„Jest jeszcze wiele do odkrycia” – rzecz o Annie Jantar

W wypowiedziach Anny Jantar wyczuwa się duży temperament i świadomość własnego „ja” (fot. Wydawnictwo Petrus)
Agata Demkowicz

Kim naprawdę była Anna Jantar, popularna w latach siedemdziesiątych i w początkach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia piosenkarka, której przeboje - „Najtrudniejszy pierwszy krok”, „Tyle słońca w całym mieście”, „Nic nie może wiecznie trwać” - nuciła cala Polska? Jaka była jej kariera? Jak wyglądało życie osobiste? Na te pytania stara się odpowiedzieć ks. Andrzej Witko w książce pt. „Anna Jantar”.

Pomysł napisania książki o tragicznie zmarłej artystce zrodził się w 2005 roku, po tym, gdy córka Anny Jantar, Natalia Kukulska, poprosiła ks. Andrzeja Witko o napisanie kilku słów na temat jej matki. Miały one znaleźć się na oficjalnej stronie internetowej. Po namyśle ks. Witko doszedł do wniosku, że lepiej utrwalić pamięć o Annie Jantar w formie książki. Początkowo chciał opracować biografię piosenkarki. Jednak po rozmowach z jej przyjaciółmi i znajomymi zdecydował się na napisanie książki, która ma zaskakującą formę rozmowy z Anną Jantar.

Wszystkie wypowiedzi zamieszczone w publikacji Andrzeja Witko są autentycznymi słowami artystki. Pochodzą z oficjalnych wywiadów prasowych, telewizyjnych, radiowych; z korespondencji do rodziny i przyjaciół lub z nieznanych materiałów archiwalnych.

Początki kariery wokalistki nie były, jak sama przyznała, łatwe: „Wbrew pozorom młodemu wykonawcy jest bardzo trudno się przebić. Jeśli o mnie chodzi, śpiewam na estradach profesjonalnych od 1969 roku. Pomogła mi ogromnie właśnie piosenka „Najtrudniejszy pierwszy krok”, która zdobyła tytuł radiowej piosenki lata 1973 roku” . Wiele pracy kosztowało Annę Jantar również utrzymanie się w czołówce artystów popularnych w tamtych latach. Wiązało się to z częstymi udziałami w festiwalach i nagraniami. Artystka była jednak dostrzegana i doceniana zarówno w Polsce, jak zagranicą. W 1976 roku otrzymała pierwszą Złotą Płytę za longplay „Tyle słońca w całym mieście”. Rok później wręczono jej drugą Złotą Płytę. Zajęła 3. miejsce na Międzynarodowym Festiwalu w Castlebar. Dostawała także kontrakty na występy zagraniczne. Z powodzeniem koncertowała m.in. w Stanach Zjednoczonych, NRD, Czechosłowacji.

DEON.PL POLECA

Artystka lubiła występy estradowe i bezpośredni kontakt z publicznością. „Ja muszę mieć kontakt z widzem, muszę widzieć jego reakcje - wtedy mogę porównywać piosenki czy bardziej się podobają, czy mniej. Dla mnie widz, kontakt z widzem jest chyba najważniejszą sprawą. Lubię występy na żywo. To jest to, co najbardziej pociąga mnie w tym zawodzie - ta emocja przed każdym wyjściem na scenę” - mówiła Anna Jantar w jednym ze swoich wywiadów. W kontaktach z publicznością dbała o to, by być sobą, „bez pozy i udawania. Tą zasadą kierowała się pracując nad kształtowaniem własnego wizerunku artystycznego.

Anna Jantar ciągle poszukiwała inspiracji i nowych form wyrazu. Chciała śpiewać coraz nowocześniej i stale się rozwijać. Współpracowała z różnymi zespołami m.in. z grupą Perfekt i Budką Suflera. Zastanawiała się nad wprowadzeniem elementów rocka do swoich piosenek. Było to związane ze zmianami widowiskowej strony występów wokalistki. W jej programach scenicznych miało pojawić się więcej tempa, dynamiki, ruchu i świateł.

Życie Anny Jantar zostało niespodziewanie przerwane 14 marca 1980 roku, gdy była u szczytu swej kariery (piosenkarka zginęła w wypadku lotniczym. Samolot LOT-u, którym wracała z Nowego Jorku do Warszawy, rozbił się przy podchodzeniu do lądowania). W jednym z ostatnich wywiadów powiedziała: „Dopiero teraz wydaje mi się, że śpiewam nieźle, że zrobiłam postępy. Teraz dopiero czuję się dobrze na estradzie, a jestem bardzo krytyczna w samoocenie, więc i wymagania wobec siebie stawiam większe. Czuję się na siłach im sprostać. Pragnę, by marsz przez życie z piosenką, zapoczątkowany trudnym krokiem, trwał jeszcze długo, bardzo długo”. Artystka nie zdążyła zrealizować wielu swoich planów i marzeń, ale pozostawiła po sobie wiele niezapomnianych przebojów. Zaktualizowana lista jej utworów została dołączona do książki Andrzeja Witko. Niektóre z nich są na nowo interpretowane przez współczesnych artystów, zwłaszcza przy okazji programów poświęconych jej pamięci.

Publikacja Andrzeja Witko to ponowne odkrycie twórczości i życia Anny Jantar. Pokazuje artystkę świadomą swoich możliwości wokalnych i ewentualnych niedociągnięć, na przykład choreograficznych, spowodowanych brakiem odpowiedniego kształcenia młodych piosenkarzy w ówczesnych czasach. Książka stara się przybliżyć także prywatny wizerunek Anny Jantar. Była to kobieta inteligentna, oczytana, wrażliwa. Łączyły ją silne więzi z bliskimi, ale z trudem godziła życie zawodowe z rodzinnym. Częste wyjazdy, koncerty, sesje zdjęciowe nie pozwalały jej np. na poświęcenie się w całości wychowywaniu córki.

W wypowiedziach wokalistki, które przypomina autor książki wyczuwa się duży temperament i energię, świadomość własnego „ja”. Czasem pojawia się w nich lekka ironia. Szczególnie, kiedy mówi o sprawach dotyczących życia zawodowego. Portret wykonawczyni odtworzony przez Andrzeja Witko ma w sobie wiele autentyczności. Nie jest jednak pozbawiony emocji i uczuć jej bliskich, którzy uczestniczyli w powstaniu książki. Dla członków rodziny Anny Jantar ponowne spotkanie z jej twórczością i życiem było dużym przeżyciem, a dla niektórych zaskoczeniem. Na przykład dla Romana Szmeterlinga, brata piosenkarki, który powiedział: „Wydawało mi się, że znam Anię. Dzisiaj odkrywam w jej interpretacjach skrywane pasje, namiętności i uczucia, o których wcześniej nie miałem pojęcia”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

„Jest jeszcze wiele do odkrycia” – rzecz o Annie Jantar
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.