Krótka sukienka w kościele. Nie wypada?

(fot. shutterstock.com)
Kama

W 2005 r. trafiłam do wspólnoty Mocni w Duchu. Byłam po I Tygodniu rekolekcji ignacjańskich. Wybrałam Jezusa - czyli też wspólnotę. Ale nie ukrywam, że przyjście do niej nie było dla mnie łatwą decyzją.

Motywacja była jednak silna: nie chciałam stracić owoców rekolekcji, a te były WIELKIE. Jednak pierwszy rok spotkań modlitewnych był dla mnie istną mordęgą!

Ludzie jacyś dziwni, rozegzaltowani, "święci". Ręce ciągle mieli w górze, a ja tego kompletnie nie czułam. Siedziałam gdzieś na końcu sali. Słyszałam w sercu: "Tylko się nie wywyższaj, bądź pokorna. Uważaj na strój, żeby nikomu nie przeszkadzać w modlitwie". Przez rok chodziłam na spotkania modlitewne z brudną głową i w czarnym, zmechaconym polarze. W końcu miałam się nie wywyższać… Chciałam iść za Jezusem. Trochę było mi smutno, że muszę wyglądać jak "bida". No ale skoro Pan Jezus tego ode mnie chce, to się zgadzam.

<<Jak się ubrać na Mszę świętą?>>

Na II Tygodniu rekolekcji ignacjańskich coś we mnie pękło. Podczas spowiedzi wyryczałam się kapłanowi, że chciałabym chodzić w spódniczkach, a nie mogę. Zdziwienie było duże.

Moje też, gdy wyjaśnił mi, że jednak mogę. Opowiedział mi też anegdotę o św. Ignacym - był taki moment w jego życiu, że chciał być tak blisko Boga, że przestał się myć i obcinać paznokcie. W końcu jego spowiednik uświadomił mu, że musi się umyć i zacząć dbać o siebie, bo śmierdzi i odstrasza w ten sposób ludzi. Odetchnęłam!

Nastąpił etap numer dwa. Zaczęłam nosić spódniczki i sukienki, ale we wspólnocie panowała moda, żeby nosić sukienkę lub spódniczkę na spodnie. Broń Boże samą! Oczywiście przejęłam tę modę, nie do końca ją rozumiejąc czy z nią się zgadzając. Znowu poszłam za myślą, żeby nie przeszkadzać innym w posłudze, skoro sama posługuję.

Pamiętam, jak mnie wbiło w ziemię zdanie pewnego księdza, że nie będzie posługiwał z dziewczynami, którym spódniczki kończą się przed kolanami! Zgłupiałam… Zaczęłam zadawać sobie i Bogu pytanie: jak ja powinnam wyglądać jako chrześcijanka? Czy mogę się ubierać ładnie, elegancko, modnie? Tak żeby mój mąż czuł, że ma piękną żonę? I czy to jest w ogóle dobre? Czy mogę chodzić na basen w kostiumie, skoro de facto to jest tylko taki "grubszy stanik"? Moje poszukiwania trochę trwały.

Ostatnio kupiłam sobie sukienkę. Naprawdę piękną - czarną w różowe kwiaty. Kiedy ją zobaczyłam na wystawie, krzyczała: KUP MNIE! A że kosztowała 40 zł, to krzyczała dwa razy głośniej.

Wiele osób podchodziło do mnie i mówiło, że pięknie w niej wyglądam. W pewnym momencie zrobiło mi się głupio, że wszyscy tak się zachwycają. Obawiałam się próżności. Tłumaczyłam się każdemu z osobna, że to była promocja.

<<3 modowe porady papieża Franciszka>>

W końcu z pomocą przyszedł mi o. Remi - w jednej z konferencji ostatniego Forum Charyzmatycznego zadał pytanie: "Czy chrześcijanin może być bogaty i ładnie wyglądać?". Odpowiedź brzmi: "Jestem dzieckiem Króla, więc jako księżniczka mam prawo, i wręcz obowiązek, wyglądać super!".

Powinnam więc dbać się o siebie i swój wygląd. Jeśli mnie na to stać, to mogę kupić sukienkę za 100, 200 czy nawet 1000 zł. To nie jest grzech. Jeśli chcemy innym pokazać Kościół żywy, prawdziwy i "dla ludzi" - to potrzeba, żebyśmy swoją postawą wewnętrzną i zewnętrzną zachęcili do niego.

Jeśli będę śmierdzieć, to nikt do takiego Kościoła nie przyjdzie. Jeśli będę wyglądać jak "bida", to mogę nie być wiarygodnym świadkiem tego, że Bóg jest dobry i błogosławi mi w życiu.

