Gdzie są smaki z tamtych lat?
Kuchnia domu rodzinnego pozostaje ideałem, a jej królowa niedoścignionym autorytetem i ekspertem.
Mój dom pachniał pastą do podłogi. Przypominam sobie litry agaty (kto jeszcze pamięta pastę o tej nazwie?) wylewane na płytki w przedpokoju, potem froterowane miękkimi ściereczkami do błysku. Pachniał również piernikiem i szarlotką. Cudowne zapachy, które na zawsze zapadają w pamięć i kojarzą się z domem rodzinnym, to zasługa mamy.
Roztaczały się z kuchni, która w domach sprzed lat była miejscem magicznym, skupiającym całą rodzinę. Bez pośpiechu, zgodnie z utartym rytuałem, często z udziałem dzieci, mamy wyczarowywały tu kulinarne cuda. Połowa Polek przyznaje, że nauczyła się gotować od własnej mamy, a 80 proc., że przyzwyczajenia wyniesione z domu rodzinnego stanowią pewnego rodzaju wewnętrzny przymus, który każe im dbać o zdrowe odżywianie własnej rodziny. W maju br. na zlecenie firmy "Winiary" MillwardBrown SMG/KRC przeprowadziło badanie na próbie 500 Polek w wieku 20 - 60 lat pt. "Kuchnia jak u mamy". Potwierdza ono opinię naukowców o niedocenianej sile przyzwyczajeń kulinarnych wyniesionych z domów rodzinnych. Kto nauczył się jeść śniadania, zawsze je przygotuje przed wyjściem do pracy. Kto ich nie jadał w domu rodzinnym, często aż do emerytury będzie wychodził na czczo. Kto uwielbiał jako dziecko zupę pomidorową, jaką przyrządzała jego mama, będzie tylko za taką, a nie żadną inną, tęsknił do końca życia. Nawet jeśli dziś trochę z konieczności (pośpiech), a trochę ze zdrowego rozsądku (konieczność dbania o linię), dorosłe dzieci gotują nieco inaczej niż ich mamy, to kuchnia domu rodzinnego pozostaje ideałem, a jej królowa niedoścignionym autorytetem i ekspertem. Bo przecież nie ma jak u mamy.
- Z badania przebija tęsknota za tym spowolnieniem, za czasem który spędza się w miejscu ciepłym i przyjaznym, który poświęca się najbliższym i który jest konieczny do uzyskania odpowiednich efektów kulinarnych - mówi Monika Jusińska-Zbiegniewska, marketing manager marki WINIARY, producenta linii zup "Jak u Mamy". - Aż 83 proc. badanych Polek pamięta, jak ich mamy pozwalały im podczas wspólnego przygotowywania posiłków oblizywać łyżkę od ciasta. Niezwykłe, jak takie drobne gesty budują piękne wspomnienia.
Z badania wynika również, że matka jest wzorem dla współczesnych gospodyń, zwierciadłem, w którym się przeglądają. Siedem na dziesięć Polek (67 proc.) ma bardzo dobre skojarzenia z kuchnią swoich mam. Nic w tym dziwnego, skoro niemal połowa z nich (48 proc.) nauczyła się gotowania właśnie od rodzicielki. Jeszcze więcej, bo 57 proc., do dziś uważa, że posiłek przygotowany przez mamę to gwarancja dobrego smaku.
Joanna (50 l.) do swojej mamy (76 l.) dzwoni prawie codziennie. Choć jest doświadczoną panią domu, bardzo często pyta o kulinarne tajemnice: "Mamo, robisz taką smaczną młodą kapustę z dodatkiem pomidorów. Jak ją przyprawiasz?" Albo: "Postanowiłam w końcu upiec faworki. Dasz mi przepis? Robisz najlepsze faworki na świecie."
A od Joanny uczy się jej córka Natalia (26 l.), młoda mężatka. Tyle że nie pyta telefoniczne, ale za pomocą e-maili. Kilka razy w tygodniu, oprócz linków do bajecznie kolorowych sukienek, spódnic i bluzek, które Natalia wypatrzyła na allegro i chce znać opinię mamy, czy warto je licytować, obowiązkowo trafia się elektroniczny liścik ze skądinąd znajomym pytaniem: "Mamo robisz taką fajną rybę po grecku. Dasz mi przepis? Twoja ryba jest najlepsza na świecie." Albo: "Jak się robi fasolkę po bretońsku?".
Dziś Polki najlepiej pamiętają z kuchni mamy zapach i aromat zup (92 proc.) oraz ciast (91 proc.), a także domowe przetwory (91 proc.), które obok kompotu do obiadu dominowały w przywołaniach starszych respondentek oraz kobiet mieszkających w dzieciństwie na wsi. Niezależnie od miejsca zamieszkania czy wieku, większość pytanych pań (67 proc.) bardzo docenia fakt, że posiłki przygotowane przez mamę dawały rodzinie możliwość, aby spędzać czas razem.
Pracujące kobiety dziś nie mają tyle czasu, co ich mamy, na przygotowywanie i celebrowanie posiłków. Pracujemy najdłużej w Europie - średnio 2000 godzin rocznie (średnia dla UE - 1632, dla Japonii - 1900). W większości później zaczynamy pracę i znacznie później ją kończymy. Coraz więcej osób gorący posiłek, zwany tak jak na Zachodzie lunchem, zjada w pracy: w bufecie, biurowej restauracji lub dostarczony przez bardzo liczne firmy cateringowe.
W domowej kuchni z konieczności trzeba się wspomagać produktami gotowymi. Z tego powodu znakomicie rozwija się rynek tzw. produktów wygodnych - zup w kartonach do odgrzania, zup w proszku, dań gotowych w słoiczkach. Samych mrożonek w tym roku Polacy mają zjeść ok. 211 tys. ton (prognoza Euromonitor International). Dla pań domu starszego pokolenia, przygotowywanie obiadu dla rodziny z torebki i słoiczka to profanacja posiłku. Dla współczesnych kobiet - niestety, konieczność.
Współczesne mamy pamiętają ze swojego dzieciństwa potrawy zupełnie inne niż te, które najczęściej goszczą na ich stołach: przede wszystkim zupy (19 proc.), dania mączne (pierogi: 14 proc., kluski/kopytka/pyzy: 8 proc.) i ciasta (12 proc.). Bazując na tych wspomnieniach, respondentki kontynuują tradycję i w taki sam jak ich matki sposób przyrządzają obecnie pierogi (14 proc.) oraz zupy (11 proc.), zwłaszcza rosół (8 proc.).
Co trzecia pani domu biorąca udział w badaniu twierdzi, że przygotowuje zdrowsze posiłki niż jej mama, a co czwarta, że lepiej gotuje. Według zaleceń dietetyków, posiłki powinny zawierać odpowiednią ilość białka, proporcjonalną ilość węglowodanów, znacznie mniej niż w tradycyjnej kuchni naszych mam tłuszczów i cukru. Za to znacznie więcej witamin. Pewnie zdrowiej, ale czy tak samo przyjemnie? Małe dzieci należy jak najczęściej posyłać do babci, aby w swoje dorosłe życie zabrały wspomnienia smaków i zapachów, jakie towarzyszyły dzieciństwu ich rodziców.
Skomentuj artykuł