Nie bójmy się świata

(fot. Grażyna Makara)
Piotr Żyłka, Piotr Mucharski

Może jest w nas jakiś kompleks albo lęk, że katolicyzm w naszym kraju jest oblężony przez wrogie siły i każde dopuszczenie do różnicy zdań jest osłabieniem murów Kościoła? Ale to by znaczyło, że małej wiary jesteśmy - z redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego", Piotrem Mucharskim rozmawia Piotr Żyłka.

Piotr Żyłka: Po co nam "Tygodnik Powszechny" w 2014 roku? Jakie stawiacie sobie cele?

Piotr Mucharski: 69 lat to nie w kij dmuchał. Tyle lat ma "Tygodnik" i mamy nadzieję, że jego misja i duch się nie zmienia - że są takie, jak u naszych ojców założycieli. Odpowiedź jest więc taka sama jak na początku - chodzi nam o coś, co oni zdefiniowali jako "Kościół Otwarty". Oczywiście ja mam kłopot z tą nazwą dzisiaj, bo brzmi ekskluzywnie i wykluczająco: skoro my jesteśmy otwarci, to by sugerowało, że inni są zamknięci.

Zarzut, z jakim często się spotykam, jest taki, że jesteście otwarci tylko na otwartych.

DEON.PL POLECA


Odpowiem w ten sposób: używamy tego terminu, bo opisuje tradycję, do której się przyznajemy. Jest przede wszystkim apelem do nas samych, o rodzaj Franciszkowej otwartości. Chcemy wykraczać poza terytorialnie narysowaną mapę Kościoła, która definiuje, że tu jesteśmy "my", a tam są jacyś "obcy" - świat świecki, areligijny i wrogo do nas nastawiony. Metaforyka papieża Franciszka jest mi bliska i pomocna, ponieważ daje język i obrazowanie, które poza czystą metaforycznością potrafią dokładnie opisać naszą sytuację - to, że Kościół ma być jak szpital polowy, ma przekraczać swoje granice i iść do tych, którzy są odwróceni od Kościoła albo nic o nim nie wiedzą.

Dobra Nowina jest dla wszystkich. Jeśli Kościół zamyka się w czterech ścianach, to siłą rzeczy skazuje się na to, żeby świat stawał się dla niego obcy. A to nie jest obcy świat. Apostołowie mieli trudniej niż my dzisiaj, a mimo to szli do świata i z nim próbowali rozmawiać. Otwartość ma polegać na tym, żeby starać się być na granicy dwóch światów i tłumaczyć je sobie nawzajem. Mam poczucie, że w polskim kontekście podzielonego Kościoła i społeczeństwa, takiej pełzającej wojny i niechęci do rozmowy, czymś bezcennym jest bycie tłumaczem dla tych stron, które czasem zachowują się jak plemiona.

Ten spór w naszym kraju w dużym stopniu bierze się z ignorancji - z obu stron. Polski antyklerykalizm, jakieś odruchy antykościelne, posądzanie katolików o najgorsze rzeczy, biorą się z niezrozumienia i niewiedzy. Z drugiej strony, część Kościoła ma jakiś kłopot ze współczesnym światem, który się szybko zmienia, stawia przed nami nowe pytania i wyzwania. "Tygodnik" ma za zadanie pośredniczyć między tymi dwoma światami i je sobie wzajemnie tłumaczyć. Tak sobie też wyobrażam otwartość.

Jedna z Czytelniczek napisała do nas w liście, że jest z "Tygodnikiem", ponieważ ma takie poczucie, że to jest jedyna (sam nie użyłbym tego słowa) brama wiodąca do Kościoła, nad którą jest napisane słowo: wolność. Wiara nie może być przymusem. Mówił o tym przecież Jan Paweł II - warunkiem przyjęcia wiary jest to, że to jest nasz wolny wybór.

Ta Czytelniczka użyła w liście określenia "jedyna". To znowu może budzić kontrowersje. Może z powodu występowania takich sformułowań pojawiają się zarzuty pod adresem "TP"? Nie rościcie sobie przypadkiem prawa do jedyności i wyjątkowości? Wy wiecie najlepiej, a cała reszta musi Was słuchać?

Dlatego właśnie zastrzegłem, że tak napisała nasza Czytelniczka. Oczywiście nie uważam, że jesteśmy jedyną taką bramą. Gdy czytam DEON.pl, to często dostrzegam podobną wrażliwość, podobnie jest np. z warszawskim "Kontaktem". Są duszpasterstwa dominikańskie i masa innych środowisk, które definiują swoją misję podobnie do nas. Ale nie uważamy, że mamy monopol na prawdę. Naszej Czytelniczce może chodziło o to, że jesteśmy jedyną gazetą, która spełnia ten warunek pozostawienia wolności czytelnikowi.

"Tygodnik Powszechny" kojarzy się z podejściem krytycznym do polskiego Kościoła, dlatego może spróbujmy teraz powiedzieć coś innego. Co dobrego widzi Pan w Kościele w Polsce?

Masę rzeczy. Mam poczucie, że, niestety, ten skrzywiony obraz Kościoła, który mają Polacy, bierze się z mediów. Media uwielbiają złe wiadomości, nie dzielą się dobrymi wiadomościami, więc nikt nie będzie pisał, co Kościół robi pożytecznego i fajnego, tylko głównie koncentrować się będzie na tym, co powiedział ks. Dariusz Oko albo jaką wpadkę obyczajową lub polityczną zaliczył jakiś biskup. Poza tym główne media nie mają języka, który by dotknął spraw duchowych. Kościół może więc pojawić się w nich jako temat, ale sprowadzony do trzech aspektów rzeczywistości, którymi media się zajmują: pieniędzy, seksualności i władzy.

Z drugiej strony czasem się udaje ten obraz przełamać. Kiedy ponad rok temu opublikowaliśmy wywiad z księdzem Janem Kaczkowskim - wielką deklarację miłości do Kościoła, pomimo wszelkich trudności, świadectwo wiary człowieka walczącego ze śmiertelną chorobą, nadziei mimo wszystko, opowieść o życiu w służbie innym i z innymi: niechętnymi początkowo katechecie uczniami zawodówki, pacjentami hospicjum - to ta rozmowa zgarnęła masę świeckich nagród i wyróżnień: jej autor, Przemek Wilczyński, dostał nagrodę im. Barbary Łopieńskiej za najlepszy wywiad prasowy roku i nominację do nagrody Grand Press. Takich opowieści o prawdziwych ludziach znajdzie Pan na łamach "Tygodnika" więcej.

Istnieje cała sfera dobra czynionego przez Kościół, o której człowiek z zewnątrz nigdy się nie dowie. Po prostu. Choćby Kościół jako droga zbawienia albo misterium eucharystyczne. Trudno o tym mówić nawet jak o dobru, bo to jest wpisane w jego naturę. Uważam, że dla stanu moralności w polskim społeczeństwie Kościół jest bezcenny jako wzorzec. To nie ulega żadnej wątpliwości i trudno mi sobie wyobrazić nasz kraj bez tego moralnego fundamentu, choć przecież przyznać trzeba, że żyjemy w morzu hipokryzji.

