"Mój Ojciec był posłany przez Boga"

Andrzej Łukasiak / pk

Rotmistrz Pilecki - jeden z sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu II wojny światowej*

"Czy (…) my, ludzie XX wieku, możemy spojrzeć w twarze tych, co żyli kiedyś i (…) dowodzić naszej wyższości, kiedy za naszych czasów zbrojna masa niszczy nie wrogie sobie wojsko, lecz całe narody, bezbronne społeczeństwa, stosując najnowsze zdobycze techniki (…) Chciałem powiedzieć: zezwierzęcenie… lecz nie! Jesteśmy od zwierząt o całe piekło gorsi!"

To fragment raportu Witolda Pileckiego dotyczącego pobytu w Auschwitz. Rotmistrz Pilecki był jedynym człowiekiem w historii, który dał się tam zamknąć ochotniczo. Człowiekiem, który całe swoje życie poświęcił ojczyźnie, za co został "nagrodzony" torturami i strzałem w tył głowy.

Zagończyk

DEON.PL POLECA

Witold Pilecki urodził się w miejscowości Ołoniec 13 maja 1901 roku. Pileccy zostali przesiedleni w te dzikie ostępy Rosji przez władze carskie za udział Józefa Pileckiego (dziadka rotmistrza) w powstaniu 1863 roku. Witold miał jeszcze czwórkę rodzeństwa. W 1914 roku jako uczeń szkoły powszechnej wstąpił do zakazanego przez władze carskie tajnego skautingu. Rok później został uczniem Szkoły Handlowej w Wilnie, a w 1916 roku założył zastęp harcerski w Orle. W 1918 roku uczył się w Gimnazjum im. Joachima Lelewela w Wilnie i działał w Polskiej Organizacji Wojskowej. Gdy Niemcy zaczęli wycofywać się z Wileńszczyzny, 17-letni wówczas Pilecki wstąpił do oddziałów Samoobrony Wileńskiej, by nie dopuścić do przejęcia miasta przez bolszewików.

Służąc w 211. Pułku Ułanów (późniejszy 13. Pułk Ułanów Wileńskich) "kąsał" postępujących w kierunku Warszawy czerwonych. Zawołanie: "Zawsze dzielny i bojowy to trzynasty pułk różowy", sprawdziło się najpierw w Bitwie Warszawskiej, a później w odzyskanym dla Polski Wilnie. Po ukończeniu szkoły podoficerskiej dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, w 1926 roku, Pilecki osiadł w rodowym majątku Sukurcze. Rodzinna sielanka (w roku 1931 ożenił się z Marią Ostrowską, w 1932 roku przyszedł na świat jego syn Andrzej, a w 1933 roku urodziła się córka Zofia) nie trwała długo. Zmobilizowany 26 sierpnia 1939 roku w ramach 19. Dywizji Piechoty, Witold Pilecki - dowódca plutonu kawalerii, z marszu przystąpił do walki z najeźdźcą. Do 17 września, kiedy po agresji sowieckiej zmuszony był zakopać broń, wraz ze swoim oddziałem zniszczył siedem niemieckich czołgów i dwa nieuzbrojone samoloty. "Rezultat niewielki" - skwitował później swoje dokonania. Po powrocie do Warszawy rzucił się w wir pracy konspiracyjnej i już 9 listopada 1939 roku z kilkoma innymi oficerami założył jedną z pierwszych wojskowych organizacji konspiracyjnych pod nazwą Tajna Armia Polska (TAP). W nocy z 21 na 22 września 1940 roku Pilecki był już więźniem nr 4859 Konzentrationslager Auschwitz.

Auschwitz

Na pomysł dobrowolnego wejścia do "piekła" zdecydował się po tym, jak w roku 1940 Gestapo aresztowało wielu członków TAP. Wkrótce kilku z nich trafiło do Auschwitz. W roku 1940 KL Auschwitz nie był znany jako obóz eksterminacyjny, a raczej jako "surowy ośrodek internowania". Otrzymawszy zgodę na tę szaloną eskapadę, Pilecki, jako Tomasz Serafiński, dobrowolnie wyszedł z mieszkania na Żoliborzu podczas łapanki i zaczepił żołnierza niemieckiego. Został aresztowany. Po dwóch dniach "około 10 wieczór pociąg się zatrzymał. (…) Oślepieni reflektorami, pchani, bici, kopani, szczuci psami, raptownie znaleźliśmy się w warunkach, w jakich wątpię, by ktoś z nas był kiedykolwiek". W obozie porucznik Pilecki (awansowany przez gen. Stefana "Grota" Roweckiego do tej rangi w listopadzie 1941 roku) rozpoczął pracę konspiracyjną. W Związku Organizacji Wojskowej Pileckiego uczestniczyło w obozie około 1000 osób. Ideą przyświecającą Pileckiemu było zbrojne opanowanie obozu.

Dowództwo AK nie wyraziło jednak zgody na taką akcję. W kwietniu 1943 roku Pilecki i dwaj inni więźniowie, zaopatrzeni w cywilne ubrania i 400 dolarów, przeciąwszy druty telefoniczne i uśpiwszy strażnika, uciekli z obozu.

Rotmistrz

Po dotarciu do Warszawy Pilecki otrzymał konspiracyjny przydział do Oddziału III Kedywu Komendy Głównej AK i został awansowany na rotmistrza (kawaleryjski odpowiednik kapitana). W Powstaniu Warszawskim walczył w zgrupowaniu "Chrobry II" w Śródmieściu, później objął dowodzenie 2. kompanią działającą w rejonie Towarowej i Pańskiej. Po upadku powstania jako jeniec wojenny trafił najpierw do obozu w Lamsdorf (Łambinowicach), a następnie Murnau w Bawarii. Po wyzwoleniu w czerwcu 1945 roku Pilecki zgłosił chęć wstąpienia do 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa we Włoszech z życzeniem powrotu do kraju.

Po rozmowach z Andersem, jako Roman Jezierski, powrócił do Polski z zadaniem zbierania informacji o sytuacji w komunistycznej Polsce. Po półtorarocznej działalności polegającej na zbieraniu i przekazywaniu materiałów o aresztowaniach, więzieniu i wywózce do Rosji żołnierzy podziemia, którzy powrócili do kraju, 8 maja 1947 roku Witold Pilecki został aresztowany w Warszawie. Jak musiał być bity i torturowany, skoro rok później po wysłuchaniu wyroku śmierci 8 maja 1948 roku szepnął do współoskarżonej Eleonory Ostrowskiej: "A więcej nikogo nie wzięli. Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka". Współwięźniowie mówili o zdartych paznokciach, niemożności utrzymania prosto głowy, słanianiu się podczas chodzenia… Zginął 25 maja 1948 roku zabity przez komunistycznych bandytów w kotłowni więzienia mokotowskiego. Mogiły z doczesnymi szczątkami rotmistrza Pileckiego do dziś nie odnaleziono.

* Do grona owych sześciu najodważniejszych zaliczył Pileckiego brytyjski historyk prof. Michael Foot

"Cały czas twierdzę i mam to przekonanie, że mój Ojciec był posłany przez Boga. Nie ma drugiego człowieka, który dokonałby takich rzeczy w ciągu tak krótkiego życia. To byłoby niemożliwe bez Bożej pomocy. On miał zadanie, które wykonał w stu procentach. A ostatni meldunek złożył właśnie Temu, który go posłał. Ja tak to właśnie rozumiem".

Zofia Pilecka

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Mój Ojciec był posłany przez Boga"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.