"Nie dzielić się własnymi dobrami z ubogimi znaczy okradać ich i pozbawiać życia. Posiadane przez nas dobra nie są naszymi, ale ich dobrami"
Może to sugestia dla nas, wyznawców Jezusa Chrystusa, dla Kościoła, w jaki sposób we współczesnym świecie "dzielić się" takimi dobrami jak nasze symbole i święta?
"Nie dzielić się własnymi dobrami z ubogimi znaczy okradać ich i pozbawiać życia. Posiadane przez nas dobra nie są naszymi, ale ich dobrami"
Może to sugestia dla nas, wyznawców Jezusa Chrystusa, dla Kościoła, w jaki sposób we współczesnym świecie "dzielić się" takimi dobrami jak nasze symbole i święta?
Znawcy tematu zauważają, że chętnie bierzemy udział w opartych często na emocjach jednorazowych działaniach, zbiórkach na jakiś nagłośniony cel. Rzadziej podejmujemy się systematycznego wspierania kogoś, kto znalazł się w potrzebie. To po pierwsze.
Po drugie, chętniej udzielamy pomocy pozbywając się czegoś, co jest nam niepotrzebne niż dzielimy się tymi dobrami, z których na bieżąco korzystamy. Ktoś powiedział, że nie jest łatwo podzielić się właśnie jedzoną kromką. Prościej oddać okruchy, które po niej zostaną.
Znawcy tematu zauważają, że chętnie bierzemy udział w opartych często na emocjach jednorazowych działaniach, zbiórkach na jakiś nagłośniony cel. Rzadziej podejmujemy się systematycznego wspierania kogoś, kto znalazł się w potrzebie. To po pierwsze.
Po drugie, chętniej udzielamy pomocy pozbywając się czegoś, co jest nam niepotrzebne niż dzielimy się tymi dobrami, z których na bieżąco korzystamy. Ktoś powiedział, że nie jest łatwo podzielić się właśnie jedzoną kromką. Prościej oddać okruchy, które po niej zostaną.
Przewodniczący Rady ds. Rodziny bardzo wyraźnie zaznaczył, że na płaszczyźnie moralnej dla katolików żaden kompromis w tej materii możliwy nie jest. Dodał jednak bardzo ważne słowa: "Ale trzeba go szukać na płaszczyźnie politycznej. Trzeba szukać jakichś rozwiązań, które byłyby bliższe katolickiej etyce i lepsze od wypracowanej teraz propozycji".
Przewodniczący Rady ds. Rodziny bardzo wyraźnie zaznaczył, że na płaszczyźnie moralnej dla katolików żaden kompromis w tej materii możliwy nie jest. Dodał jednak bardzo ważne słowa: "Ale trzeba go szukać na płaszczyźnie politycznej. Trzeba szukać jakichś rozwiązań, które byłyby bliższe katolickiej etyce i lepsze od wypracowanej teraz propozycji".
Agent Leroy Jethro Gibbs, grany przez Marka Harmona w amerykańskim serialu telewizyjnym "Agenci NCIS", wśród kilkudziesięciu zasad, jakie wpajał swoim podwładnym, miał i taką: "Nie przepraszaj. Przepraszanie jest oznaką słabości". Okazuje się, że tego rodzaju myślenie jest bliskie także wielu katolikom.
Agent Leroy Jethro Gibbs, grany przez Marka Harmona w amerykańskim serialu telewizyjnym "Agenci NCIS", wśród kilkudziesięciu zasad, jakie wpajał swoim podwładnym, miał i taką: "Nie przepraszaj. Przepraszanie jest oznaką słabości". Okazuje się, że tego rodzaju myślenie jest bliskie także wielu katolikom.
Dlaczego tabloid wydrukował zdjęcia śmiertelnie zranionej siekierą dziewczynki? Bo wiedział, że to się dobrze sprzeda. Wiedział, że fascynujemy się złem.
Dlaczego tabloid wydrukował zdjęcia śmiertelnie zranionej siekierą dziewczynki? Bo wiedział, że to się dobrze sprzeda. Wiedział, że fascynujemy się złem.
Francuscy i hiszpańscy biskupi alarmują, że 70 proc.osób wyruszających na Camino św. Jakuba nie kieruje się pobudkami religijnymi.
Francuscy i hiszpańscy biskupi alarmują, że 70 proc.osób wyruszających na Camino św. Jakuba nie kieruje się pobudkami religijnymi.