Są też gigantyczne obszary, które można nazwać dobroczynnością, o których też się nie dowiemy, bo jest służba czyniona po cichu. Niby tak powinno być, ale z drugiej strony chciałbym, by wszyscy o tym wiedzieli. Niestety, nie da się pogodzić jednego z drugim. A to są olbrzymie obszary działania. Nie ma takiej biedy w Polsce, którą jacyś ludzie Kościoła by się nie zajmowali. Bez specjalnego rozgłosu. Prostytucja, bezdomni czy jakakolwiek inna bieda. Działanie bezcenne, ale ciche - część z nich staramy się zresztą nagłaśniać, przyznając co roku Medale Świętego Jerzego.

To wszystko są jednak dodatki do naszej głównej misji ewangelizacyjnej. Tekstów o duchowości, np. autorstwa Piotra Sikory, reportaży Anny Goc, artykułów Artura Sporniaka o koniecznym spotkaniu nauki i wiary. I tu znowu jest problem, bo można pół żartem powiedzieć, że na temat jej efektywności nie będą dostępne żadne statystyki aniżeli te, które poznamy na Sądzie Ostatecznym.

Z jakimi wyzwaniami będziecie się mierzyć w najbliższym czasie? Co Wam spędza sen z powiek?

Zasadniczy problem, który niektórzy ludzie Kościoła (nie wszyscy, zważywszy na listę piszących do nas biskupów, księży i świeckich) mają z nami, może wynikać z faktu, że jesteśmy dziennikarzami. Naszym obowiązkiem jest ostrzeganie. Nieważne, czy piszemy o polityce, społeczeństwie, czy o Kościele. Zadaniem dziennikarza jest to, by każda władza, również duchowna - każde jej nadużycie było zauważane i opisywane. Także jako przestroga - i dla niej samej, i dla ludzi, którzy są na te nadużycia narażani.

Możemy pisać o dobrym biskupie albo dobrym proboszczu, ale to nigdy nie jest tak zauważone, jak to, gdy opublikujemy tekst o jakimś złu w Kościele. To jest krytycyzm, do którego Kościół i ta część Polaków, która uważa, że katolicy w Polsce są prześladowani, nie są przyzwyczajeni. Nie możemy z tego krytycznego spojrzenia zrezygnować. Myślę, że to by było sprzeniewierzenie się misji dziennikarskiej. Nie możemy chować głowy w piasek tylko dlatego, że ktoś mówi, że zachowujemy się jak świeckie media.

Bardzo często jesteście stawiani w jednej linii z TVN, "Gazetą Wyborczą", jesteście nazywani "wewnętrznym wrogiem". Zarzuca się wam, że plujecie na własne gniazdo. Niektórzy złośliwie nazywają was "Obłudnikiem Powszechnym". Skąd to się bierze?

Cóż można odpowiedzieć na takie zarzuty? Prosimy o pokazanie, gdzie konkretnie piszemy nieprawdę. I pamiętamy, że zawsze tak było - "Obłudnik Powszechny" funkcjonował jeszcze w latach 80. XX wieku, kiedy przychodziłem do "Tygodnika" jako korektor.

Dziennikarz musi być głosem przestrogi. Przykład: jako pierwsi podjęliśmy temat tego szaleństwa wokół egzorcyzmów. Wiemy, że to zrobiło wrażenie w Episkopacie i że biskupi zajęli się sprawą egzorcystów-celebrytów. W wywiadzie dla nas nowy przewodniczący Episkopatu powiedział otwarcie, że coś z tym trzeba zrobić. To jest jeden z przykładów, który pokazuje, że warto się zajmować wypaczeniami.

Skąd się biorą takie wypaczenia?

Na pewno nie ma jednej przyczyny. Zawsze w religii będzie funkcjonował zabobon, magiczne myślenie o świecie, coś, co jest czymś w rodzaju narośli. Nawet powiem mocno - to jest pogański relikt. Szatan jest rzeczą bardzo poważną, ale jego tryumfy, paradoksalnie, mogą się brać stąd, że widzimy go tam, gdzie go nie ma. I tak jest chyba w tym przypadku. To jest żerowanie na ludzkim lęku. W wywiadzie dla "Tygodnika" arcybiskup Gądecki zwrócił uwagę na to, że włoski Kościół też to przeżywał kilkadziesiąt lat temu, ale, na szczęście, jakoś sobie z tym poradził. My ośmieliliśmy się to zjawisko skrytykować. Zarzucono nam, że lekceważymy szatana. A sytuacja jest odwrotna: realny szatan pewnie się cieszy z tego, że niektórzy widzą go tam, gdzie go nie ma.

Spraw i zjawisk, wobec których jesteśmy krytyczni, jest oczywiście więcej. Ostatnio zdecydowaliśmy się wydrukować słynne wystąpienie na konsystorzu kardynała Kaspera, w którym rozważał on możliwość przyjmowania sakramentów przez rozwiedzionych. Nie zrobiliśmy tego dlatego, że uważamy, że jest to opcja realna, czy też dlatego, że się w stu procentach z kardynałem Kasperem zgadzamy. Chodziło o coś innego: chcieliśmy pokazać, jaka skala dyskusji jest w Kościele dopuszczalna. Franciszek, oceniając to wystąpienie, powiedział, że kardynał Kasper wykazał się wielką miłością do matki Kościoła, że jest mu po prostu wdzięczny.

To nam uświadomiło, jak bardzo w Polsce zamykamy sobie usta nawzajem. Podejrzewam, że jeśli tę samą tezę przedstawiłby na naszych łamach jakiś związany z "Tygodnikiem" teolog, to by się rozpętała burza i by nas posądzono o zerwanie z nauką Kościoła. Wystąpienie kardynała Kaspera i reakcja Franciszka, ale też krytyczne uwagi części kardynałów, pokazują, że skala sporu, jaki jest dopuszczalny, jest o wiele większa, niż nam się wydaje. Podobną debatę drukowaliśmy w latach 90. - między kardynałami Koenigiem i Ratzingerem. To, że w Kościele można się różnić, pokazywali, o ile pamiętam, apostołowie Piotr i Paweł.

Może jest w nas jakiś kompleks albo lęk, że katolicyzm w naszym kraju jest oblężony przez wrogie siły i każde dopuszczenie do różnicy zdań jest osłabieniem murów Kościoła? Ale to by znaczyło, że małej wiary jesteśmy.

Co się dzieje z "medialnym zakazem" dla ks. Adama Bonieckiego? Czy macie nadzieję, że w najbliższym czasie decyzja może zostać zmieniona?

Nadzieję możemy mieć, ale jest ona szalenie wątła, bo nie przypominam sobie, by Kościół wycofał się kiedykolwiek z takiej decyzji. To jest absurdalny zakaz z dwóch powodów: po pierwsze Adam nigdy, w żadnym ze swoich tekstów i wypowiedzi, nie sprzeniewierzył się nauce Kościoła. Po drugie, w świecie współczesnych mediów takie zakazy nie mają najmniejszego sensu: to, że ks. Adam Boniecki może publikować w "Tygodniku", sprawia przecież, że jest cytowany przez inne media.

