Wyznanie człowieka, który biega leśnymi traktami

(fot. ginnerobot / flickr.com / CC BY)
Tekst własny

Zdarzyło się to w jednej z krain snu i wyobraźni, danych człowiekowi przez Stwórcę jego, aby mógł bez wielkiego trudu przenieść się w odległe rejony marzeń i trudnych do wykonania w szarej rzeczywistości lotów w świat kontemplacji.

Na początku wyzwolenia ciała było słowo wydobyte z książki Miquela de Cervantesa Saevedra - "Don Kichot". Autor napisał tak: "Błogosławiony, który sen wynalazł, ten płaszcz, który okrywa wszystkie myśli ludzkie, pożywienie, które uśmierza głód, wodę, która gasi pragnienie, ogień, który w zimnie zagrzewa, chłód, który łagodzi upał i na dodatek pieniądz obiegowy, za który wszystko kupić można, wagę i ciężarki, które równoważą pasterza i króla, prostaka i mędrca".

I zasnął człowiek snem głębokim. Zapadł się w przestrzeń płaszcza, który Błogosławiony wynalazł dla dobra każdej istoty ludzkiej. Kobiety, mężczyzny, dziecka. I okrył wszystkie myśli człowieka strapionego znojem dnia każdego naszego powszedniego... Następnego dnia, rankiem, człowiek zrobił to, do czego przywykł. Wbiegł na szlaki prowadzące dróżkami pobliskiego starego lasu. A wszystko to, co się w nim działo, prowadziło go do wyzwolenia ze zniewolenia jego duszy, czy - jak wolisz - jego wnętrza astralnego, aby uzyskał stan najgłębszej autorefleksji i aby ujrzał swą spójność wielką ze wszystkim, co go otacza.

Człowiek wiedział, że jeżeli utraci wiarę, to zły sen go pochłonie, a wielu ludzi nigdy nie podniosło się po takim ciosie. A on, jeżeli tracił wiarę, także w ludzi i w siebie samego, otwierał oczy szeroko i okna rozwierał na oścież albo wbiegał w las. Szybko. Najszybciej jak mógł. Spoglądał człowiek na mech wilgotny, przenikał człowiek sieć pajęczyn. To Osoba Pierwsza. Wtulał człowiek głowę w pachnącą wiecznością korę sosny najwyższej, pojękującej na wietrze i myślał natchniony: "Stoję pod Krzyżem Pańskim". To osoba Druga. Mówił człowiek z wnętrza swojego całego: "Wybacz". Mówił człowiek zatroskany uczynkami swoimi przerażony, które odrzucił: "Żałuję". Gdy zawiał wiatr nad drzew koronami, naonczas przeniknął myśli człowieka, wyprostował jego ścieżki, a i zrzucił szyszkę nasienną. To Osoba Trzecia. A między tymi Osobami w Jednej Personie - przeogromne pola wiary. Także we wszystkich ludzi, a w tym i jego samego. Takie to moje wyznanie - człowieka, który biega leśnymi traktami. Ja jestem jak każdy z was: pasterz i król. Prostak i mędrzec. Zawsze w drodze jestem ja. I wy.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wyznanie człowieka, który biega leśnymi traktami
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.