Wraz z końcem Roku Miłosierdzia nie zapominajmy, że Boże miłosierdzie jest wieczne i nieograniczone. Zobacz trzy książki, które w prosty sposób objaśniają, czym ono jest i jak na co dzień my możemy być miłosierni.
Bp Grzegorz Ryś - Skandal miłosierdzia
Miłosierdzie jest skandalem. Chociaż sami byśmy go oczekiwali, nie dajemy do niego prawa innym ludziom. Pytamy już nawet nie o to "dlaczego" miłosierdzie, ale "dlaczego dla tego drania" i "dlaczego za darmo". Dlaczego Bóg jest miłosierny wobec kogoś, kto sobie na to nie zasłużył? Sprawiedliwi cierpią, a grzesznikom się powodzi. Źle Pan Bóg poukładał ten świat...
Dokonujemy sądu nad bliźnim i nad samym Panem Bogiem. Przecedzamy komara, ale sami połykamy wielbłąda (por. Mt 23, 24). Nie pamiętamy, że to my będziemy sądzeni. "Jaką miarą mierzycie - przestrzega Jezus - taką i wam odmierzą (...). Obłudniku! Wyjmij najpierw belkę z własnego oka, a wtedy przejrzysz i będziesz mógł wyjąć drzazgę z oka twojego brata" (Mt 7, 2.5). Miara sądu Bożego może być zaś tylko jedna, zgodna z tym, co o królestwie niebieskim mówi Jezusa w ośmiu błogosławieństwach: "Szczęśliwi miłosierni, ponieważ oni dostąpią miłosierdzia" (Mt 5, 7). Albo będziemy miłosierni, albo straceni. To jedyne z błogosławieństw, które nie ma innej miary poza samym sobą: miłosierdzie za miłosierdzie.
My jednak wciąż wybieramy sprawiedliwość. Wydaje się nam, że ją poznaliśmy, posiedliśmy i potrafimy wymierzyć. To ułuda, którą samych siebie wodzimy za nos. Jeśli zaś zapanowaliśmy nad sprawiedliwością - myślimy zwiedzeni pychą - to po co nam Bóg, po co wcielenie, męka i zmartwychwstanie Jezusa?
Naszą wrażliwość duchową skrępowała katechizmowa formułka o Bogu jako "sędzim sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze", wyobraźnię zdominowały kategorie myślenia rynkowego. Święty Mikołaj - jedna z najpiękniejszych postaci ludzkiego miłosierdzia w chrześcijaństwie - stał się kimś, kto przynosi prezent (grzecznym) albo rózgę (niegrzecznym). To głębokie zafałszowanie tej postaci. Mikołaj jeszcze zanim został biskupem, wręczył trzem prostytutkom po bryłce złota. I to wcale nie dlatego, że były grzecznymi dziewczynkami. Nie czekał aż się nawrócą i wejdą na dobrą drogę. Święty wiedział, że tylko pomagając tym dziewczynom - takim, jakimi są - da im szanse na to, aby się zmieniły: złoto wzięły jako posag i dzięki temu mogły poszukać sobie mężów.
Mikołaj nie był wcale sprawiedliwy, bo po sprawiedliwości kobietom nic się nie należało. Był miłosierny. Różnica polega na tym, że przez sprawiedliwość człowiek się nie zmieni - sprawiedliwość jest dla satysfakcji tego, który ją wymierza. Miłosierdzie jest po to, by dać człowiekowi szansę przemiany. Sprawiedliwość jest rozrachunkiem z przeszłością, miłosierdzie jest chrześcijańską nadzieją na przyszłość. "W swoim właściwym i pełnym kształcie - pisał Jan Paweł II w "Dives in misericordia" - miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku" (6). Nikt nie jest stracony, bo Bóg nie rozdaje cukierków grzecznym dzieciom, ale podnosi w górę tych, którzy dotknęli dna.
Bp Grzegorz Ryś - Skandal miłosierdzia
Bp Grzegorz Ryś głosi skandal miłosierdzia jako nauczanie, które trzeba wykrzyczeć. Nikt nie jest stracony. Miłość Boga jest silniejsza niż ludzki grzech. Bóg nie rozdaje cukierków grzecznym dzieciom, ale podnosi w górę tych, którzy dotknęli dna.
Lektura obowiązkowa na ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Miłosierdzia. Zawiera Bullę "Misericordiae vultus".
