Chorzy na doskonałość

Katarzyna Klimek-Michno / slo

Perfekcjonizm jest w pracy mile widziany. Pod warunkiem, że nie staje się chorobliwy. Wówczas unieszczęśliwia nie tylko pracownika, ale też cały zespół.

Skrupulatny, sumienny, pracowity, dokładny. Idealny kandydat do pracy. Granica między pozytywnym perfekcjonizmem a obsesją jest jednak cienka i łatwo ją przekroczyć.

- Zdrowy perfekcjonizm to taki, który jest konstruktywny, pozwala na rozwój, ciągłe dążenie do wyznaczonych sobie celów. Nie ma nic złego w byciu dobrym w danej dziedzinie i kierowaniu się w stronę doskonałości oraz mistrzostwa. Dzięki takim osobom, firma ma wysoki standard i rzetelną, fachową kadrę - mówi dr Paweł Fortuna, psycholog społeczny i trener biznesu, autor przygotowywanej właśnie książki "Pozytywna psychologia porażki".

DEON.PL POLECA

Problem zaczyna się pojawiać, gdy perfekcjonizm staje się natrętny, chorobliwy. Zdaniem specjalistów, prowadzi to do destrukcji i ma negatywny wpływ na życie zawodowe i prywatne.

Pracownicy czy szefowie "chorzy" na perfekcjonizm nigdy nie chcą przyznać się do słabości, okazać emocji przed innymi ludźmi, odsłonić swoje wady.

- Świetnie wypadają na rozmowach kwalifikacyjnych. Prezentują się doskonale jako bardzo kompetentne osoby. Niestety, jako współpracownicy albo przełożeni zespołów są bardzo męczący - ocenia Paweł Fortuna.

Mają obsesję ma punkcie porządku i punktualności. Niechętnie korzystają z urlopów. Dyscyplinują wszystkich dookoła, co negatywnie wpływa na atmosferę i relację z innymi ludźmi. Paradoksalnie, często jednak nie wyrabiają się w terminie. Powód? Przesadna dokładność i precyzja. Najdrobniejsze zadanie potrafią wykonywać bardzo długo, sprawdzając i weryfikując po kilkanaście razy; zbyt dużo czasu poświęcają na detale.

- Nie chodzi o sam efekt, że chcemy coś właściwie zrobić, ale o lęk i obawę przed porażką, złą oceną ze strony przełożonego czy współpracowników. Pojawia się frustracja, brak satysfakcji, ciągłe myślenie, że mogłoby być lepiej - tłumaczy Paweł Fortuna. - Potrafią być męczący, bo wolą unikać odpowiedzialności i samodzielności. Przenoszą ją na pozostałych współpracowników. W razie niepowodzenia zawsze mogą powiedzieć, że pytali o radę taką i taką osobę lub konsultowali decyzje. Jest to rodzaj zabezpieczania się przed porażką, który staje się uciążliwy dla całego zespołu.

Zdaniem psychologów, skłonności do nadmiernego perfekcjonizmu rodzą się już w okresie dzieciństwa i w dużym stopniu zależą od wychowania oraz postawy samych rodziców. Jeśli byli oni bardzo wymagający i surowi, to wpoili to również swoim dzieciom.

- Takie niezdrowe podejście oznacza stawianie poprzeczki ponad możliwości, uzależnianie miłości od wyników - tłumaczy psycholog społeczny. - Dziecko czuje presję. Gdy nie spełnia wygórowanych oczekiwań rodziców, ma poczucie winy. Rodzice, którzy karzą dziecko za niespełnienie wszystkich ich wymagań, na przykład poprzez obrażanie się, wyłączanie ze wspólnych posiłków, nieodzywanie się, wywołują nieustanne poczucie zagrożenia.

Dziecko nie czuje się bezpiecznie - opisuje Paweł Fortuna. - Równocześnie jednak jest przeświadczone, że rodzice mają rację. Pojawia się myśl: "Zasłużyłem sobie na takie traktowanie. Gdybym był lepszy, osiągnął lepsze wyniki, wyróżnił się na tle innych, rodzice byliby ze mnie dumni".

Taki sposób myślenie przejmowany jest również na gruncie zawodowym. Można jednak z nim walczyć i starać się ograniczać natrętne myśli o byciu doskonałym.

- Aby się to udało, trzeba rozpocząć pracę nad podniesieniem samooceny i uniezależnieniem się od opinii innych ludzi - zaleca psycholog. Przesadni perfekcjoniści nie powinni wykonywać zadań złożonych, które wiążą się z ryzykiem niepowodzenia. Lepiej sprawdzają się w jasno komunikowanych i konwencjonalnych zadaniach.

- Źle się czują, gdy muszą sami opracowywać drogę do jakiegoś rozwiązywania, planować działania - tłumaczy Paweł Fortuna. Sprawniej pracują, gdy otrzymują jasne instrukcje i kryteria. Proces wykonywania przez nich zadań powinien być systematycznie monitorowany.

- Tak, aby można było doceniać postępy i na bieżąco korygować błędy - wyjaśnia psycholog. - Nie powinno się też zmieniać poleceń w trakcie realizacji zadań. Warto chwalić nie tylko za sam efekt, ale pokazywać jego przyczyny, tłumaczyć, czego jest to wynikiem.

Źródło: Chorzy na doskonałość www.dziennikpolski24.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Chorzy na doskonałość
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.