To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że właściwie nie chodziło o to, by ks. Boniecki zniknął z pejzażu medialnego, ale o to, by go, po prostu, upokorzyć. Oczywiście on upokorzyć się nie dał: po prostu jest człowiekiem wiernym swoim ślubom, także ślubowi posłuszeństwa. A że my, jako dziennikarze, mówimy o tym głośno, nazywamy krzywdę krzywdą, niesprawiedliwość niesprawiedliwością... no właśnie: czy to nasza wina?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie bójmy się świata
Komentarze (97)
TS
tow. szmaciak
30 sierpnia 2014, 20:16
Nie bójmy się świata Putin i szkopy, to równe chłopy 
E
Ela
4 kwietnia 2014, 09:48
"chodziło o to, by ks. Boniecki zniknął z pejzażu medialnego, ale o to, by go, po prostu, upokorzyć. Oczywiście on upokorzyć się nie dał"  Brawo! Zabrzmiało trimfalnie. A Chrystus dał sie upokorzyć...
4 kwietnia 2014, 11:42
Przypisywanie oponentom brzydkich intencji to oczywiście bardzo merytoryczna i przepełniona dobrą wolą praktyka 'dialogu'. (Suplement) Takie zabiegi dowodzą u uprawiających je albo cynizmu (jeśli rozpowszechnia się świadomie fałszywe wyobrażenie oponentów), albo (jeśli wynikają ze szczerego przekonania, iż oponenci wyobrażeniom rzeczywiście odpowiadają) poczucia trwania w oblężonej twierdzy przez oponentów psychicznie niezrównoważonych, albo złośliwych (albo i jedno i drugie).
E
Ela
4 kwietnia 2014, 13:13
Niczego nikomu nie przypisuję, piszę o swoim odczuciu, tak to zabrzmiało w moich uszach. I prosze nie wysilać się z tym psychologizowaniem :)
4 kwietnia 2014, 13:47
Odnosiłem się do przytoczonego przez Panią cytatu, bo to w nim jest zawarte przypisywanie 'uciszaczom' ks. Bonieckiego niskich pobudek.
K
Kris
4 kwietnia 2014, 13:50
Myślę, że Piotr miał na myśli nie Ciebie, ale Tygodnik Powszechny.
B
Bolesław
4 kwietnia 2014, 09:26
Pan Mucharski wspomniał, że magiczne myślenie o świecie i zabobon są naroślą na religii. Nie zgadzam się z tym, zabobon i magiczne myslenie są istotą religii. Przeciez wiara w Boga jest taką samą wiarą jak wiara małej dziewczynki we wróżki i jednorożce. Tylko z tej wiary się wyrasta a zabobonna wiara w Boga najczęściej infekuje dzieci na całe życie.
N
Nd
4 kwietnia 2014, 07:51
Kiedyś czytałem TP i muszę powiedzieć jedno: nigdy więcej do tej lektury nie wrócę. Dla mnie to jest archetyp GW i często używane określenie "Obłudnik Powszechny" uważam za bardzo trafne
P
Pettreus
4 kwietnia 2014, 01:04
Toż to antykatolicka gazeta !!!  Nie wiedziałem, że Deon jest powiązany z tym tytułem. Szkoda. Zresztą sami się przekonajcie, bo co to za pismo katolickie, które zapomina o Chrystusie i Jego  dziele odkupienia w takim okresie, jakim jest Wielkanoc i to w czasach, powszechnej laicyzacji i to nawet świąt stricte religijnych. To jest tylko jeden z ogromu przykładów i to drobny, na  to, jak wiele z religią katolicką ma  to pismo.  http://wpolityce.pl/polityka/153427-to-kartka-swiateczna-z-katolickiego-pisma-zadanie-znajdz-jeden-szczegol-religijny-
S
senior
3 kwietnia 2014, 20:34
Każdy ma szanse na nawrócenie. Każdy ma szanse na powrót na "prostą drogę" życia.
O
owoce
3 kwietnia 2014, 17:04
„Was zaś proszę, bracia, przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, żebyście wszyscy to samo mówili i żeby nie było między wami rozdwojenia, ale bądźcie doskonale zgodni w tej samej myśli i w tym samym zdaniu” (1 Kor 1,10). Jakie są skutki czytania ,,Tygodnika Powszechnego? CZYTAJ: [url]http://jednoczmysie.pl/?page_id=977[/url] PO OWOCACH ICH POZNACIE
E
Ełe
4 kwietnia 2014, 09:53
Dzięki, bo to NIEZMIERNIE ważny tekst!
M
Maria
3 kwietnia 2014, 15:54
Tyle słów o Kościele i ani slowa o Jego Założycielu - Jezusie Chrystusie, ani słowa o gloszeniu Kerygmatu. Wobec tego ośmielam się zapytać, ile czasu w ciagu dnia poświęca na osobistą modlitwę - rozmowę z Bogiem - każdy piszący w "Tygodniku", piszący na Deonie, komentujacy ?  Bez modlitwy ludzkie działanie nie ma wartości przed Bogiem, a WSZYSCY przed Nim staniemy... może już wkrótce. Maria
K
Kris
3 kwietnia 2014, 16:05
Moim zdaniem cały ten artykuł i komentarze są o głoszniu Kerygmatu - a raczej jak się do tego zabrać. Czy tak jak Tygodnik Powszechny, czy jak większość komentujących ten artykuł. Jest tu niewątpliwie spór, ale o sposób głoszenia właśnie.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 16:09
Poza tym imię Jezus padło w komentarzach kilka razy.
K
Krowacki
3 kwietnia 2014, 14:02
"Niektórzy złośliwie nazywają was "Obłudnikiem Powszechnym". Skąd to się bierze?" To bierze się z faktu przekładmywania i przekoślawiania wszelkich nauk Ewangelii, bierze się to z podlizywania antykatolickim mediom i ich właścicielom. Żaden katolik nie czyta Obłudnika Powszechnego. Jak biskup Fulton powiedział? "Katolik, który mówi, że jest katolikiem, ale..." - nie jest katolikiem. Dotyczy to niewątpliwie całej redakcji TP, która już zachwalała genderyzm, popierała lobby homoseksualne, ośmieszała nauki Kościoła (z egzorcyzmami włącznie) i wykrzywiała słowa Papieża.
Olinka
3 kwietnia 2014, 20:21
Sprostowanie: TP nie zachwalał genderyzmu, lecz pisał o gender - różnica zasadnicza. I nie zachwalał, lecz wyjaśniał, czym jest gender.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 21:56
"Analiza wypowiedzi niektórych przedstawicieli Kościoła, jak i „zwykłych wiernych”, pokazuje, że „ideologią” jest dla nich wszystko, co nie zgadza się z traktowaniem Biblii jako „świętej encyklopedii”.(...) Analiza historyczna pokazuje jednak, że przez większość historii chrześcijaństwa uważano, że istnieje tylko jedna płeć: „człowiek” – a różnice między mężczyzną i kobietą wynikają z natężenia cech indywidualnych, a nie różnic kategorialnych" Oto co mówi TP o Kościele i gender. [url]http://tygodnik.onet.pl/wiara/ks-jacek-prusak-bog-stworzyl-tylko-jedna-plec/feg8y[/url]