Dariusz Piórkowski SJ - Książeczka o miłosierdziu
Najpiękniejsze mowy Jezusa o Bogu szukającym i ratującym człowieka to trzy przypowieści z piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza: o zaginionej owcy, zawieruszonej drachmie i dwóch pogubionych synach. W gruncie rzeczy jest to jedna przypowieść, opisana w trzech aktach, atramentem boskiego Miłosierdzia i ludzkiej wolności. Na próżno szukać tam wyczerpujących szczegółów, gdyż w czasach Jezusa nikt nie tworzył takich powieści jak Stefan Żeromski czy Henryk Sienkiewicz. Nie chodzi o drobiazgowość, ale o ukazanie dramatycznego rozmijania się człowieka z Miłością, która po ludzku bywa naiwna, głupia, a nawet śmieszna.
Myślę, że piętnasty rozdział Ewangelii św. Łukasza może nam posłużyć za lustro, w którym można się przejrzeć. Widać w nim Boga i nas samych. Jeden z ojców pustyni, Pseudo-Makary, przypomina, że "ludzie nie znają siebie dopóty, dopóki Pan nie objawi ich samym sobie. Dopiero kiedy Bóg, przez Pismo Święte, obdarzy nas w swoim miłosierdziu poznaniem prawdy, możemy rozpocząć walkę ze złem"2. W tym opowiedzianym z finezją arcydziele Jezusa o miłosierdziu jak na zdjęciu rentgenowskim można zdiagnozować stan ducha. Kiedy po raz pierwszy pomyślałem o napisaniu tego komentarza, kierowała mną intencja, aby stał się on pomocą do lepszego przygotowania się do sakramentu pojednania; podczas spowiedzi w sposób szczególny doświadczamy bowiem Bożego miłosierdzia.
Przed wiekami Tertulian pisał, że "lampą, którą zapala kobieta szukająca drachmy, jest Słowo Boże". Gdy przez rozważanie Słowa pozwolimy, aby boskie światło dotarło także w te zakamarki naszego wnętrza, które omijamy szerokim łukiem (trzeba do nich też zaliczyć nasz pokaźny zbiór przykurzonych często "posążków" Boga), spowiedź może się zamienić w niezwykłe przeżycie. Zamiast rutynowego wyznania grzechów na jednym wydechu w przerwie między zajęciami, może ona być bardziej świadomym spotkaniem Boga i siebie w swoim wewnętrznym rdzeniu. Spowiedź, która jest odpowiedzią na usłyszane Słowo, może nas zaskoczyć doświadczeniem wyzwolenia, stopniowo kruszyć wewnętrzne bariery i gasić te punkty zapalne, które tak niemiłosiernie skupiają nas na sobie. Rozważając treść przypowieści, stwierdziłem jednak, że należy sięgnąć dalej, głębiej. Miłosierdzie nie dotyczy tylko spowiedzi. Obejmuje nas od poczęcia aż po wieczność. Przecież w niebie Bóg nie przestanie być miłosierny.
Dariusz Piórkowski SJ - Książeczka o miłosierdziu. Rozważania, praktyczne ćwiczenia, rachunek sumienia
BÓG JEST OJCEM MIŁOSIERNYM, KTÓRY ZA DOBRO WYNAGRADZA, A GRZESZNIKA SZUKA
Naszym prawdziwym problemem jest niewiara w to, że Bóg kocha nas jako grzeszników. (…) Kiedy grzeszymy, nie tracimy godności syna i córki Boga. Dlaczego? Ponieważ w przeciwnym wypadku grzech musiałby mieć większą moc niż miłość i wierność Boga.
Dariusz Piórkowski - jezuita, pracował w Jezuickiej Służbie Uchodźcom (JRS) w Berlinie. Był duszpasterzem akademickim w Opolu. Publikuje w "Życiu Duchowym" i na portalu DEON.pl. Autor książek "O duchowości z krwi i kości" oraz "Duchowa pielgrzymka do Lourdes".
MIŁOSIERDZIE. Mądrość Ojców Kościoła
Augustyn z Hippony
Bóg sprawia, że słońce świeci nad dobrymi i złymi, a deszcz spada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Któż nie doświadcza takiego miłosierdzia Bożego? Jest ono konieczne przede wszystkim do tego, aby żyć; aby odróżniać się od zwierząt; aby być zwierzęciem rozumnym, zdolnym do rozumienia Boga, a następnie cieszyć się tym światłem, powietrzem, deszczem, plonami, zmiennością pór roku, pociechami ziemskimi, zdrowiem ciała, sympatią przyjaciół, pomyślnością swego domu. To wszystko są dobra i dary Boga. Nie sądźcie, bracia, że może ich udzielić ktokolwiek inny niż jeden Bóg.
