Zakonnica, która zmieniła świat. Jej przesłanie obejrzało 1,3 miliarda ludzi

(flickr.com / public domain)
Helen Prejean

Zmieniła oblicze najpotężniejszego państwa na świecie. Pisze siostra Helen Prejean: "energia, która została wówczas wyzwolona, nie wygasła, to energia samego Ducha Świętego".

W głębi serca zawsze ciepło myślałam o Polakach. Kocham moich polskich przyjaciół, którzy wnoszą wiele entuzjazmu i werwy w moje życie. Poza tym, z tego co wiem o Waszej historii, Polakom często przychodziło cierpieć z rąk prześladowców, a o swoje podstawowe prawa ludzkie i obywatelskie musieli toczyć ciężkie boje.

Za to Was podziwiam. Widzę w Was także pokrewne dusze w walce, którą toczę w moim kraju o prawa obywatelskie. Tutaj urzędnikom państwowym wolno wybierać - w glorii prawa i za moralnym przyzwoleniem - tych obywateli, którzy umrą za swoje zbrodnie.

DEON.PL POLECA

Kara śmierci i rasizm

Po wielu latach więzienia w małych celach będzie się ich przywiązywać pasami do krzesła i zabijać. Prawie zawsze ci, których wysyła się na śmierć, to ludzie ubodzy, których nie było stać na godziwą obronę. Prawie zawsze ich ofiarami są biali. Bardzo rzadko występuje się o karę śmierci, jeśli ofiarami byli ludzie o innym kolorze skóry. Ich śmierć wydaje się mniej ważna. Wszystkie amerykańskie instytucje są przesiąknięte rasizmem - polityka, oświata, prawo oraz sądy, służba zdrowia i budownictwo mieszkaniowe - mimo że wybraliśmy czarnego prezydenta, Baracka Obamę. Nigdzie jednak rasizm nie jest tak widoczny jak w naszym systemie karnym, który przez ostatnie trzydzieści lat zapełnił więzienia i areszty ludźmi innej rasy. W moim rodzinnym stanie, Luizjanie, 70 procent więźniów stanowią Afroamerykanie.

Przyznaję uczciwie, że długo trwało, zanim przejrzałam na tyle, by dostrzec rzeczywistość, o której przeczytacie w mojej książce. Mimo że jestem katolicką zakonnicą i ślubowałam ubóstwo, trudno mnie zaliczyć do biedaków. Prawdę mówiąc, jestem kobietą uprzywilejowaną na dwóch frontach: ekonomicznym i kulturowym. Mój ojciec był wziętym adwokatem w Baton Rouge w Luizjanie, co zapewniło mi dostęp do najlepszych szkół oraz pozwoliło podróżować bez ograniczeń po Stanach, Kanadzie i Europie. Wychowywałam się w dużym domu, w którym była służba, i nigdy niczego mi nie brakowało.

Przywilej białej kobiety

Muszę to powiedzieć jasno i wyraźnie: w byłym stanie niewolników urodziłam się jako biała dziewczynka. Na głębokim Południu kolor skóry ma bardzo duży wpływ na to, jakie kręgi społeczne stoją przed człowiekiem otworem (przede mną w gruncie rzeczy wszystkie, jakie chciałam) i jakie ma szanse na zrobienie kariery, którą wybierze (ja postanowiłam zostać nauczycielką w zgromadzeniu sióstr św. Józefa). W okresie dojrzewania - jako mieszkanka Południa, gdzie segregacja rasowa jest głęboko zakorzeniona - mieszkałam i obracałam się w środowisku złożonym niemal wyłącznie z ludzi białych, tak jak ja. Nawet zakon, do którego wstąpiłam, składał się wyłącznie z białych kobiet.

Zanim się przebudziłam po pobudce wzywającej do sprawiedliwości społecznej, która leży u podstaw Ewangelii Jezusa, zwykłam po prostu modlić się za ludzi biednych i nieszczęśliwych, brałam udział w zbiórkach charytatywnych, na przykład zapełniając kosze żywnością przed Świętem Dziękczynienia albo prezentami dla biednych dzieci przez Bożym Narodzeniem.

Rozmowa z Janem Pawłem II

(...) Namawiałam Jana Pawła II, by umacniał moralny sprzeciw wobec kary śmierci. Amnesty International, moja pierwsza nauczycielka w kwestiach praw człowieka, postawiła sprawę jasno, odmawiając wszystkim, bez wyjątku, rządom prawa do zabijania swoich obywateli za ich niektóre zbrodnie. Opiera ona swoje stanowisko na przekonaniu, że prawo do życia istoty ludzkiej jest niezbywalne po prostu dlatego, że jest istotą ludzką, a niezbywalność oznacza, że nikt, zwłaszcza rząd, który siłą rzeczy bywa pełen uprzedzeń i wad, nie może go człowieka pozbawić.

W 1997 roku, kiedy prowadziłam rozmowy z Papieżem, w naukach Kościoła nadal utrzymywano, że rządy państw mają prawo legalnie i moralnie decydować o tym, czy należy skończyć życie obywateli uznanych za skrajnie niebezpiecznych dla społeczeństwa. Poza tym zauważyłam, że kiedy w katechizmie katolickim jest mowa o ludzkiej godności, zawsze łączy się ją z życiem bez winy. A co z winnymi? - zastanawiałam się. Pisząc list do Papieża, miałam za sobą uczestnictwo w egzekucji trzech osób, niemal zawsze winnych straszliwych zbrodni (poza dwoma mężczyznami w Śmierci niewiniątek).