Dla mnie w ubieraniu się chodzi przede wszystkim o postawę serca. Posługa na scenie nie jest najlepszym miejscem na obcisłe legginsy ze stringami - żeby stojący za mną koledzy gitarzyści mogli się skupić na akordach. Nie oznacza to jednak, że mam nosić worek i przysłowiowy moherowy beret (bez obrazy), żeby moja kobiecość i piękno skutecznie pod nimi zniknęły.

W moim odkrywaniu własnego piękna bardzo mi pomaga mój mąż. Może ty też podpytaj swojego męża?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krótka sukienka w kościele. Nie wypada?
Komentarze (15)
1 czerwca 2018, 00:49
Bardzo interesująco, zwłaszcza w kościele, wyglądają kobiety w półprzezroczystych spodniach, wyraźnie założonych na stringi. 
PK
Paulina Kornik
29 maja 2018, 10:05
Ja uważam, że kobiety mają prawo ubrać się ładnie do kościoła. Wiadomo, że ubiór musi być dostosowany... <a href="http://www.oteo.pl/odziez-damska/sukienki-damskie/sukienki-na-wesele/">Sukienki na wesele</a> nie są dobrym wyborem ale ładna sukienka wizytowa i nie za wysoki obcas - dla mnie jest OK. 
T
Teresa
24 kwietnia 2017, 00:27
Drogie panie wbijcie to sobie do głowy Bóg ma świetny gust i wyczucie dobrego smaku. Elegancki dyskretny makijarz ,ogolone nogi i pachy,ładny zapach, zadbana fryzura, buty na wysokich obcasach, modne ubrania wogóle wygladanie kwitnaco i ponętnie jest DOBRE! Skromnie wcale nie oznacza niekobieco,asexualnie i bez gustu! We wszystkim tżeba szukać harmonii i dobrego smaku ale hej,w końcu wszystkie marzymy by mieć przystojnego zadbanego faceta do końca życia tak? to same też o siebie dbajmy... a zwłaszcza mówię to do mężatek!Kobieto zamężna masz wygladac najlepiej jak tylko sie da dla siebie samej i swojego faceta bo jesteś jego ozdobą, kochanką i wizytówką.... i na litość po porodzie nie ścinajcie sobie włosów na krótko!to ,że włosy wypadaja garściami to jest normalne i minie,co wypadnie to odrasta... mało kto wyglada w fryzie na chłopaka jak Halle Berry!a większość kobiet wyglada poprostu żle. Jeżeli nie masz kasy na nowe fajne ciuchy to polecam second hand-y można się ubrać tanio i fajnie a przy okazi robisz coś dobrego dla ziemi bo recyklujesz.
A
aneta2
21 kwietnia 2017, 09:25
Skoro ryczysz   kapłanowi na spowiedzi, że chcesz chodzić do kościoła w mini to jakże  mógłby ci powiedzieć:  NIE wypada? Nie odmawia się dziecku, kiedy prosi o mleko, tylko doprawdy, jeśli masz  lat więcej niż  osiem, niestety - chwalić się tu nie ma czym.  Między skromnością a niechlujstwem jest różnica wielka, ta pierwsza jest cnotą, ta druga grzechem. itd. itd.
21 kwietnia 2017, 03:09
Jestem dzieckiem Króla, więc jako królewicz nie idę dzisiaj do roboty. (sarkazm)
21 kwietnia 2017, 06:15
Zejdź człowieku na ziemię zamiast bujać w obłokach. A Jezus to chodź jeden dzień w życiu przepracował? Bo mam poważne wątpliwości czy akurat ten człowiek powinien być dla innych przykładem.
Andrzej Ak
20 kwietnia 2017, 22:13
No nie mogę się zgodzić z tą sukienką za 1 tys do Świątyni, to co najmniej przesada. Mnie wręcz przeciwnie Pan Jezus uczy, a uczy pokory, która jest receptą na pychę, czyli największego wroga serca Dziecka Bożego. Być może jest to taki dla mnie czas, jednak jak patrzę ilu to bezrobotnych przychodzi na msze do Świątyni, to aż mi się przykro robi. Taki niby piękny mamy Kościół Powszechny, a nie potrafi On zadbać o pracę dla swoich braci i sióstr w potrzebie. bo wszystkie pieniądze oddaje w hierarchie, a resztę gromadzą kaplani. I ten Kościół jest niby taki pro Chrześcijański? To ja mówię, że taki wcale nie jest! [A mówię tak ponieważ wiem jak wygląda prawdziwy Kościół Święty - Świętych co obcują bezpośrednio z Bogiem] Mówię to też Jezusowi, choć On to doskonale wie i kiedyś również z tego będzie rozliczał tych co tak trąbią o miłosierdziu. Oj kiedyś się chyba strasznie zdziwią.
