Od Długosza do Internetu

(Beata Stuchlik-Surowiak, "Od Długosza do Internetu")
Beata Stuchlik-Surowiak/ Wydawnictwo WAM

Człowiek współczesny, żyjąc w czasach, w których ideały kruszą się pod naporem swoiście pojętej nowoczesności, zwraca się nieraz ku dawnym wiekom, szukając w nich odpowiedzi na pytanie o sens i cel ludzkiego życia. W tych odległych epokach ukryta jest bowiem mądrość filozofów, talent artystów, wrażliwość pisarzy i poetów. Przede wszystkim jednak są one niewyczerpanym źródłem ludzkich żywotów. I właśnie owe - smutne lub pogodne, kontrowersyjne lub budujące, znane od wieków lub dawno zapomniane - historie prawdziwych ludzi stanowią tradycję i inspirację, których wartości nie sposób przecenić.

Ten nieprzebrany skarbiec ludzkich losów od dawna fascynuje także literatów i uczonych. Przybliżają oni współczesnym minione dzieje, a na kartach ich dzieł znajdują miejsce rozmaite, mniej lub bardziej barwne, postaci. Przywołując echa odległych stuleci, niezwykle trudno jest jednak oddzielić to, co wydarzyło się naprawdę, od tego, co do danej historii dopisał czas. Ale najgroźniejszym wrogiem prawdy historycznej jest tendencyjność piszących mająca na celu dopasowanie przygotowywanego portretu do zaprojektowanych już wcześniej ram. Efektem takich zabiegów jest powstawanie wielu całkowicie wykluczających się wzajemnie życiorysów tej samej osoby, których autorzy nie tyle polemizują z istniejącym stanem badań, ile nieraz zupełnie go lekceważą.

Sięgnijmy do dwóch krótkich fragmentów biografii: "Od młodości lubiła zabawy, tańce, reprezentacyjne uczty, stroje, klejnoty, futra". "Życie jej tak jakoś dziwnie się układało, że było i jedną ciągłą ofiarą, i jednym głębokim cierpieniem. […] Częsta i gorąca modlitwa, umartwienie, różne cierpienia i rozumna praca nad sobą prowadziły ją szybko na wyżyny świętości". Podobnych opisów ludzkiego życia literatura przechowała z pewnością wiele. Nie poruszają nas one, nikogo też zapewne szczególnie nie dziwią. Nad ich sensem zastanowimy się jednak głębiej, gdy dotrze do nas fakt, iż wszystkie przywołane tu słowa odnoszą się do jednej i tej samej osoby. Jest nią królowa Jadwiga. Nie ma chyba w dziejach Polski, a może nawet Europy, postaci, która doczekałaby się tylu całkowicie sprzecznych biografii i na temat której sformułowano by tak wiele wzajemnie wykluczających się opinii. Kontrowersje te nie dotyczą przy tym pełnego wymiaru życia Andegawenki, lecz w zasadzie dwóch jego aspektów - cielesności oraz duchowości. W większości poświęconych Jadwidze prac obie te sfery stanowią zresztą całość nierozerwalną i wzajemnie się dopełniającą. Wnioski dotyczące pożycia małżeńskiego i wynikającego z niego szczęścia tudzież cierpienia od dawna stanowiły bowiem dla badaczy podstawę do wysuwania kolejnych, związanych z modelem pobożności królowej. Podobny układ został także wykorzystany w niniejszej książce. W odróżnieniu od większości opracowań pomija ona jednak całkowicie obszary takie jak polityczne czy intelektualne dziedzictwo królowej Jadwigi, skupiając się wyłącznie na sferze duchowej oraz cielesnej i szukając odpowiedzi na dręczące badaczy od wieków pytanie o funkcjonowanie tych dwóch sfer w życiu średniowiecznej królowej i ich wzajemną zależność. "Cielesność" jest tu przy tym rozumiana nie tylko jako ogół doznań kształtujących pożycie małżeńskie Jadwigi, lecz także jako całość zjawisk związanych z jej potrzebami materialnymi, charakteryzującymi codzienne funkcjonowanie na wawelskim dworze.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Od Długosza do Internetu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.