Irakijczyk płacze nad losem prześladowanych chrześcijan

Mam wrażenie, że takie nagrania stają się sensację, bo to my zapominamy, że muzułmanie też są ludźmi.

"Trudno jest też mi oceniać autentyczność emocji człowieka, który jest spadkobiercą kręgu kulturowego tak dalekiego od mojego." To emocje ludzi Twojego kręgu kulturowego są zawsze autentyczne? Buahahaaa!

Mam podobne odczucia. Zawsze podchodzę do wszystkiego w mediach podejrzliwie, gdyż teraz tak wiele się robi dla oglądalności, wyświetleń, wizerunku czy zatajenia prawdy, że praktycznie wszystko może być robione pod publikę. Z lekkim trudem ufam, że ten film jest prawdziwy.

Za ten sztuczny płacz może kiedyś stracić głowę. Powiedz raczej „co za odwaga”.

Jestem daleka od tego, by wierzyć we wszystko, co podają w TV. Równie dobrze mógł się "dogadać" z osobami wyżej od niego, że będzie niby przepraszał za to, co robią jego współwiercy, żeby w Zachodzie wzbudzić litość, że nie wszyscy Arabowie są tacy źli itd. TV to manipulacja. Patrząc obiektywnie pomyślcie - jeśli on jest praktykującym muzułmaninem i zna zasadę swojej wiary, która mówi, że albo islam albo śmierć - i w TV zapewne publicznej szlocha nad losem chrześcijan, którzy są innowiercami - sprzeciwiając się podstawowej zasadzie swojej wiary... Czy można to potraktować jako jego szczere wystąpienie? Czemu akurat tego człowieka poprosili do programu?  Osobiście uwierzyłabym w płacz Araba na ulicy, kolegi, sąsiada itd, ale płacz Araba w TV, gdzie przed samym szlochem robią na niego zbliżenie jest dla mnie niepewny... 

Można zakładać, że każdy jest nieuczciwy i kłamie, ale jak wtedy żyć? A jeżeli płacz Araba na ulicy pokażą w telewizji? Uważasz, że Muzułmanin widzi w ofiarach tylko innowierców, a nie zamordowanych ludzi?