Korzystając z szansy bezpośredniego dostępu do Papieża, napisałam tak: "Czy nasz Kościół broni tylko godności niewinnych? Kiedy idę ze skazańcem na kaźń, Wasza Świątobliwość, kiedy skuto mu łańcuchami ręce i nogi, kiedy jest całkiem bezbronny i mówi, idąc obok mnie: «Siostro, pomódl się, proszę, by Bóg dał mi ustać na nogach», to myślę, gdzie jest godność w rozmyślnym uśmiercaniu bezbronnego człowieka, zwłaszcza że mamy przecież takie więzienia, które w przyszłości skutecznie ochronią społeczeństwo przed aktami przemocy?".

Moja rozmowa z Janem Pawłem II została zapisana w Śmierci niewiniątek, która w chwili obecnej jest niestety dostępna tylko po angielsku. Wiedząc jednak, jak głębokim szacunkiem cieszy się wśród was, Polaków, ten papież, który jest jednym z Was, a w dodatku został niedawno ogłoszony Świętym Janem Pawłem, chętnie bym ją Wam udostępniła.

Duch, który nie chce kary śmierci

Wracając do Przed egzekucją - wszystko, co działo się wokół tej książki, było zdumiewającym boskim cudem. Na rynek weszła w roku 1993, kiedy 80 procent Amerykanów było za karą śmierci.

Musiała stoczyć niemal beznadziejną walkę o to, by ją kupił i przeczytał choćby tuzin czytelników. Jednak dzięki poparciu Random House oraz odważnemu marketingowi książka trafiła na listę bestsellerów "New York Timesa" i utrzymała się na niej przez 31 tygodni. Mało tego, w rekordowo krótkim czasie - już w grudniu 1995 roku - na ekrany wszedł film Tima Robbinsa z Susan Sarandon i Seanem Pennem, uzyskując cztery nominacje do Oscara (przyznano go Susan za rolę, w której grała mnie). Wręczenie Oscarów miało miejsce 25 marca 1996 roku, w święto Zwiastowania.

Cóż to było za zwiastowanie - 1,3 miliarda ludzi na całym świecie śledziło tego wieczoru wręczanie nagród Akademii. O Boże. A energia, która została wówczas wyzwolona, nie wygasła, energia samego Ducha Świętego, która, jestem o tym przekonana, przeniosła moją książkę przez próg polskich domów.

Nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Ani bardziej wdzięczna polskiemu Wydawcy i Sławomirowi Magali.

siostra Helen Prejean

* * *

Powyższy tekst to fragment legendarnej książki "Przed egzekucją" wydanej niedawno w języku polskim. Tutaj kupisz ją 10% taniej >>

Obejrzyj trailer oskarowego filmu stworzonego na podstawie książki [ENG]:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zakonnica, która zmieniła świat. Jej przesłanie obejrzało 1,3 miliarda ludzi
Komentarze (3)
MM
Marek Maziarz
3 sierpnia 2018, 11:48
Można dyskutować o karze śmierci i miłosierdziu, ale z jednym trudno się zgodzić, by stawiać znak równości między zabijaniem, a karą śmierci, na podstawie Księgi Wyjścia.   Przecież, kara śmierci jest w Biblii w tej samej księdze, gdzie jest przykazanie "Nie zabijaj ! Tuż pod przykazaniami nie zabijaj napisane jest "Jeśli ktoś tak uderzy kogoś, że uderzony umrze, winien sam być śmiercią ukarany. 13 Gdy jednak nie czyhał na niego, a tylko Bóg dopuścił, że sam wpadł w jego ręce, wyznaczę ci miejsce, do którego będzie on mógł uciekać. 14 Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią. 15 Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukarany śmiercią. 16 Kto by porwał człowieka i sprzedał go, albo znaleziono by go jeszcze w jego ręku, winien być ukarany śmiercią. 17 Kto by złorzeczył ojcu albo matce, winien być ukarany śmiercią. 18 . Rozumiem, że to prawo już nie obowiązuje, ale  z drugiej strony to pokazuję że przykaznie nie zabijaj nie miało nic wspólnego z karą śmierci. Tak samo jak więzienie nie ma nic wspólnego z porwaniem, kara grzywny z kradzieżą. No chyba, że czegoś nie rozumiem, lub zostało źle przetłumaczony tekst Biblii.  Z drugiej strony Jezus nigdy nie popierał kary śmierci i wziął w obronę cudzołożnicę, która miała być zabita. To jest na pewno argument przeciw karze śmierci. 
10 października 2018, 09:19
Słusznie zauważasz tą sprzeczność w Ks. Wyjścia. W Starym Testamencie różne rzeczy są napisane, np. o czystości jedzenia, których obecnie nie stosujemy. My Chrześcijanie, jednak jesteśmy dziećmi Nowego Testamentu i to przez jego pryzmat warto patrzeć. Rozumię to jako pewną ewolucję wiary i rozumienia Boga. Pismo Św. jest napisane przez ludzi w różnych czasach. Stopniowo widać coraz większe zrozumienie Boga, a rewolucja tego rozumienia następuje z poznaniem Jezusa w Ewangelii. Świetnie zauważyłeś frg. o obronie cudzołożnicy. To właśnie był jeden z rewolucyjnych momentów. Prawo mówi tak, ale Jezus patrzy na człowieka i staje po jego stronie. Bo "prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa". I ta siostra, o której mowa w artykule, przyjmuje tą samą postawę. To jest dla mnie chrześcijaństwo. Obrona godności człowieka, szczególnie 'nieprzyjaciela'. Bo "jeśli dobrze czynicie tylko tym, którzy wam dobrze czynią, czym różnicie się od pogan". To jest postawa jezusowa, stanąć po stronie winnych i podnieść ich godność. 
Marek
25 kwietnia 2018, 08:40
oczym tu mowa?