Barwy walki

(fot. Chaval Brasil/flickr.com)
Wojciech Borek / "Dziennik Polski"

Oczywiście komentujący obawiali się kampanii brutalnej, prowadzonej "na haki" i namawiali, by była ona merytoryczna. Słowo "merytoryczna" zrobiło szczególną karierę jako wzorzec metra i dobrego smaku w walce politycznej. Polacy jakby z założenia nie brali pod uwagę, że kampania - zwłaszcza w warunkach narodowego wyciszenia po 10 kwietnia - może mieć jeszcze jedną cechę: że może być brudna.

Czymże jest brudna kampania wyborcza? Dla każdego po trosze czym innym, wedle rozkładu sympatii politycznych. Kiedy w sposób niegodny atakuje się naszego przeciwnika politycznego, to natychmiast skłonni jesteśmy atak usprawiedliwiać. Dobrym przykładem takiej "filozofii Kalego" jest reakcja prominentnych przedstawicieli Platformy Obywatelskiej na wybryki panów Bartoszewskiego, Wajdy i Majewskiego. Zamiast powściągnąć na miejscu nazbyt wyrywne języki swoich zwolenników, marszałek-kandydat Komorowski uśmiechał się szeroko, a później komentował łagodnie, że te ostre słowa są jakoś zrozumiałe i że niektórzy nadal są zranieni wypowiedziami polityków PiS. Sam marszałek, oczywiście, nie użyłby takich określeń, ponieważ zgoda buduje i szlachectwo zobowiązuje - ale jednak usprawiedliwia i broni. W podobnym tonie wypowiedziała się też pani Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego.

Brudna kampania wyborcza nie jest zjawiskiem nowym i jej elementy łatwo znaleźć w wyborach minionych. Jako przykład podaje się "załatwienie" przez tzw. służby Stanisława Tymińskiego poprzez rozpowszechnianie o nim kompromitujących informacji. Za brudny chwyt w kampanii uchodzi podchwycenie tematu dziadka w Wehrmachcie - wyraźny atak na rodzinę, bez związku z meritum sporu politycznego, czy wyłączenie z gry - także przy udziale służb - Włodzimierza Cimoszewicza. Brudną akcją była również aranżacja debaty Tusk-Kaczyński w ostatnich wyborach parlamentarnych, kiedy to zorganizowana klaka PO buczała i gwizdała w trakcie wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości i gromkimi brawami nagradzała Tuska. W efekcie Kaczyński został wybity z rytmu a telewidzowie odnieśli wrażenie, iż oklaski i buczenie są dziełem neutralnej, obiektywnej publiczności.

DEON.PL POLECA

Mimo że wrażliwość na brudne chwyty w czasie kampanii wyborczej - a także szerzej w polityce - może być bardzo zróżnicowana (punkt widzenia zależy od punktu siedzenia), istnieje grupa zachowań nagannych i nie do zaakceptowania. To głównie ataki na sferę intymną życia przeciwnika bądź życia jego rodziny. Także w Polsce za ataki tego rodzaju należy się czerwona kartka - oczywiście jeżeli autor ataku jest jawny. Tak właśnie powinno być w przypadku wypowiedzi Janusza Palikota na temat Marty Kaczyńskiej jako beneficjentki ubezpieczenia lotu pary prezydenckiej.

Atak jest tyleż niegodny, co sprytny, ponieważ ubrany został w formę pytań o wysokość ubezpieczenia, jakie otrzyma Marta Kaczyńska. Za pytania i (niezdrową) dociekliwość nikt autora nie poda do sądu. Niemniej pytania w rodzaju: "Czy życie zwykłego pracownika kancelarii [Prezydenta RP] jest setki razy mniej cenne niż życie prezydenta?" służą w oczywisty sposób dezawuowaniu legendy Lecha Kaczyńskiego. "Zmartwychwstały" Palikot atakuje prezydenta Kaczyńskiego również po śmierci. Czy i w tym przypadku dostanie rozgrzeszenie od swoich partyjnych kolegów?

Osobiście nie sądzę, by stała mu się krzywda. Bowiem podważanie mitu tragicznie przerwanej prezydentury Lecha Kaczyńskiego leży w politycznym interesie Platformy Obywatelskiej. To środowisko nie może dziś uznać, że był to polityk wielkiego formatu, polityk który sprawował swój urząd godnie i z pożytkiem dla Polski. Nie może Platforma, broń Boże, uznać, że należy realizować testament polityczny Lecha Kaczyńskiego, bo nie jej kandydat jest do kontynuowania tego dziedzictwa predestynowany. Jeżeli Donald Tusk deklaruje, że zrobi wszystko co w jego mocy, by zwyciężył kandydat Platformy Obywatelskiej, to w arsenale użytych środków znajdą się i te używane przez jego partyjnego kolegę z Lublina. Brudna kampania toczy się na naszych oczach - nie zapomnijmy kto ją stosuje.

Źródło: Barwy walki, Dziennik Polski

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Barwy walki
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.