Komentując decyzję metropolity przemyskiego jeden z publicystów stwierdził: "Według mnie abp Michalik ma świadomość, że idą nowe czasy i że diecezja potrzebuje nowego człowieka, nowej wizji". To bardzo ważna konstatacja.
Komentując decyzję metropolity przemyskiego jeden z publicystów stwierdził: "Według mnie abp Michalik ma świadomość, że idą nowe czasy i że diecezja potrzebuje nowego człowieka, nowej wizji". To bardzo ważna konstatacja.
Przyszło mi do głowy pytanie, czy i w Polsce nie przydałby się Kościołowi poważny, wykonany przez ekspertów i fachowców, raport na temat mediów kościelnych, katolickich i tych, które się mniej lub bardziej ostentacyjnie za takie podają.
Przyszło mi do głowy pytanie, czy i w Polsce nie przydałby się Kościołowi poważny, wykonany przez ekspertów i fachowców, raport na temat mediów kościelnych, katolickich i tych, które się mniej lub bardziej ostentacyjnie za takie podają.
Metropolita Dublina, abp Diarmuid Martin, w ciągu zaledwie kilkunastu dni wygłosił zdania, które wielu mogą, a niektórych powinny, skłonić do zastanowienia. Hierarcha, który pod koniec ubiegłego roku na skandal wywołany znalezieniem w pobliżu irlandzkiego parlamentu ciała bezdomnego mężczyzny zareagował błyskawicznym udostępnieniem jednego z kościelnych budynków w celu stworzenia w nim noclegowni dla pozbawionych domu, dwa tygodnie temu zaskakująco skomentował wyniki referendum w kwestii "małżeństw jednopłciowych", a 7 czerwca pochwalił krytycyzm katolickiego czasopisma wobec... Kościoła.
Metropolita Dublina, abp Diarmuid Martin, w ciągu zaledwie kilkunastu dni wygłosił zdania, które wielu mogą, a niektórych powinny, skłonić do zastanowienia. Hierarcha, który pod koniec ubiegłego roku na skandal wywołany znalezieniem w pobliżu irlandzkiego parlamentu ciała bezdomnego mężczyzny zareagował błyskawicznym udostępnieniem jednego z kościelnych budynków w celu stworzenia w nim noclegowni dla pozbawionych domu, dwa tygodnie temu zaskakująco skomentował wyniki referendum w kwestii "małżeństw jednopłciowych", a 7 czerwca pochwalił krytycyzm katolickiego czasopisma wobec... Kościoła.
Jestem coraz bardziej przekonany, że również w Polsce tzw. millennialsi, nazywani pokoleniem Y, czyli urodzeni w latach 80. i 90. ub. wieku, zaczynają odgrywać znaczącą rolę w kształtowaniu Kościoła. Kościoła katolickiego. Zarówno swoją obecnością i zaangażowaniem w życie wspólnoty, jak i swoją nieobecnością i powolnym odpływaniem na peryferie, gdzie - w świetle moich obserwacji - aktualnie mało kto na nich czeka albo tam ich szuka.
Jestem coraz bardziej przekonany, że również w Polsce tzw. millennialsi, nazywani pokoleniem Y, czyli urodzeni w latach 80. i 90. ub. wieku, zaczynają odgrywać znaczącą rolę w kształtowaniu Kościoła. Kościoła katolickiego. Zarówno swoją obecnością i zaangażowaniem w życie wspólnoty, jak i swoją nieobecnością i powolnym odpływaniem na peryferie, gdzie - w świetle moich obserwacji - aktualnie mało kto na nich czeka albo tam ich szuka.
Zarówno wielu księży, jak i świeckich, osobiście przekonuje się, że sprawa sakramentu pokuty jest sporym problemem, który potrzebuje wyjaśnień i dopowiedzeń. Nie tylko w kwestii tzw. spowiedzi furtkowej.
Zarówno wielu księży, jak i świeckich, osobiście przekonuje się, że sprawa sakramentu pokuty jest sporym problemem, który potrzebuje wyjaśnień i dopowiedzeń. Nie tylko w kwestii tzw. spowiedzi furtkowej.
W Polsce nasila się potrzeba zmian. Narasta świadomość ich konieczności. To już nie jest tylko ogarniające coraz szersze kręgi społeczeństwa zmęczenie dotychczasową stagnacją. To nabierające siły pragnienie zmiany, które skłania coraz większą liczbę ludzi do działania.
W Polsce nasila się potrzeba zmian. Narasta świadomość ich konieczności. To już nie jest tylko ogarniające coraz szersze kręgi społeczeństwa zmęczenie dotychczasową stagnacją. To nabierające siły pragnienie zmiany, które skłania coraz większą liczbę ludzi do działania.