3 kwietnia 2014, 22:25
Swoją drogą kolejna manipulacja polegająca na przypisywaniu przeciwnikom pewnych wyobrażeń. Gender nie jest ideologią dlatego, że się sprzeciwia Biblii, a dlatego, że na podstawie żałośnie nikłych przesłanek z popędem w gorącej wodzie kąpanego rwie się do aplikowania przy pomocy totalitarnych metod (przymus zakotwiczony w aparacie państwa) i na skalę totalną pewnych ideologicznie motywowanych rozwiązań.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 22:52
Inny przykład na to, co mówi TP o gender: "To krytyczne, teoretyczne narzędzie, którego można użyć, a nie ideologia. Owszem: sięgają po nie często środowiska LGBT, bo dobrze uzasadnia ich problem i postulaty. Mogą z niej jednak skorzystać również katoliccy teologowie, zastanawiając się nad powołaniem kobiet i mężczyzn. Gender uczy, że musimy być podejrzliwi wobec własnych wyobrażeń o tym, co znaczy być mężczyzną i kobietą, oraz wobec ról, jakie na tej podstawie zadało nam społeczeństwo i Kościół. W tym sensie krytyczne spojrzenie na tradycję i praktykę społeczną może być wyzwalające. „Jakim prawem współczująca miłość, szacunek czy opiekuńczość mają być uznawane za cechy kobiece, a nie po prostu ludzkie? – pytała Elisabeth Johnson, cytowana przeze mnie przed tygodniem w tekście „Druga połowa ludzkości”. – Dlaczego siła, władza, racjonalność mają przynależeć bardziej do mężczyzn niż do ludzi, włączając w to kobiety?”. To, że antropologia teologów korzystających z tej teorii jest inna niż tradycyjnie kościelna, nie znaczy, że jest zła." [url]http://tygodnik.onet.pl/wiara/skad-sie-bierze-nagonka-na-gender-czyli-przepis-na-wroga/z8kkm[/url]
3 kwietnia 2014, 23:26
Ograniczanie zjawiska p.t. Gender wyłącznie do obszaru nauki jest tak uczciwe, jak ograniczanie marksizmu do obszaru filozofii. Kolejne mataczenie rzeczywistością.
N
Nomac
3 kwietnia 2014, 11:09
"po pierwsze Adam nigdy, w żadnym ze swoich tekstów i wypowiedzi, nie sprzeniewierzył się nauce Kościoła" - darcie Biblii i określanie jej słowem na literę "g" to jasełka i taka jest wykładnia naszego Kościoła
K
Kuba
3 kwietnia 2014, 19:39
Mówiąc o Adamie red. Mucharski - zdaje się - miał na myśli ks. Bonieckiego, a nie Darskiego...
E
Ełe
4 kwietnia 2014, 09:49
Ale to właśnie ks. Adam Boniecki nazwał Adama Darskiego diabłem z jasełek.
Olinka
3 kwietnia 2014, 11:08
Czytając poniższe komentarze krytykujące Tygodnik, odnoaszę wrażenie, że  przeciwnicy TP nie znają go, zapewne nie czytają, raczej opierają się na czymś, co ktoś...kiedyś...gdzieś tam...powiedział. TP nie zaraża (szczegolnie tych, którzy są zaszczepieni przeciwko jego wirusowi), więc proszę zapoznać się z jego treściami i wtedy wydawać opinie o nim i jego szkodliwości. A obrażanie "przeciwników" pokazuje niski poziom tych wypowiedzi, więc cóż? Szkoda czasu na taką rozmowę.
3 kwietnia 2014, 11:55
W samym wywiadzie zionie manipulacją i obłudą, gdy takie samo postępowanie (ostrzeganie) jest przedstawiane w chwalebnych superlatywach, gdy pozwala sobie na nie Tygodnik i w formie oskarżeń o kierowanie się niskimi i chorobliwymi pobudkami, gdy pozwalają sobie na nie ci, których Tygodnik nie lubi. Tylko dla tych, do których przemawiają bardziej słowicze dźwięki w mężczyzny głosie, niż jego serca lisie zamiary Tygodnik może stanowić interesująca propozycję.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 12:46
Przeczytałem specjalnie kilka artykułów z TP. Albo jestem tak głupi, albo TP tak mąci, że czytając ich mam wrażenie, że są za a nawet przeciw nauce Kościoła i rozwodnianiają mocne "Tak" dla Chrystusa na "Może Tak a Może Nie". Ciężko im dużo zarzucić, bo ich artykuły można odczytać dwojako, może nawet na 3 różne sposoby. Myślę, że człowiek poszukujący, może przez nich zbłądzić na manowce. Z drugiej strony niektórych mogą też zachęcić do Kościoła - niestety ta wersja wiary, którą tam przedstawiają wydaje mi się nieroztropna. 
Olinka
3 kwietnia 2014, 20:23
Chyba lubisz te wszystkie "ćwierkające" porównania tudzież "dzióbki"? ;-)
Olinka
3 kwietnia 2014, 20:26
Mam wrażenie, że czytasz w sposób, pozwalający na potwierdzenie swoich uprzedzeń. Szkoda. I szkoda  również, że ta dyskusja jest nagonką na obrońców Tygodnika, a nie merytoryczną dyskusją, w której przedstawia się fakty. EOT
K
Kris
3 kwietnia 2014, 21:01
Takie mam odczucia, co zrobię. Nie będę na siłę pisał wbrew temu co przeczytałem, że TP jest głosem Kościoła. Byłem już wcześniej co prawda uprzedzony do TP, jednak jego lektura tylko pogłębiła moją opinię o nim. Sądzę, że nie zachowałem się zbytnio subiektywnie. Po prostu co innego słyszę w kościele na mszy a co innego czytam w TP. Pozostanę więc wierny Magisterium Kościoła a nie gazecie, która naprawdę z nim koliduje (nie da się ukryć).
3 kwietnia 2014, 22:14
Mam zajarać cegiełkę, czy co?
P
pytajnik
5 kwietnia 2014, 12:47
Cegielka pasuje do twojego stylu pisania i chyba myslenia tez :( Tyle agresji w tej calej dyskusji pachnie pewnym srodowiskiem
6 kwietnia 2014, 11:16
Dziękuję za niezasłużony komplemnt.
H
Hmmm
3 kwietnia 2014, 10:41
Deon polaczy sie z TP...? Wszystko na to wskazuje... :-(
3 kwietnia 2014, 10:49
Na razie to wygląda na zalotne dzióbkowanie
K
Krowacki
3 kwietnia 2014, 14:04
deon.pl [połączy się z TP, a potem wspólnie połączą się z GW... Lepiej wcześniej niz później.
H
HK
3 kwietnia 2014, 09:09
Dopóki żyjemy na ziemi wciąż będzie coś z postawy "świeczki i ogarka", dlatego zalecam modlitwę o pełną jasność, która zakryje ciemności, czyli zdanie się na Jezusa i przyjęcie postawy prostoty, czyli bliżej - naiwności tych maluczkich, ufnych. Przerzucanie się argumentami, cytatami, własnym doświadczeniem... cóż to za pycha...
D
Daniello
3 kwietnia 2014, 09:44
