje?

W przeciwieństwie do zwierząt, sfera seksualna człowieka nie ogranicza się wyłącznie do przekazywania życia. Bóg, stwarzając człowieka, nadał seksualności dodatkowe znaczenie i sens. Życie seksualne służy bowiem tworzeniu więzi, co znajduje swój szczególny wyraz w więzi małżeńskiej.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Seks. Dlaczego jest taki ważny?
Komentarze (16)
A
Anna
7 maja 2016, 11:56
Myślę, że nie chodziło tu o usprawiedliwienie przemocy ale o to, że jeśli nie ma tego wzajemnego dobrowolnego oddania się sobie wówczas następuje przemoc seksualna w małżeństwie.
TK
Teresa Kmiecik
10 maja 2016, 18:22
Wysłuchałam jako kobieta i niestety, ale .... ten ksiądz nie ma wkodowanego szacunku do kobiecej seksualności. Dziś już mu nie wolno powiedzieć tego, co przed Soborem Watykańskim II wiele księży mówiło krzywdząc kobiety. Powiedzenie "obowiązek małżeński" nie wzięło się z nikąd. Kościół jeszcze do niedawna faktycznie nauczał, że obowiazkiem żony jest zaspokajać pożądanie męża. Następne powiedzenie: "żona ma być uległa mężowi i we wszystkim posłuszna" też nie jest wyssane z palca. Czasem można było też usłyszeć, że żona jest częściowo winna zdrady męża, bo zapewne mało się stara o wspólne pożycie. Takie przedsoborowe poglądy wybrzmiewją w hasłach o "oddaniu się" ... dziś dodaje się słowo "wzajemnym", ale ta wzajemność w kontekscie rozważania przemocy seksualnej ... i czy w małżeństwiue się zdaża ... Proponuję sięgnąć do "Miłość i Odpowiedzialność" Karola Wojtyły by przeczytać inny przekaz i mam nadzieję, że tylko ten nowy jest obowiązującym w KK nauczaniem o etyce seksualnej w małżeństwie.
D
Doris
7 maja 2015, 10:13
Nie zgadzam się bądź też nie zrozumiałam jednego w przekazie Ojca- a mianowicie chodzi o wyrażenie, że gwałt seksualny na wojnie jest przemocą i z tym jak najbardziej się zgadzam, ale potem to kolejne zdanie- czy może być przemoc seksualna w małżeństwie i odpowiedź, że tu chodzi o wzajemne oddanie..??Myślę, że potrzebą "oddawania się małżonków" w małżeństwie nie można tłumaczyć przemocy seksualnej, jeśli ta ma miejsce.. 
G
gość
7 maja 2015, 07:58
"Dlaczego jest taki ważny?" A co, jeśli tak na prawdę nie jest ważny?
A
AD
7 maja 2015, 12:53
To relacja między małżonkami jest zagrożona.
7 maja 2015, 13:52
Otóż to. :)
7 maja 2015, 13:52
"Aż tyle" by ich łączyło?
W
Wioletka_blondynka
6 maja 2015, 16:51
Na oo.benedyktynów jak zawsze można liczyć, dziękuję za ten mądry filmik i ciekawa jestem już kolejnego zapowiedzianego odcinka czyli 'miejsce płci w strukturze osoby ludzkiej'.
X
X
6 maja 2015, 13:51
Seks na przestarzeni całego życia jest różny w różnych momentach naszego życia. Namiętnośc, temperament nigdy nie jest na tym samym poziomie przez całe zycie i podlega wielu zmiennym czynnikom takim jak wiek, relacje w związku, długośc związku, zdrowie, poziom stresu, spełnienie aspiracji życiowych i kondycja psychiczna. Młodym wydaje się że będą to robic codziennie az do końca swoich dni a w życiu jest tak wiele innych aspektów że trudno cały czas dokładac do tego pieca. Dlatego trzeba się otworzyc na różną intensywnośc co nie jest od razu patologią i w istocie wcale nie jest najważniejsze.Po okresach wyciszenia przychodzi kolejne szaleństwo po czym znowu jest spokojniej...Miłosc cierpliwa jest...
Z
Zour3141
6 maja 2015, 13:44
Ta strona znowu się robi zbyt liberalna. Jak niby można pogodzić katolickość z liberalizmem? Wątpię, by się dało.
1
1402
6 maja 2015, 13:59
gdzie ty tu, człowieku,  widzisz liberalizm?
T
Tomek
6 maja 2015, 10:00
Ech, seks jest najważniejszy na początku znajomości i tak to już zostało przez naturę wymyślone.  Pierwsze 3-4 lata związku to czas, o którym zawsze się myśli z niekłamaną przyjemnością. Wtedy buzują hormony, skłonni jesteśmy do wszelkich szaleństw, które potem wspomina się z pewną nutą zazdrości o samego siebie sprzed lat. A potem? No wiecie... To jak z obiadami. Niby człowiek jest głodny, niby coś tam sobie przygotował, odgrzał, ale tak naprawdę od święta jest o czym mówić. Taki lajf jak to mówią...
A
Antonina
6 maja 2015, 10:50
chyba masz rację :(
K
katol
6 maja 2015, 11:01
Jesli budujesz zwiazek opierajac sie na przyjemnosci to sie nie dziw ze teraz tesknisz za poczatkami znajomosci. Gdybys skupil sie na dawaniu siebie drugiej osobie moglbys czerpac z tego radosc bez konca bo tego nie da sie 'stepic' czasem, a przy okazji i seks bylby wspanialy przez cale zycie bo nastawiony na dawanie a nie na branie. A tak... zamiast ZYC odgrzewasz kotlety wspominajac przeszlosc.
K
kobieta
6 maja 2015, 11:58
To co piszesz brzmi bardzo przykro - współczuję, że tak Ci się w życiu ułożyło.... każde zbliżenie powinno być czymś pięknym, a nie odgrzanym obiadem....współczuję - ale to zawsze zależy od postaw obu stron... jak jedna się na to godzi to już coś jest nie tak. 
K
~kobieta
6 maja 2015, 14:53
zgoda, jeżeli druga osoba również daje - nie tylko bierze.... a czasem jest tak, że nie zauważa się, że tylko się daje siebie.... a później człowiek się budzi i widzi, że coś jest nie tak i to rozczarowanie takie bolesne, eh