Obawiam się, że sukces uszatego zwierzaka ma pewien (całkiem spory) związek z toczącą się w ostatnich tygodniach w krajowych mediach bez szczególnego rozgłosu dyskusją dotyczącą bardzo ważnej dla Kościoła katolickiego w Polsce sprawy. Chodzi o kwestię szkolnej katechezy.
Obawiam się, że sukces uszatego zwierzaka ma pewien (całkiem spory) związek z toczącą się w ostatnich tygodniach w krajowych mediach bez szczególnego rozgłosu dyskusją dotyczącą bardzo ważnej dla Kościoła katolickiego w Polsce sprawy. Chodzi o kwestię szkolnej katechezy.
Myślę, że w trudnościach Kamińskiego ukryty jest jeden z ważniejszych problemów, przed którymi staje dziś Kościół katolicki w Polsce.
Myślę, że w trudnościach Kamińskiego ukryty jest jeden z ważniejszych problemów, przed którymi staje dziś Kościół katolicki w Polsce.
Kicz, jako zjawisko, jest przede wszystkim stanem ducha. Czy to, co związane z wiarą i religią, co chrześcijańskie, katolickie i kościelne, musi być tandetne?
Kicz, jako zjawisko, jest przede wszystkim stanem ducha. Czy to, co związane z wiarą i religią, co chrześcijańskie, katolickie i kościelne, musi być tandetne?
Polityka to nie religia, a formacje polityczne to nie wspólnoty wiary. Jednak problem zmiany barw partyjnych jest z pewnością sprawą sumienia. Przede wszystkim jest to kwestia wierności podjętym zobowiązaniom.
Polityka to nie religia, a formacje polityczne to nie wspólnoty wiary. Jednak problem zmiany barw partyjnych jest z pewnością sprawą sumienia. Przede wszystkim jest to kwestia wierności podjętym zobowiązaniom.
Okazuje się, że powrót syna marnotrawnego stał się dla jego brata prawdziwym dramatem. Reakcja ojca zburzyła "porządnemu" synowi cały system wartości. W jego odbiorze grzesznik spotkał się nie tylko z większą uwagą i miłością, ale w dodatku dostał nagrodę, której on nigdy nie otrzymał.
Okazuje się, że powrót syna marnotrawnego stał się dla jego brata prawdziwym dramatem. Reakcja ojca zburzyła "porządnemu" synowi cały system wartości. W jego odbiorze grzesznik spotkał się nie tylko z większą uwagą i miłością, ale w dodatku dostał nagrodę, której on nigdy nie otrzymał.
Jedna z polskich gazet informację o papieskich decyzjach zatytułowała w Internecie "Rozwodowa reforma papieża Franciszka". To bzdura i nieprawda.
Jedna z polskich gazet informację o papieskich decyzjach zatytułowała w Internecie "Rozwodowa reforma papieża Franciszka". To bzdura i nieprawda.
To jest naprawdę bardzo ważny temat. Zapewne niejednemu wydaje się, że kolejna okazja, aby wydobyć go na z kuluarów na szersze forum, właśnie została zaprzepaszczona. Jednak od tego tematu nie da się uciec. Jest on na różne sposoby obecny w toczącej się debacie społecznej i kościelnej.
To jest naprawdę bardzo ważny temat. Zapewne niejednemu wydaje się, że kolejna okazja, aby wydobyć go na z kuluarów na szersze forum, właśnie została zaprzepaszczona. Jednak od tego tematu nie da się uciec. Jest on na różne sposoby obecny w toczącej się debacie społecznej i kościelnej.
Część mediów bardzo się ekscytuje tym, że 1 września br. papież zabrał głos w sprawie aborcji w sposób rewolucyjny. A Franciszek przypomniał kolejny raz, że misją Kościoła nie jest wskazywanie i decydowanie "Ty możesz być zbawiony, a ty nie", nie jest wykluczanie kogokolwiek, lecz głoszenie każdemu Dobrej Nowiny.
Część mediów bardzo się ekscytuje tym, że 1 września br. papież zabrał głos w sprawie aborcji w sposób rewolucyjny. A Franciszek przypomniał kolejny raz, że misją Kościoła nie jest wskazywanie i decydowanie "Ty możesz być zbawiony, a ty nie", nie jest wykluczanie kogokolwiek, lecz głoszenie każdemu Dobrej Nowiny.
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}