Tomasz Krzyżak o palącym problemie, który dla większości Polaków nie istnieje

(fot. youtube.com)
rp.pl / ms

W uchodźcach nie tyle nie dostrzegamy już braci i sióstr, ale nawet nie zauważamy ich samych, problem dla nas już nie istnieje - zauważa na łamach Rzeczpospolitej Tomasz Krzyżak. 

Kwestia przyjmowania uchodźców jeszcze cztery lata temu była najgłośniejszym tematem w debacie publicznej mocno dzielącym społeczeństwo. Szczególnie chętnie wykorzystywana była w kampaniach wyborczych. Kwestią sporną było wówczas narzucone przez Unię Europejską równomierne rozmieszczenie uchodźców w krajach członkowskich. Sprzeciw wobec tych decyzji stał się hasłem przewodnim kampanii Prawa i Sprawiedliwości i - jak zauważa publicysta - był na tyle skuteczny, że “dziś większość Polaków na dźwięk słowa «uchodźca» z odrazą odwraca głowę w drugą stronę. Podsycany wtedy przez polityków strach przed innymi ma się znakomicie”.

Polacy postanowili zająć się problemem inaczej, podążając za narracją nowego rządu, i pomagać na odległość. Chętnie zaangażowali się w różnego rodzaju akcje mające na celu pomagać osobom w trudnej sytuacji w miejscach konfliktu. Rozwiązaliśmy problem, wysyłając pieniądze.

Dziś większość Polaków na dźwięk słowa „uchodźca” z odrazą odwraca głowę w drugą stronę. 

Jednak, jak zauważa Krzyżak, podobną narrację “politycznej poprawności” przyjął Kościół, księża prawie w ogóle nie podnoszą tematu uchodźców, milczy także episkopat. Całą odpowiedzialność przejęła Rada KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. 

Z okazji przypadającego na niedzielę 29 września Dnia Migrantów i Uchodźców temat podjął przewodniczący Rady, bp Krzysztof Zadarko pisząc, “że Kościół nie może jednak zapominać o swojej misji, i zaproponował kilka konkretnych inicjatyw. Na przykład odprawienie mszy w intencji uchodźców i osób ich przyjmujących według specjalnego formularza, włączenie się parafii w tydzień modlitw za uchodźców (...)”. Niestety, co podkreśla publicysta, w zaledwie siedmiu miastach Polski pojawiła się informacja o modlitwie.

Na koniec dodaje, że mimo słów Franciszka, że w uchodźcy mamy dostrzec przede wszystkim brata i siostrę, zupełnie zapominamy o tym ewangelicznym przesłaniu. Nawet nie dostrzegamy już problemów uchodźców. 

Pełny tekst Tomasza Krzyżaka znajdziecie TUTAJ.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tomasz Krzyżak o palącym problemie, który dla większości Polaków nie istnieje
Komentarze (4)
JK
~Jolanta Kuśmierowska
22 listopada 2019, 17:56
W moim przekonaniu taka prawda, u Niemców czy w Szwecji nie widać po uchodzcach że byli w potrzebie, młodzi dobrze ubrani i rozwydrzeni
Dariusz Piórkowski SJ
3 października 2019, 13:29
Bo teraz mamy problem z LGBT:) Za dwa lata nikt nie będzie mówił o LGBT, a np. pojawi się widmo eutanazji albo jakieś inne strachy..
TH
T7 HRR
3 października 2019, 16:43
Bo przecież, marsz LGBT obrażający wszystko i wszystkich, to nie jest ani problem. Również eutanazja nie jest problemem, szczególnie dla tych którzy już nie źyją, przecież to ulga dla nich, dla rodzin społeczeństwa. Nie bójcie się eutanazji! Spróbujcie sami?
BK
~Bogdan Krzysztofiak
3 października 2019, 13:26
Czy prawdą jest , że tzw. uchodźcy, to osoby namawiane do wyjazdu do Europy i że koszt takiego transferu osoby sięga 20 000 Euro. I czy w sprawę zamieszane są fundacje powiązane z Sorosem?