Jacek

Jedno z bardziej popularnych imion w Polsce; zapewne wywodzi się od łacińskiej formy imienia HIACYNT (Hyacynthus). Z formy łacińskiej przejęto sylabę iac (nagłosowe h- traktowano jako przydech - por. arbuz: harbuz, armata: harmata) i do tej sylaby dodano występujący w imiennictwie polskim spieszczający sufiks -ek. Pierwszym etapem spolszczenia imienia była forma Jacenty, która powstała w wyniku przyswajania łacińskich imion na -us (-ius), np. Wincenty z łac. Vincentius; Jacenty z łac. Hyacynthus itp. Forma Jacenty utrzymała się do w. XX. Dziś jeszcze występuje u pokolenia najstarszego, szczególnie w gwarach. Imię Jacek próbowano też tłumaczyć jako polską formę imienia Jakub, występującą obok form: Jaksza, Jaksa i in. Z czasów średniowiecznych wywodzi się powiedzenie związane z kultem św. Jacka: św. Jacku z pierogami. Dzisiaj imię to występuje często. Formy spieszczone to: Jacuś, Jac, a także wśród studentów Dżek pod wpływem angielskim.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Hyacinthus, ang. Hyacinth, fr. Hyacinthe, ros. Jakinf, wł. Giacinto.

Święty, który jako jedyny z kanonizowanych nosił u nas to imię, był wielkim apostołem i misjonarzem, reprezentującym godnie pierwsze pokolenie polskich dominikanów. Mówimy: u nas, ponieważ na Zachodzie znany jest pod imieniem Hiacynt. Nie będziemy tu wchodzić w sprawę źródeł do poznania tej wybitnej postaci, ale powiedzmy od razu, że są one bardzo skąpe. Z tych powodów nawet datę i miejsce urodzenia jesteśmy w stanie podać tylko jako prawdopodobne: na krótko przed r. 1200 w Kamieniu Śląskim na Opolszczyźnie. Zapewne pokrewieństwo sprawiło, iż u początków swej działalności kościelnej Jacek związał się mocno z wybitnym biskupem krakowskim, Iwonem Odrowążem. Przypuszczalnie on to zabrał Jacka do Italii albo wysłał na studia, dzięki czemu bardzo wcześnie (1220-21) zetknął się on ze św. Dominikiem i zainicjowanym przezeń ruchem duchowym. Rok później pierwsi dominikanie przybyli do Polski i osiedlili się przy kościele Świętej Trójcy w Krakowie. Jacek nie przebywał tam długo. Źródła odnotowują niebawem jego obecność w Kijowie, gdzie pracował prawdopodobnie przez cztery lata (1228-1232-), oraz w Gdańsku i Prusach (1236-1238-). Były to akcje na wskroś misyjne, tak charakterystyczne dla pierwszego okresu historii dominikanów polskich, nawiązujące może do nie spełnionych marzeń ich założyciela (zob. pod hasłem DOMINIK). Ostatni etap swego pracowitego życia Jacek spędził zapewne w Krakowie. Data śmierci - 15 sierpnia 1257 r. - jest niewątpliwa. Wiadomo też dobrze, iż rychło otoczono naszego świętego gorącą czcią i zaczęto zbierać materiały do jego kanonizacji. Starania te z czasem osłabły. Beatyfikował go dopiero Klemens VII (1527), a kanonizował w r. 1594 Klemens VIII. Odtąd Jacek stał się jednym z najbardziej za granicą znanych świętych polskich. Szczupłość danych do jego historii, jaką już wówczas odczuwano, sprzyjała temu, iż postać jego otoczona została wieńcem pięknych legend. W tym właśnie obramowaniu Jacek przeszedł do zwyczajów i przysłów ludowych, a także do dość bogatej ikonografii. Wspomnienie obchodzono ongiś 18 lub 16, obecnie 17 sierpnia.