a komu Pana zdaniem jest blizej do postawy tych "maluczkich"? bo jak dla mnie nie środowisku TP.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 11:34
Nie jestem zwolennikiem TP, ale co złego i pysznego jest w przerzucaniu się (rozumiem że to to samo co wymiana) argumentów, cytatów (rozumiem że i z Biblii) i własnym doświadczeniem (no przecież ciężko jest mieć nie własne doświadczenie)? Moim zdaniem (pysznie powołuje się na własne doświadczenie) wiara może wtedy stać się dojrzalsza i bardziej świadoma.
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 08:52
@ Pan Piotr Słowiński - w skrócie - Pana wypowiedzi są tak przesięknięte uprzedzeniami, tak mocno wypacza pan słowa red. Mucharskiego, że trudno właściwie się odnieść do Pana wypowiedzi. Wnioskując po Pana wypowiedzi nie ma Pan zielonego pojęcia o czym traktuje TP, nie podaje Pan żadnych konretów, żadnych artykułów - nic - po prostu kolejna wydawanie pochopnych sądów. @ Piw : no i kula w płot - Jan Paweł II nigdy nie odciął się od środowiska TP. Proszę nie siać nieprawdy.  @Wojciech Teister : Ciekawa opinia :) . W jaki sposób więc wyobraża sobie więc to Ewangelizowanie bez wymiany doświadczeń ?  Ogniem i Mieczem ? tak na marginesie: w Ewangelii, która ja mam na półce, Jezus jada z celnikami ... proszę zerknąc jak jest u Pana ;)  
A
a
3 kwietnia 2014, 09:20
fragment listu papieża Jana Pawła II do Jerzego Turowicza z okazji jubileuszu 50-lecia istnienia "Tygodnika Powszechnego”- 5.04.1995 r. "Rok 1989 przyniósł Polsce głębokie zmiany związane z upadkiem systemu komunistycznego. Odzyskanie wolności zbiegło się paradoksalnie ze wzmożonym atakiem sił lewicy laickiej i ugrupowań liberalnych na Kościół, na Episkopat, a także na papieża. Wyczułem to zwłaszcza w kontekście moich ostatnich odwiedzin w Polsce w roku 1991. Chodziło o to, ażeby zatrzeć w pamięci społeczeństwa to, czym Kościół był w życiu Narodu na przestrzeni minionych lat. Mnożyły się oskarżenia czy pomówienia o klerykalizm, o rzekomą chęć rządzenia ze strony Kościoła czy też o hamowania emancypacji politycznej polskiego społeczeństwa. Pan daruje, jeżeli powiem, iż oddziaływanie tych wpływów odczuwało się jakoś także w <<Tygodniku Powszechnym>>. W tym trudnym momencie, Kościół w <<Tygodniku>> nie znalazł niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd oczekiwać: <<nie czuł się dość miłowany>> - jak kiedyś powiedziałem. Dzisiaj piszę o tym z bólem…” Skutki czytania "Tygodnika Powszechnego” [url]http://jednoczmysie.pl/?page_id=977[/url]
3 kwietnia 2014, 09:23
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia George Orwell
P
Piw
3 kwietnia 2014, 09:32
Dziękuję za wsparcie! Właśnie ten list miałem na myśli.
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 10:50
i ten oto fragment listu ma być dowodem na "odcięcie się" papieża od TP... Pan raczy żartować.
3 kwietnia 2014, 10:55
Nie - to jest dowód na to, iż Papież uważał, że TP bierze udział w antykościelnych matactwach.
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 10:56
Panowie - nie kompromitujcie się. Poznajce całość wieloletniej przyjaźni Jana Pawła II z J.Turowiczem (do końca), jego relacji z TP, i  z jego czołowymi autorami - do końca, a później formułujcie opinie. Wyrwania fragmentu listu (który tak po pierwsze nie świadczy o żadnym 'odcięciu'), z ogromnej epistolografii Turowicz - K.Wojtyła, jako dowód na 'odcięcie' to po prostu absurd. Po co wydawać sądy bez poznania sprawy ?
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 10:58
Nie. to nie jest żaden dowód na to co Papież uważał. 
Olinka
3 kwietnia 2014, 11:04
Może najpierw trzeba zrozumieć cytowane zdanie? Potem można je do czegoś odnieść. Więcej rozwagi i zrozumienia życzę, bo co by na to odpowiedział Orwell ...
K
Kris
3 kwietnia 2014, 11:21
Skoro Papież napisał co napisał, to mamy do czynienia z faktem. A fakty mówią o tym, że tygodnik zawiódł w milości do Kościoła, co też Papież nie omieszkał napisać. Powtórzmy: "W tym trudnym momencie, Kościół w <<Tygodniku>> nie znalazł niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd oczekiwać: <<nie czuł się dość miłowany>> - jak kiedyś powiedziałem. Dzisiaj piszę o tym z bólem…”"
3 kwietnia 2014, 11:58
"to nie moja ręka!!!"
3 kwietnia 2014, 12:01
Lewicowość to chciejstwo, którego narzędziem jest racjonalizacja słuszności własnego stanowiska i niesłuszności stanowiska oponentów, co doskonale ilustruje wywiad w którym analogiczne postępowanie zyskuje radykalnie odmienną ocenę gdy tylko uprawia je Tygodnik, a gdy uprawiają je ci, których Tygodnik nie lubi.
P
Piw
3 kwietnia 2014, 12:08
Jan Paweł II przyjażnił się z wieloma osobami, również z ludźmi odległymi od Kościoła jak np. Prezydent Włoch Allesandro Pertini - ateista. Wspomniany liist dotyczy linii programowej Tygodnika Powszechnego, a nie osobiście J. Turowicza.
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 12:46
Kris - powtórzmy, ale przytoczmy tez kolejne zdanie,  na najlepiej całość listu. Powtarzam - wyciąganie wniosków o 'odcięciu' się na podstawie tego fragmentu świadczy jak dla mnie  jedynie o ignorancji w tym temacie, i przypomina mi wychwytywanie zdań z kontekstu, aby na siłę znaleźć pseudowody na swoje chciejstwo.
3 kwietnia 2014, 13:00
JPII nie odciął sie od TP jedynie wskazał, że droga obrana przez TP nie była w jego odczucia drogą wsparcia i obrony Kościoła. ----------------------------------------------------------- Moja opinia jest taka, że TP szuka bardziej siebie... Nieco, tylko przesadzając... ks. Adam ma zakaz wypowiedzi nie dlatego, że: "sprzeniewierzył się nauce Kościoła" ale dlatego: że nie udzielał jej obrony i wsparcia swoimi wypowiedziami dla mediów...
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 13:01