Cyprian z Kartaginy
Miłosierny Chrystus napomina, by czynić miłosierdzie, a ponieważ stara się ocalić tych, których drogo odkupił, uczy, że ci, którzy zbrukali się po łasce chrztu, mogą się znów oczyścić.
Miłosierdzie jest dla duszy tym, czym oliwa dla ciała: wzmacnia ją, czyni niezwyciężoną wobec zła. Dlatego właśnie Ojcowie Kościoła zachęcają, by stale je okazywać. Nie oddzielają również miłosierdzia, które okazuje nam Bóg, od miłosierdzia świadczonego przez nas bliźnim. Chrześcijaństwo jest bowiem zarówno przyjmowaniem miłości Boga, jak i jej dawaniem.
Jako wielcy teologowie i biskupi starożytnej wspólnoty chrześcijan, zafascynowani objawieniem Boga w Chrystusie, Ojcowie Kościoła z prostotą ukazują Jego piękno i bliskość, jaka łączy Go z człowiekiem. Dzielą się z nami swoją mądrością, która jest owocem poznania osoby, a nie abstrakcyjnych poszukiwań. Uczą, jak żyć, by zachować pokój i nie zapomnieć o naszym wiecznym przeznaczeniu.
Ks. Wacław Hryniewicz - Mądrość serca
Nauka Jezusa o Królestwie Boga, które nie zna żadnych granic, skierowana była do wszystkich ludzi. Nakazywał swoim uczniom miłować także nieprzyjaciół. Tak postępując, mają oni naśladować miłość samego Stwórcy do wszystkich bez wyjątku (zob. Mt 5,44-45). To jest wyróżniająca cecha Ewangelii Jezusa. Uczy On, że pochodzimy od jednego Boga, dobrego Ojca, życzliwego dla wszystkich. To właśnie jest głównym motywem dla życzliwego odnoszenia się ludzi do siebie nawzajem, do przebaczania win i okazywania miłosierdzia. Człowiek prawdziwie Boży, człowiek pokoju, łagodny, sprawiedliwy i miłosierny to człowiek Błogosławieństw, wygłoszonych przez Jezusa w Kazaniu na Górze. Chodzi nie tylko o samo przyjazne nastawienie, ale także o konkretne czyny. Bezwarunkowa miłość Boga do wszystkich ludzi ma znaleźć odzwierciedlenie w naszych wzajemnych relacjach. "Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec" (Łk 6,36).
Sam Jezus dawał przykład takiego postępowania. Nie dzielił ludzi na dobrych i złych, choć mówił, że takimi okazują się często, z różnych powodów, w swoim życiu. Nie ukrywał, że powszechna życzliwość Boga stawia człowiekowi wysokie wymagania. To ona skłania do niesienia pomocy wszystkim ludziom w potrzebie. Będziemy sądzeni właśnie z tego, jak odnosiliśmy się zwłaszcza do "najmniejszych braci" (Mt 25,40) i sióstr, bez względu na kolor ich skóry, religię i przekonania.
Ks. Wacław Hryniewicz - Mądrość serca
Nadzieja jest mądrością umysłu i serca, która uczy skuteczniej niż sama ludzka wiedza.
Serce potrafi lepiej pojąć to, co wydaje się niedostępne. Chrześcijaństwo nie zdołało jeszcze należycie docenić wielkiej siły przeobrażonego ludzkiego serca, roli czułości i miłosierdzia, które zdolne są skutecznie przemieniać międzyludzkie relacje. Ewangelia przypomina, że jesteśmy ludźmi obdarowanymi. Dano nam coś wielkiego i pięknego.
ks. Wacław Hryniewicz OMI (ur. 1936), jeden z najważniejszych polskich myślicieli XX i XXI wieku. Od kilkudziesięciu lat konsekwentnie głosi teologię nadziei dla wszystkich. "Wprowadza nas w rodzącą się w bólach nową epokę chrześcijaństwa i Kościoła", jak powiedział o nim ks. Adam Boniecki. Od wielu lat propaguje dialog ekumeniczny. W Wydawnictwie WAM ukazała się jego książka "Wiara rodzi się w dialogu".
Skomentuj artykuł