Życie zakonne - obecność i zaczyn przemiany

(fot. Józef Augustyn SJ)
Marcello de Carvalho Azevedo SJ

Z czysto socjologicznego punktu widzenia życie zakonne, szczególnie w krajach rozwiniętych, przedstawia obraz dość niepokojący w aktualnej sytuacji Kościoła. Wydaje się ono kurczyć i zanikać, nieuchronnie zmierzać ku upadkowi, naznaczone zmarszczkami starości, niezdolne do owocowania czy wręcz sterylne. Brakuje młodych ludzi, którzy by widzieli w nim inspirującą formę życia i możliwość urzeczywistniania szlachetnych pragnień służenia Bogu i bliźniemu.

Patrząc jednak z innej strony i nieco głębiej, zauważymy, że zakonnicy i zakonnice, głównie w krajach tak zwanego Trzeciego Świata, a także w niektórych sferach i regionach Pierwszego Świata odczuwają nowe potężne zachęty dzięki nowym horyzontom życia zakonnego. Chodzi o to, żeby w kontakcie ze współczesnym światem znajdywać sposoby urzeczywistniania powołania zakonnego jako apostolskiego powołania w Kościele. W jaki więc sposób być dziś uobecnieniem i poświadczeniem miłości Boga do ludzi, która objawiła się nam w Jezusie Chrystusie? Ta zasada powołania zakonnego, którą również i dziś zakonnicy i zakonnice pragną się kierować, znaleźć może swój właściwy i czytelny wyraz w poświadczonym przez życie zwróceniu się ku najuboższym, w posłuszeństwie orędziu, którego zakonnicy są nosicielami, w obecności pośród najuboższych i wspólnocie z nimi. Te trzy elementy mogą ułatwić pełniejsze zrozumienie, w kontekście kościelnym, preferencyjnej opcji na rzecz ubogich.

W swoim najszerszym zakresie owo sformułowanie wiąże się z Konferencją Episkopatów Ameryki Łacińskiej, która odbyła się w Puebli w 1979 roku; stopniowo jednak staje się ono częścią świadomości i dziedzictwa współczesnego Kościoła, co znajduje odbicie zarówno w dokumentach Stolicy Apostolskiej, jak i w dokumentach wielu Konferencji Biskupów, również z krajów wysoko rozwiniętych Opowiadając się w Puebli za przyznaniem pierwszeństwa ubogim. Kościół Ameryki Łacińskiej uczynił krok o niebywałej doniosłości. Wykazał gotowość wejścia na drogę, która w porównaniu z minionymi wiekami jego historii jest zupełnie nowa. Opcja przyjęta w Puebli nie ma być idealizowaniem ubogich czy własnego ubóstwa, również i w tym ewentualnie celu, żeby zmienić odbiór Kościoła, który oto stara się wyzwolić z długotrwałych kompromisów z bogactwem. Takie podejście opierałoby się na naiwnym założeniu, że ubodzy są zadowoleni ze swego losu ubogich i że taki ich status powinien być zachowany, a nawet pielęgnowany w imię ewangelicznych preferencji. Ta nieco romantyczna i bezradna wizja ubóstwa grzeszy brakiem realizmu i nie może być przyjęta przez Kościół ani konkretnych ubogich w Kościele. Ewangelia nie upoważnia nas do gloryfikowania nieszczęścia ani godzenia się na ludzką nędzę. Opcja ta nie została również przyjęta w złudnym założeniu, iż opierając się na ubogich można będzie przywrócić dawną hegemonię motywacji religijnej lub posługując się nimi stworzyć coś w rodzaju zapory przeciwko pełnej konfliktów rzeczywistości czy wielorakim wpływom świata, w którym żyjemy. Takie stanowisko nieuchronnie doprowadziłoby do sekciarstwa czy fanatyzmu, odbierałoby zdolność krytycznego spojrzenia i rozeznania, niezbędnego w tak skomplikowanej rzeczywistości, jaką jest współczesny świat.

W swym pełnym znaczeniu preferencyjna opcja na rzecz ubogich wiąże się z czymś, co można by nazwać zmianą pozycji społecznej. Chodzi o przyjęcie nowej perspektywy czy nowego punktu widzenia w odczytywaniu i interpretowaniu rzeczywistości. Owa zmiana oznacza dla Kościoła i żyjących w nim zakonników autentyczny wysiłek spojrzenia na świat, na społeczeństwo, na własny Kościół i całą ludzkość pod kątem ubogich, ich palących problemów i potrzeb, ich wartości i wezwań, ich możliwego wkładu do własnej promocji oraz budowy sprawiedliwego społeczeństwa. Oznacza patrzenie na świat oczami ubogich.