@Kris - to napisał papież o działalności TP w danym okresie czasu i to jest fakt. Wyciąganie ze tego wniosku, że tym samym odciął się od 'TP' to już nie jest fakt, ale 'chciejstwo' :) .  Wystarczy odrobina dobrej woli, i przytoczenie chociażby następnego zdania z tego listu i już widać zupełnie inny kontekst Działalność TP na przestrzeni kilkudziesieciu lat pewnie  miała swoje i słabe punkty - nikt nie jest idealny. Tak samo to ma miejsce z innymi mediami - RM w to włączając. I do jednego z aspektów działalności odnosi się papież, powtarzam , do końca wielki przyjaciel pisma. 
3 kwietnia 2014, 13:22
> Moja opinia jest taka, że TP szuka bardziej siebie... Zgadzam się. To jedna z mutacji postoświeceniowego antropocentryzmu. Nie można służyć dwóm panom - nie można jednocześnie umieszczać najwyżej Boga i umieszczać najwyżej człowieka, bo zawsze w końcu powstanie sytuacja konfliktu pierwszeństwa. Sprawę ks. Adama uważam za załatwiony należycie w sumie drobiazg, a nie za jakąś jedna z najważniejszych spraw polskiego Kościoła. Nie ma co się koncentrować na uwierającym kamieniu w bucie na urlopie sprzed 5 lat. Wywalony i kropka.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 13:38
Nie twierdziłem, że JP2 się odciął od TP. Polemizowałem jedynie z Twoim zdaniem: "Nie. to nie jest żaden dowód na to co Papież uważał." Uważam, że - tak, to jest dowód na to co Papież uważał.
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 13:44
Ok, rozumiem. faktycznie. zbyt skrótowo się wyraziłem - chodziło mi to, że  pogląd, że 'papież uważa, że TP bierze udział w antykościelnych matactwach ' nie jest faktem a interpretacją (a raczej nadintepretacją). 
WD
Wojtek Duda
3 kwietnia 2014, 13:46
 a można jakieś konkrety/przykłady w czym TP szuka bardziej siebie (?) 
3 kwietnia 2014, 14:02
chodzi nam o coś, co oni zdefiniowali jako "Kościół Otwarty". Oczywiście ja mam kłopot z tą nazwą dzisiaj, bo brzmi ekskluzywnie i wykluczająco: skoro my jesteśmy otwarci, to by sugerowało, że inni są zamknięci i z innej beczki ----------------- Komentarz do wyboru przewodniczącego KEP. A. Sporniak Arcybiskup łódzki dał się ostatnio poznać, jako hierarcha wskazujący na niebezpieczeństwa płynące ze świata.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 14:37
"Chodziło o to, ażeby zatrzeć w pamięci społeczeństwa to, czym Kościół był w życiu Narodu na przestrzeni minionych lat. Mnożyły się oskarżenia czy pomówienia o klerykalizm, o rzekomą chęć rządzenia ze strony Kościoła czy też o hamowania emancypacji politycznej polskiego społeczeństwa. Pan daruje, jeżeli powiem, iż oddziaływanie tych wpływów odczuwało się jakoś także w <<Tygodniku Powszechnym>>." Tu jak widzimy - Papież odczuwal niesłuszne oskarżenia także w Tygodniku Powszechnym. Ponadto TP niewystarczająco bronił Kościoła: "W tym trudnym momencie, Kościół w <<Tygodniku>> nie znalazł niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd oczekiwać: <<nie czuł się dość miłowany>> - jak kiedyś powiedziałem."
3 kwietnia 2014, 15:27
Na marginesie - jak to lewacy zakiwali się do własnej bramki, skoro 'otwarty' brzmi 'ekskluzywnie i wykluczająco'. Białe brzmi jak czarne - i to emituje ze swojego mózgu intelektualista. Ale to nie przypadek, a rezultat oczadzenia mózgu lewicowymi oparami.
WT
Wojciech Teister
3 kwietnia 2014, 07:54
"Apostołowie mieli trudniej niż my dzisiaj, a mimo to szli do świata i z nim próbowali rozmawiać. Otwartość ma polegać na tym, żeby starać się być na granicy dwóch światów i tłumaczyć je sobie nawzajem" - mówi pan Mucharski. A to dośc ciekawe, bo nie wydaje się, żeby główną aktywnością Apostołów było tłumaczenie sobie nawzajem światów z poganami. Być może mamy inne wydanie "dziejów Apostolskich". W tych na mojej półce Apostołowie jeśli już tłumaczą, to nie po to, żeby się wymienić doświadczeniem z poganami, ale, żeby ich wezwać do nawrócenia, bo doskonale wiedzą, że życie jest w Jezusie Chrystusie i TYLKO w NIM.
Olinka
3 kwietnia 2014, 11:17
Temu, że Chrystus jest Prawdą i Życiem TP nie zaprzecza. Argument więc jest to chybiony. Może gdyby pan nie trzymał swoich Apostołów na półce, lecz czytał Pismo św. i i je rozważał, to dyskusja tutaj wygladałaby inaczej? Spokojniej, kulturalniej, z wolą znależienia tego, co łączy?  A nas tu obecnych łączy miłość do Jezusa Chrystusa i troska o Kościół? On jadał z celnikami i grzesznikami, nie odrzucał głodnych Boga, mimo że zbładzili. Nie zauważam, żeby pan brał z przykład z Tego, kogo nazywa pan jedynym źródłem życia. Smutne to i symptomatyczne.
P
piw
3 kwietnia 2014, 12:11
Zaprzecza! Oni piszą że jest wiele dróg do Boga. A Chrystus powiedział że jest Drogą, i NIKT nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Niego! A z TP to trzeba zrobić jak z kupcami w Świątyni - uwiązać bat i rozpędzić to towarzystwo.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 19:20
Za TP trzeba się modić, gdyby im się odmieniło myślenie (metanoia), wypłynęło by z tego dużo dobrego. 
Olinka
3 kwietnia 2014, 20:37
Piw, jeżeli przytaczasz słowa Jezusa to do końca, ok? Jezus mówił o tym, że jest Drogą. Fakt. Ale jak wygląda nasza droga do Boga, zależy od tego, jacy jesteśmy. Łaska buduje na naturze, czyli na nas. Język Boga, który dociera do człowieka za każdym razem jest indywidualny, tak jak i my jesteśmy niepowtarzalni. Powinniśmy się jednoczyć, bo liczy się jedność w różnorodności. Tym, Kto nas jednoczy wokół siebie jest On, Jezus Chrystus, nasz Pan.  A wy w swojej złości, temu zaprzeczacie, obrażacie nas i szydzicie ukryci za nickami.EOT.
3 kwietnia 2014, 22:35
Z przyczyn obiektywnych nie ma możliwości jedności z katolikiem-ludożercą, który chce z katolików nieludożerców zrobić sobie obiad.
3 kwietnia 2014, 01:21
