Życie - Boża codzienność

Wschód Słońca Rysy 2012 (fot. jaroaro)
jaroaro / artykuł nadesłany

Poprzedni rok 2012 chciałem zakończyć jak najszybciej. Był to pod wieloma względami koszmarny rok. Przed 1 stycznia 2013 postanowiłem, iż zamknę rozdział w moim życiu, jakim jest kłamstwo. Strasznie mnie nosiło, by wywalić z siebie coś, co "gniło" we mnie i zabierało radość z codzienności.

Prawda, w której przyszło mi stanąć, była na tyle trudna do przyjęcia, iż osoba, z którą byłem, nie chciała już tej relacji. Tak więc z dniem 1 stycznia 2013 roku wszedłem w nową rzeczywistość (Wiary-Zwątpienia, Wiary-Zaufania, Wiary-Oddania). Okazało się także, że z dniem 1 stycznia nie mam pracy, nie mam osoby, z którą wiązałem nadzieje na przyszłość. Został tylko Bóg i kilka osób, które obiecały modlitwę.

Tutaj mógłbym zakończyć mój wpis, jednakże tak by chciał zły duch, który od samego początku, od momentu mojego stanięcia w prawdzie - kusił, aby się poddać, tak fizycznie (samobójstwo) jak i duchowo (bluźnierstwo i złorzeczenie Bogu). Nie wiem, jak się udało przetrwać ten czas walki. Łaska? Pewnie tak. Jednakże nie trwało to długo, a Bóg "zainteresował" się swoim dzieckiem.

Nagle pojawiła się oferta pracy w Domu Dziecka (trzeba było tylko dobrze wypaść na rozmowie kwalifikacyjnej), następnie zgłosił się Dawid, który usłyszał od swojego znajomego, że dobrze dogaduje się z dzieciakami i mogę u niego dorywczo pracować, aż wreszcie Bóg podsunął myśl o pracy jako dostawca pizzy, gdzie ponownie cudem pojawiło się wolne miejsce od lutego.

DEON.PL POLECA


Oczywiście rozmowa o pracę wypadła tak, że "wow" podpisali ze mną umowę. Dawid był zadowolony, że ktoś "spadł mu z nieba" (ja miałem to samo tylko w drugą stronę) i cieszył się ze współpracy. A auto, które miałem rozwalone, mechanik naprawił na dwa dni przez rozpoczęciem pracy w pizzerii.

Te cuda dzieją się dalej, namacalnie Bóg dotyka tego, co robię, albo inaczej, robi to moimi rękoma. Zły nie śpi i wali jak armata w najczulsze punkty naszego życia, ale to ostatecznie Bóg daje radość, pokój i słońce.

Minęły trzy miesiące - zaufania Bogu - a On zrobił tyle, że nigdy bym nie przypuszczał, że jest to do zrobienia.

Gdzieś w głowie wędruje mi tekst, iż Bóg zawsze daje aż nadto i nie tyle, ile chcemy, tylko jeszcze więcej. Nie mówię, że znalazłem sposób na wyproszenie u Boga wielu łask, piszę, iż wiem, że mnie Kocha.

Wtedy, gdy ogołocił ze wszystkiego, gdy czułem się jak Hiob, a także wtedy, gdy zły walczył, abym się Boga wyrzekł.

Moja znajoma modliła się przez cały styczeń, odmawiając za mnie Nowennę Pompejańską, wierzę, iż Maryja także maczała w tym palce. Ja się modlę słowami "bądź wola Twoja". Polecam osoby czytające moje skromne świadectwo. Proszę ufajcie, tam gdzie oddaje się pierwszeństwo Bogu, On czyni cuda. Pamiętajcie, że zaraz po tym oddaniu się Jemu bezgranicznie przyjdą oszczerstwa, prześladowania i niesłuszne oskarżenia. Nie dajcie się, spowiednik pomoże, gdy pojawią się wątpliwości, dotyczące, życia, pracy, czy na przykład tego, które dobro jest dla mnie lepsze.

Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Życie - Boża codzienność
Komentarze (10)
N
nat
20 kwietnia 2013, 15:24
Nowenna Pompejańska czyni cuda !! To pewne:)) To baaardzo wymagająca modlitwa, ale owoce są niesamowite, dlatego proszę docenić znajomą, która ją za Pana odmawiała:)
M
Maria
19 kwietnia 2013, 23:36
Ja tez w zyciu przezylam takie relacie i zaswiadczam , ze wlasnie tak jest . Oddac sie Jezusowi  caly i powiedziec , Niech sie dzieje wola Twoja . A zobaczysz , ze Pan Cie nie opusci .... i wszystko, wszystko wyjdzie na dobrze
B
Beata
19 kwietnia 2013, 08:30
Ja się pod tym podpisuję! Też tak mam od pewnego czasu! Chwała Jezusowi!!!
B
Beata
19 kwietnia 2013, 07:48
Pięknie opisane...W tych czasach jest potrzebne zawierzenie Bogu...Gdy tracimy wiarę to tak jakbyśmy juz obumierali...Bóg dodaje siły tylko musimy Mu zaufać...pozdrawiam ciepło wszystkich czytających 
C
cze
18 kwietnia 2013, 23:52
to jest coś, co potrzebowałam usłyszeć właśnie dziś, właśnie w tym momencie.  dziękuję!
N
nn
18 kwietnia 2013, 23:14
Równie dobrze ja mogłabym sie podpisać pod tym świadectwem...jakbym o sobie czytała! totus tuus Panie!
M
Marysia
18 kwietnia 2013, 23:03
Piękne......dziękuję :)
A
Asia
18 kwietnia 2013, 22:29
Dziękuję
G
Gosia
18 kwietnia 2013, 22:28
Piekne...
lucy
18 kwietnia 2013, 20:59
Piekne świadectwo, pozdrawiam autora:)))