Jedynie takie nowe, wyraźne postrzeganie rzeczywistości z perspektywy ubogich umożliwi faktyczną zmianę kryteriów i sposobów podejmowania decyzji zarówno na płaszczyźnie kościelnej, jak i społecznej, kulturalnej, politycznej i ekonomicznej. Ten nowy punkt odniesienia pozwoli przede wszystkim zaangażować w służbę ubogim - a tym samym przyczyniać się bezpośrednio lub pośrednio do przemiany współczesnego świata - naszą jakościową obecność oraz całość naszego zakonnego apostolstwa. Takie podejście sprawi, że staniemy się głosicielami Ewangelii w tym świecie poprzez naszą działalność wychowawczą czy naukową, w środkach przekazu audiowizualnego, a szczególnie we współpracy ze świeckimi. Będziemy głosicielami Ewangelii nie tylko poprzez samą posługę liturgiczną i sakramentalną czy kierownictwo duchowe; nie tylko poprzez przekazywanie wiedzy i przemyśleń na temat wiary, ani nawet poprzez gorliwe głoszenie słowa Bożego. Trzeba jeszcze, byśmy w tym wszystkim i poprzez to wszystko rozbudzali wewnętrzne zobowiązanie do tego, aby nasza wiara - która jest darem Pana, a rodzi się ze Słowa i Sakramentu - przejawiała się w pełnej konsekwencji i spójności życia. Aby potwierdzała się ona w świadomym i wytrwałym budowaniu nowego społeczeństwa, na fundamencie sprawiedliwości, oraz prowadziła ludzi do prawdy i miłości, zgodnie z zasadami Ewangelii.

Tylko takie spojrzenie na świat z perspektywy ubogich, dostrzeganie sytuacji uwłaczających godności człowieka, w których żyje niemała część ludzkości, pomoże obalić kanony, którymi kierują się organy decyzyjne na wszystkich szczeblach, i zaprowadzić tak pożądany nowy ład międzynarodowy. Oczywiście, nie do nas zakonnikównależy bezpośrednie działanie i podejmowanie konkretnych inicjatyw, które przyjmują kształt w ścieraniu się sił politycznych i koncepcji ekonomicznych. Mamy natomiast obowiązek - wskazuje go nam nowa wrażliwość na strukturalny wymiar ubóstwa w skali globalnej - dawania ludziom poprzez nasze życie i działanie apostolskie zachęt do refleksji oraz wnoszenia praktycznego wkładu w budowanie lepszego, bo bardziej ludzkiego świata.

Na płaszczyźnie wewnątrzkościelnej postrzeganie rzeczywistości z perspektywy ubogich może zaowocować w ten sposób, iż pomożemy całemu Kościołowi w zrozumieniu złożonych sytuacji kościelnych w odległych regionach - tak różnych od tych, z którymi ma do czynienia w swym centrum - ułatwiając mu oceny i decyzje wedle tegoż nowego sposobu postrzegania.

Przyznanie pierwszeństwa ubogim we współczesnym świecie i Kościele nie oznacza tylko zintensyfikowania świadczonej im pomocy - wspaniałomyślnej, a być może i paternalistycznej - z naszych niemałych zasobów ludzkich i materialnych, intelektualnych i duchowych. Nie oznacza także koniecznie wejścia w ich środowisko i bezpośredniego dzielenia i przeżywania wraz z nimi trudnej i bolesnej sytuacji. Chodzi zaś szczególnie o to, byśmy gdziekolwiek się znajdujemy i działamy - faktycznie stawiali ubogich u podstaw naszych kryteriów, analiz, oceny i interpretacji rzeczywistości; by oni byli w centrum naszego rozeznawania i podejmowania decyzji; w centrum naszego apostolskiego istnienia jako zakonników i zakonnic w Kościele i w świecie, jako osób poszukujących bardziej ludzkiej, a tym samym bardziej sprawiedliwej ziemi, na którą będzie mogło paść ewangeliczne ziarno, z nadzieją obfitego plonu.

Preferencyjna opcja na rzecz ubogich nie polega tylko na priorytetowym zainteresowaniu się nimi. Wymaga również z naszej strony wsłuchania się w przesłanie, którego om są nosicielami. Zakłada to postawę dyspozycyjności, jaką powinna przyjąć cała wspólnota Kościoła, a razem z nią i my, zakonnicy, abyśmy nie uważali się zawsze i wyłącznie za jedyny lub główny biegun ewangelizacji. Istotne jest, abyśmy się pozwolili ewangelizować przez to, co jest ewangeliczne go w ludziach, których uprzywilejował sam Chrystus. Taka programowa postawa kieruje Kościół, jako ciało instytucjonalne, na drogę powrotu do jego pierwotnej inspiracji. Oryginalność Kościoła Chrystusowego polega na tym, że jego pierwotny wzorzec, ukształtowany z inspiracji ewangelicznej, różni się od religijnego wzorca, który przeważał w poprzednich kulturach, a nawet różni się od tradycji żydowskiej, z której Kościół wyrósł. Apostołowie i uczniowie Jezusa Chrystusa nie stanowią odrębnej klasy, o ich wiarygodności nie decyduje urodzenie czy tytuł. Powołani zostali spośród ludu. Są z ludu i dla ludu, podobnie jak sam Chrystus. Nie wyróżniają się pochodzeniem ani władzą. Okoliczności historyczne sprawiły, że Kościół dostosował się do dominującego w wielu kulturach wzorca religijnego, zatracając przez to lub usuwając na drugi plan wiele ze swej autentycznej nowości. Preferencyjna opcja na rzecz ubogich może pomóc Kościołowi w powrocie do swego pierwotnego wzorca i potwierdzaniu go przede wszystkim przez wiarę i dążenie do życia wyzbytego władzy, czyli pomóc mu być fundamentalnie wolnym do tego, ażeby wspierać ludzi w akceptowaniu władzy Boga i wsłuchiwaniu się w najgłębsze pragnienia człowieka. To tutaj właśnie uwydatnia się charyzmatyczny i profetyczny sens życia zakonnego. Poprzez zmianę swej pozycji społecznej odsuwa się ono od pułapek nieewangelicznej władzy, która tworzy w Kościele obszary dostępne dla ambicji, karierowiczostwa, pogoni za prestiżem, manipulacji różnymi grupami i wywierania nacisków. Życie zakonne z samej swej natury i dzięki wewnętrznej mocy oraz autentyczności swojego świadectwa zmierza do posłuszeństwa w wolności Duchowi Świętemu i do koniecznego ustawicznego nawrócenia. I tylko w ten sposób stać się ono może zaczynem w kościelnej masie.