> Ten spór w naszym kraju w dużym stopniu bierze się z ignorancji - z obu stron. Polski antyklerykalizm, jakieś odruchy antykościelne, posądzanie katolików o najgorsze rzeczy, biorą się z niezrozumienia i niewiedzy. Nieprawdą jest, że ludzie wyrządzają zło wyłącznie z niewiedzy, że zło jest rodzajem choroby zdejmującym z chorego zawsze odpowiedzialność i nakazującym widzieć w nim jedynie ofiarę. Są ludzie, którzy z pełną premedytacją szkodzą Kościołowi i chcą Jego zniknięcia z powierzchni ziemii, bo im przeszkadza w realizacji ich chorych pragnień. Gdyby nawet uznać takie osoby za chore na zło, to cechą owej choroby jest zarażanie, a wówczas sytuacja staje się dylematem pomiędzy przyzwalaniem na rozsiewanie choroby na niezarażonych w imię pseudohumanizmu i satysfakcji chorych, a obroną niewinnych przed wyrządzenem im szkody w postaci zarażenia. Ludzi chorych zagrażających innym się po prostu izoluje, a nie organizuje im fora do dystrybucji zarazków. > nie uważamy, że mamy monopol na prawdę. (...) Media uwielbiają złe wiadomości, nie dzielą się dobrymi wiadomościami, więc nikt nie będzie pisał, co Kościół robi pożytecznego i fajnego, tylko głównie koncentrować się będzie na tym, co powiedział ks. Dariusz Oko Nie uważamy, że mamy monopol na prawdę, ale ex cathedra stawiamy to, co robi ks. Oko po stronie rzeczy niepożytecznych i niefajnych. > jesteśmy dziennikarzami. Naszym obowiązkiem jest ostrzeganie Czyli jedna są rzeczy przed którymi trzeba ostrzegać? Acha, gdy Tygodnik o czymś pisze, to życzliwie ostrzega, a gdy pisze katolickie media o innej mentalności, to sieją strach. > Nie możemy chować głowy w piasek Chyba, że chodzi o jakichś smoleńskich oszołomów, albo inne mohery. > Prosimy o pokazanie, gdzie konkretnie piszemy nieprawdę. Aby szerzyć fałsz nie trzeba się odwoływać wprost do kłamstwa. Odpowiednie rozłożenie akcentów, uwypuklenie pewnych elementów, a wyciszenie, czy zamilczenie innych to nie jest wprost kłamstwo. Ktoś tu udaje Hellena - nierzetelność nie musi popadać wprost w kłamstwo, by być nierzetelnością. Popadającą nawet w obłudę. > Dziennikarz musi być głosem przestrogi. Ale nie szerzyć strachu - wiadomo. > jako pierwsi podjęliśmy temat tego szaleństwa wokół egzorcyzmów. (...) warto się zajmować wypaczeniami. Rzeczywiście pozycja niemania monopolu na prawdę razi po oczach. > szatan pewnie się cieszy z tego, że niektórzy widzą go tam, gdzie go nie ma. Również się cieszy gdy niektórzy nie widzą go tam, gdzie jest, ale ta opcja Tygodnika nie interesuje. > Może jest w nas jakiś kompleks albo lęk, że katolicyzm w naszym kraju jest oblężony przez wrogie siły Bezprawne blokowanie koncesji TV Trwam to oczywiście urojenia umysłu przesiąkniętego syndromem oblężonej twierdzy. > my, jako dziennikarze, mówimy o tym głośno, nazywamy krzywdę krzywdą, niesprawiedliwość niesprawiedliwością Podnoszenie larum tylko gdy swoi dostają po łapkach to żadne stanie na straży sprawiedliwości, czy uczciwości, jak to się próbuje ustroić.
K
Kris
3 kwietnia 2014, 09:26
10/10
Olinka
3 kwietnia 2014, 11:24
Nie tylko telewizja Trwam ma w Polsce problemy, również inne dzieła Kościoła i ludzi świecki napotyakją na przeszkody. Kto z państwa  dyskutujących tutaj korzysta ze swojego prawa wyborczego? W jaki sposób? Kto podejmuje inne inicjatywy, aby żyło się nam lepiej, sprawiedliwiej? Kto takie inicjatywy popiera? Mamy Wielki Post, to doskonała okazjiado zrobienia sobie rachunku sumienia na ten temat.
3 kwietnia 2014, 13:32
Żebym dostał dolara za każdym razem gdy słyszałem wzywanie skrzywdzonych do składania rachunku sumienia wobec krzywdzicieli ...
3 kwietnia 2014, 00:29
A może Nie bójmy się światu mówić prawdy? ... właściwie to trzeba zacząć od przypominania, że coś takiego jak Prawda istnieje, nie leży pośrodku między Bogiem i Szatanem, że sam Chrystus określił Siebie jako Prawdę, które to wszystkie elementy są przez katolewactwo (raczej lewokatolstwo) uciszane, przeinaczane, rozmydlane, relatywizowane. Za niebanie się świata podszyte baniem się prawdy dziękuję - postoję. Lewactwo uprawia tutaj manipulacje polegającą na postawieniu fałszywej dychotomii: co jest ważniejsze, prawda, czy człowiek, oczywiście stając po stronie człowieka. Tymczasem tam, gdzie przestaje się szanować prawdę przestaje się również szanować człowieka, bo jeśli nie ma prawdy to czymże jest człowiek?
P
Piw
2 kwietnia 2014, 23:08
Pan Mucharski jest ślepy? Kościół w Polsce (tak jak na całym świecie, ale u nas szczególnie) jest atakowany przez siły zła. Na każdym kroku podważa się naukę wypływającą z Ewangelii, biskupi i księża są znieważani a z wiernych urządza się pośmiewisko. To jest wasz "kościół otwaty"? Ja chciałbym znaleźć w Kościele bezpieczną przystań, drogę do zbawienia. Do takiego Kościoła przez setki lat przychodziły rzesze ludzi!"Kościół otwarty" kojarzy mi się z targowiskiem, miejscem brudnym, pełnym gwaru i niebezpiecznym. Wasza filozofia zbankrutowała, nawet Jan Paweł II już w latach 90-tych się od was odciął. Tygodnikowi Powszechnemu życzę upadłości na 70 urodziny!
TK
topienie księdza
3 kwietnia 2014, 08:13
Kandydat SLD do Parlamentu Europejskiego i członek władz partii zapowiedział, że zamierza utopić opasłego księdza katolickiego w Wiśle. Kukła, bo o niej mowa, będzie symbolem Kościoła. [url]http://www.fronda.pl/a/kandydat-sld-bedziemy-topili-ksiedza,36068.html[/url]
P
Piw
3 kwietnia 2014, 09:25
a Mucharski i tak będzie uważał że wszystko jest pięknie! Topią kukłę księdza - strach pomyśleć co będzie dalej.
2 kwietnia 2014, 22:24
Standardowe lewackie kłamstwa: nie ma poziomu obaw rozsądnych i uzasadnionych, bo wszelkie obawy (wobec lewactwa ma się rozumieć) to objaw patologicznego wystraszenia. Takie samo krętactwo jak w określeniu jakiejkolwiek dezaprobaty dla rozbuchanego homohedonizmu epitetem umysłowych zaburzeń zwanych homofobią, no ale przecież z podobych intelektualnych okolic pochodzą.
K
KeyPi
2 kwietnia 2014, 22:38