20 kwietnia 2017, 22:53
Pieprzysz człowieku jak potłuczony aż żal czytać. Czy bezrobotny ma wypisane na czole że jest bezrobotny? Po drugie to szlag mnie trafia jak czytam takie farmazony, lenie patentowane i nieroby obiboki do kwadratu co modlą się całymi dniami zamiast poczytać ogłoszenia a na portalach internetowych ich bez liku. Pracuję niczym wół a taki jeden z drugim będzie pieprzyć jak kolega że roboty nie ma. Weź się człowieku do uczciwej pracy chociażby przez szacunek dla tych co pracują daruj sobie podobne durne wywody męska dewoto.
21 kwietnia 2017, 07:22
Co to jest męska dewota???
20 kwietnia 2017, 21:29
zastanawia mnie, dlaczego, mówiąc o odpowiednim ubiorze w kościele zazwyczaj zwraca się uwagę kobietom jak długie mają mieć spódnice, a już pomija się fakt, że niektórzy panowie też potrafią przyjść w krótkich szortach ale na ich temat akurat jakoś się nie mówi ;)
20 kwietnia 2017, 19:34
O tzw. kościelnej modzie świeckich dużo można by napisać. Tyle że szkoda na to czasu. Z takich prostych uwag, to oczywście warto rozróżnić jak się ubieramy, gdy uczestniczymy we Mszy sw, a jak, gdy idziemy na towarzyskie spotkanie (nawet wspólnotowe). ​No i warto sobie dokładnie doczytać Kazania na górze, bo wielu katolików ma chyba problem ze zrozumieniem kilku prostych zdań dotyczących troskę o ubiór.
WDR .
20 kwietnia 2017, 19:03
Noś sukienki. Żyjemy w kraju chrześcijańskim. Nie trzeba nosić burek.
KJ
k jar
20 kwietnia 2017, 18:46
Kolejny artykuł w DEONIE na temat, który winien być dokładnie omówiony.Zamiast prezentacji wytycznych w sprawie ubioru w liturgii i ubioru we wspólnotach kościelnych mamy bardzo chaotyczną prezentację indywidualnych rozterek autorki na temat tego, jak się winna ubierać. Co robią katecheci w szkołach średnich,że temat jest nie omówiony?Co robi się na spotkaniach wspólnot - wspomniani charyzmatycy w Polsce przyjęli wytyczne odnośnie ubioru we wspólnocie w 1984 roku?Dlaczego Kama ma rozterki?Przecież winna wiedzieć,jak w jej wspólnocie podchodzi się do ubioru. Jej rozterki nie tyle mnie śmieszą, co przeraża mnie jej ignorancja. W sprawie kostiumu pływackiego wytyczne opracowała w 1934 roku Jadwiga Zienkiewiczówna i są one do dzisiaj nie zmienione. W sprawie mini spódniczki też nie zmieniono wytycznych od 1974 roku, kiedy to ks. Tadeusz Uszyński duszpasterz akademicki kościoła św. Anny po konsultacji z Prymasem opracował wytyczne dla duszpasterzy pracujących z młodzieżą, aby wskazywali dziewczętom konieczność zachowania w liturgii zasad długości spódnicy do połowy kolana (w tym czasie od 1973 roku panował w DA styl bieliźniarski i mini spódniczka była już rzadkością).
20 kwietnia 2017, 17:48
"Jestem dzieckiem Króla, więc jako księżniczka mam prawo, i wręcz obowiązek, wyglądać super!". Mam nadzieję,iż "wodzirej" tę samą zasadę stosuje do wyglądu Domu Bożego.(np. nie czynić ze świątyni koncertowni) P.S. Co to kobiety nie wymyślą,żeby udowodnić innym kobietom,że wyglądają ładniej niż one 
20 kwietnia 2017, 17:21
Tytuł artykułu i tekst nieco się rozmijają. Tytuł sugeruje ubiór w kościele jako świątyni, a z tekstu rozumiem, że rozterki dotyczą ubióru w Kościele jako wspólnocie, w której po prostu żyjemy jako jej część, nie ważne gdzie się znajdujemy - w domu, w pracy, na imprezie, czy na basenie.