Wreszcie należy uświadomić sobie, że przyznanie pierwszeństwa ubogim nie może być czymś, co dokona się od razu. Bowiem owa umiana pozycji społecznej, oczyszczająca i na nowo określająca kryteria naszych analiz i decyzji, owa pokora, która pozwala nam poddać się ewangelizacji przez ubogich, a nie tylko ich ewangelizować -jest z konieczności dłuższym procesem. Proces ten, zanim przemieni świat, przemienia nas samych i otwiera w sposób pośredni lub bezpośredni na obecność ubogich, a przede wszystkim na wspólnotę z nimi. Być z ubogimi - to przeżywać historię z odwrotnej strony medalu, z tej strony, o której się nie mówi. To doświadczyć życiem - a nie książkowo - ciężaru niedostatku, niesprawiedliwości, bezsilności, niepewności i braku poczucia bezpieczeństwa. Wszystko to wymaga nowej pedagogii. Nie znają jej jeszcze ci, którzy nigdy nie żyli po tej drugiej stronie ludzkości, którzy w ogóle o niej nie wiedzą lub próbują o niej zapomnieć.

W taką pedagogię Kościół wdrażał się w ciągu dziejów wspomagając ubogich. Lecz w dawnych czasach postrzegał ich przede wszystkim jako poszczególne jednostki bądź w skromnej skali lokalnych realiów. I starał się też umniejszać owo ubóstwo również poprzez odpuszczanie indywidualnych grzechów. Obecnie jednak rozpoznał do głębi skalę grzechu społecznego, który rodzi struktury powodujące nędzę wielkich rzesz ludzkich. W wyniku takiego rozpoznania Kościół postanowił odrzucić kompromis z niesprawiedliwymi strukturami, a opowiedzieć się po stronie tych, którzy cierpią, i patrzeć na świat ludzi i rzeczy ich oczyma. Głęboki z nimi związek, który jest jedną, choć nie jedyną formą urzeczywistniania opcji na rzecz ubogich - wyraził się również i w tym, że wielu zakonników i zakonnic weszło w ich środowiska. Stają się tam oni obecnością Kościoła. I odkrywają przy tym, jak głęboko osadzeni są w Kościele ci ubodzy, którzy są ewangelizowani, ale i zarazem sami ewangelizują.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Życie zakonne - obecność i zaczyn przemiany
Komentarze (5)
A
Anna
2 lutego 2010, 20:17
:).........no młode święto, choć świeccy konsekrowani nie tacy młodzi, ale potrzeba czasu.... Bartku pozdrawiam :)
W
widz
2 lutego 2010, 11:08
Czy każdy artykuł, który pojawia się na deonie musi być streszczeniem jakiejś książki do kupienia w wamie? Chciałbym na deonie zobaczyć coś niezwykłego, a nie tylko reklamy książek...
A
Aura
2 lutego 2010, 10:40
I ja łączę się w życzeniach. Dziękuję Wam drodzy konsekrowani, bo dzięki Waszemu poświęceniu świat jest lepszy.
RK
Robert Kożuchowski
2 lutego 2010, 08:58
Wszelkich niezbędnych łask, umacniania więzi osobistej z Panem, wielu owoców oraz wsparcia modlitewnego- dla wszystkich osób konsekrowanych, składa piszący.
A
Anna
2 lutego 2010, 08:06
Dziś Dzień Życia konsekrowanego - czasem jest mi żal, że jest on świętowany tylko przez pryzmat życia zakonnego.Przecież konsekrowany nie znaczy tylko zakonny, konsekrowany znaczy także poświęcony BOgu, ale pozostający pośrodku świata, tak jak członkowie Instytów Świeckich, którzy składają śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa - praktykują w sposób pełny rady ewangeliczne, a jednocześnie miejscem ich apostolstwa jest świat, bez oddzielania się od niego.Czasem nawet nie wiesz, że mijasz w autobusie, szkole, urzędzie osobę, która żyje całkowicie dla Pana Jezusa.....pomyśl dziś o nich.......o cichej, ukrytej posłudze.....