Trochę agresywny ten komentarz, jak na chrześcijanina, czyż nie, Bracie? Po co?
2 kwietnia 2014, 23:06
Asertywność, to nie agresywność. Niech mowa będzie 'tak-tak, nie-nie'. Jeśli coś jest obłudą do nieba śmierdzącą, to trzeba pisać, że jest obłudą nie nieba śmiedzącą, żeby pozostawać w prawdzie. Kłamstwo motywowane źle pojmowaną uprzejmością to wciąż kłamstwo. "Kiedy z powodu błędnie pojętego miłosierdzia, miękkości serca lub płytkiej życzliwości sądzimy, że powinniśmy pozwolić, aby człowiek błądzący trwał w błędzie, znaczy to, że przestaliśmy go traktować poważnie jako osobę, i że nie interesuje nas jego obiektywne dobro." (http://pl.wikiquote.org/wiki/Dietrich_von_Hildebrand)
P
Piw
2 kwietnia 2014, 23:11
Niestety ale ze złem trzeba walczyć również ostrym słowem. Pan Jezus dość agresywnie wyrzucał kupców ze świątyni, Piotra nazwał szatanem a faryzeuszy - obłudnikami. Ni jesteśmy baranami prowadzonymi na rzeź, ale Kościołem Wojującym!
K
Kris
3 kwietnia 2014, 19:16
Ok, ale czy zamiast słowa "lewactwo", które jest zabarwione pejoratywnie, nie wystarczyłoby "lewica"? Przecież nie o obrażanie tu chodzi, tylko o prawdę, prawda?
4 kwietnia 2014, 09:41
Lewica obecenie niemal już nie istnieje. Pozostały szczątki, jak np. prof. Bugaj. To coś, co obecnie jest po lewej stronie nie jest lewicą, tylko podkradło butelkę z etykietką 'lewica', wylało do ścieku jej zawartość i napełnią ją swoją nową treścią. Zamiast lewactwo zgodzę się na termin lewica rozporkowa.
C
collins
2 kwietnia 2014, 21:52
boję się otworzyć lodówki bo wyskoczy red Żyłka, skończ pan z tą nędzną autopromocją
M
max
2 kwietnia 2014, 22:44
To niech Pani nie otwiera tej lodówki...
P
paweł
2 kwietnia 2014, 21:47
Strasznie mdło mi się robi jak słusze o tych "pośredniczących pomiędzy"-co za pycha... światli i postępowi katolicy pochylają nad ciemnymi masami moherowych katolików  i pośredniczą wobec salonowej awangardy
WD
Wojtek Duda
2 kwietnia 2014, 22:04
Pontifex - to znaczy 'budujący mosty' - też Ci się mdło robi jak o nim słyszysz ? 
P
paweł
2 kwietnia 2014, 23:02
Pokaż mi ich mosty albo swoje to Ci odpowiem wojtasku.
2 kwietnia 2014, 23:08
Relatywizowanie dobra i zła to budowanie mostów? Od kiedy?
MF
Michał Faflik
2 kwietnia 2014, 21:44
Naprawdę nie rozumiem tego oburzenia na, jak to ujął p. Mucharski, egzorcystów - celebrytów. Zwracają wiernym uwagę na 1 przykazanie, przestrzegają przed zagrożeniami, które są realne i głoszą Jezusa. Nie szukam sensacji kiedy słucham czy czytam nauki egzorcystów, ale właśnie tego co napisałem powyżej i bardzo to cenię. Nie wywołują we mnie strachu ale radość z tego, że mam obrońcę Boga. Ich przesłanie jest naprawdę pozytywne i radosne. A to co najcenniejsze to przypominanie, że instnieje świat duchowy oprócz materialnego. Wydaje mi się, że TP to z kolei przeakcentowuje kwestie życia w ciele - takie katolickie Oświecenie.
WD
Wojtek Duda
2 kwietnia 2014, 22:06
"TP to z kolei przeakcentowuje kwestie życia w ciele"  Tak Ci się wydaje - a na jakiej podstawie można zapytać ? 
Olinka
2 kwietnia 2014, 21:39
Podpisuję się pod wypowiedzią Wojtasa. Ja również polecam Tygodnik ludziom myślącym, zarówno wierzącym ( żeby nie było niedomówień: wierzącym w Boga w Trójcy Jedynego), jak i ateistom, tym, którzy atakują i krytykują Kościół oraz tym, którym zależy na dobru Kościoła.  Nie będę powtarzać tego, co już napisał Wojtas, ale od siebie dodam, że wielką wartością jest język Tygodnika Powszechnego. Jest to język pokoju, troski, nie emocjonujacy się bez potrzeby i nie obrażający adwersarzy mających odmienne zdanie. Dla mnie ważne jest również to, że TP w interesujący sposób pisze o Polsce i świecie, o wydarzeniach kulturalnych, książkach, filmach, polityce... Po prostu o tym, czym żyjemy...
3 kwietnia 2014, 09:31
"szaleństwo wokół egzorcyzmów" to rzeczywiście język troski, nie emocjonujący sie bez potrzeby.
WD
Wojtek Duda
2 kwietnia 2014, 20:36
polecam TP. Czytuję od dłuższego czasu - wiele ciekawych tekstów. Wiele tekstów, szczególnie w dziale 'Wiara' przyczyniło się do uporządkowania wielu spraw duchowych u mnie i pomogło mi. korzystając z okazji: dzięki dla ks. Adama, p.Piotra Sikory, A.Sporniaka, J.Prusaka, M.Żyły i A.Goc, i wielu innych, good job keep it going :) A cykl o egzorcystach  - świetny no i dobrze,  ze jest szansa na jakiś efekt w KEP. co do wolności słowa i myśli - TP stara się pokaząc sprawę z wielu stron, nie boi się konfrontacyjnych artykułów, polemizujących np. z hierarchami. To pozwala sobie wyrobić swoje zdanie, skonfrontować się ze swoim sumieniem, i przeżywać religijność w wolności, a nie w poczuciu jakiegoś przymusu, że trzeba być 'zgodny z wytyczoną linią".  M.inn. dlatego przestałem czytać GN. 
W
WiP
2 kwietnia 2014, 23:14
Dział "wiara" w TP sieje zamęt i niczego nie wyjaśnia. To prosta droga do zatracenia wiecznego!!! Oni nie mają asystenta kościelnego więc ich tezy są, delikatnie mówiąc, mało katolickie. Dla dobra swej duszy - nie czytaj tego.
A
AP
2 kwietnia 2014, 20:24
Piotr Mucharski: "Tygodnik" ma za zadanie pośredniczyć między tymi dwoma światami i je sobie wzajemnie tłumaczyć. -------------------- Jeżeli to jest Państwa plan (pośredniczenie) to doskonale udowadniacie powiedzienie, które mówi, że plan to jest coś co później wygląda zupełnie inaczej. LOL
B
Barbara
2 kwietnia 2014, 22:51
Mój ulubiony tygodnik!  Jedyne katolickie pismo, które ma odwage wołać, że "król jest nagi", nawet jeśli króla to oburza. A "Listy starego diabła do młodego" autorstwa Marka Zajaca to prawdziwy majstersztyk! Nie mogę doczekać sie kolejnego numeru.
A
AP
3 kwietnia 2014, 00:34
Nawet więcej... król nie tylko jest nagi, ale nagi w niewłaściwych miejscach gdy tymczasem, w wielu innych powinien się zacząć obnażać ;-) Jak zwał tak zwał, nie jest to żadne pośredniczenie. Pozdrawiam.