Chcesz być Radykalny?

Budzy, Maleo, Stopa i Dziki mieli mnie zaskoczyć, spowodować, że szczęka opadnie mi na ziemię. Mieli spowodować burzę emocji, wzruszeń, wzlotów i Bóg wie czego jeszcze. Jednym słowem napaliłem się jak wielbłąd na wodę na środku pustyni.

Są książki, co do których człowiek ma jakieś określone oczekiwania. Tak było w przypadku "Radykalnych". Dużo sobie po tej książce obiecywałem. Chciałem tam znaleźć umocnienie dla mojej wiary. Pomyślałem, że przeczytam świadectwa ludzi, którzy nie jednego próbowali i nie jedno przeżyli. Byli na szczycie popularności, mieli kasę, sławę i wszystko głęboko w d…. Chciałem przeczytać, jak obrzydliwe było picie, narkotyki, imprezy i cała otoczka świata, w którym żyli.

Chciałem, żeby powiedzieli, jak cudownie jest teraz. Jak Chrystus w ich życiu zadziałał, że zmienili się o 180 stopni. Chciałem poczuć tę niesamowitą siłę nawrócenia, którą oni pewnie czuli. Przecież nie mogli tak zwyczajnie, z dnia na dzień, uwierzyć w coś, co było dla nich przez całe życie absurdem. Chciałem zobaczyć, czy Bóg ich znalazł, czy też posłużył się kimś innym. Chciałem zobaczyć, jak ciężko było powiedzieć: "Jezus jest Panem" przed tysiącami ludzi na koncertach.

Budzy, Maleo, Stopa i Dziki mieli mnie zaskoczyć, spowodować, że szczęka opadnie mi na ziemię. Mieli spowodować burzę emocji, wzruszeń, wzlotów i Bóg wie czego jeszcze. Jednym słowem napaliłem się, jak wielbłąd na wodę na środku pustyni. A jaki był tego wynik? Oj był, oj był.

Chłopaki opowiadają bez ogródek, bez zatajania niewygodnych faktów. Darek Malejonek szczerze mówi o trawce i o tym, jak może ona wpływać na człowieka palącego długo i regularnie. Przybliża ogromną nienawiść, z jaką spotkał się z powodu swojej wiary w Chrystusa.