Leonard
Jest to stare imię, powstałe na gruncie germańskim z elementu Leon- 'lew', przejętego z łaciny, i germańskiego -hard (-hart) 'mocny, silny'. Imię to nosił słynny artysta i uczony Leonardo da Vinci.
W Polsce poświadczone jest już w średniowieczu w formach: Lenart / Lenard (1399), Lenert (1437), Leonard (1139), Lenhard / Lenhart (1399), Leonhard (1202). Formy Lenart / Lenard, Lenert, Lenhard sa formami skróconymi. Jako skrócenie tego imienia funkcjonuje do dziś forma Leon, która też jest innym pełnym imieniem niezłożonym. Od imienia tego pochodzą nazwiska: Lenart, Lenert, Lenartowicz, Lenarczyk.
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Leonardus, ang. Leonard, fr. Léonard, Lénard, Liénard, Lévenard (w Normandii), niem. Leonhard, Lehnhardt, Liendl, Lenard, wł. Leonardo.
Święci, którzy nosili to imię, tworzą w wykazach hagiograficznych grupę złożoną z ośmiu postaci. Spośród nich przedstawimy tu trzech Leonardów, którzy w historii kościelnej i w dziejach kultu zajęli dość ważne miejsce. Pierwszym jest średniowieczny
Leonard z Nobiliacum. O nim samym wiemy niewiele. Prawdopodobnie żył w VI stuleciu, natomiast jego życiorys, sporządzony znacznie później, bo w XI w., jest raczej średniowieczną legendą, a nie ścisłym historycznym przekazem. Leonard miałby wedle niej pochodzić ze szlachetnego frankońskiego rodu; wychował się u św. Remigiusza z Reims, potem był pustelnikiem, a w końcu miał założyć klasztor w Nobiliacum (Noblat, dzisiaj St-Léonard-de-Noblat, niedaleko Limoges we Francji). Ta sama legenda przypisuje mu wiele cudów zdziałanych na rzecz więźniów. Toteż kiedy pod koniec XI w. zaczął się po całej Europie szerzyć kult świętego, uznano go spontanicznie za patrona uwięzionych. W miarę popularyzowania się tego żywego kultu ze św. Leonarda uczyniono także opiekuna chorych, a następnie bydła, koni itp. Czczono również świętego w piastowskiej Polsce, czego świadectwem są wezwania kościołów, zwłaszcza zaś najbardziej bodaj znana krypta na Wawelu. Historycy próbowali stąd wnosić o szczególnych powiązaniach z prężnym ośrodkiem leodyjskim (Li-ge), gdzie także żywo czczono świętego. Z uwagi na szerokie rozpowszechnienie tego kultu P. David hipotezę tę podaje w wątpliwość. Jest ponadto wysoce prawdopodobne, że kult Leonarda szerzyli u nas cystersi. Dniem poświęconym wspomnieniu tego Leonarda był zawsze 6 listopada.
Leonard z Porto Maurizio. Urodził się 20 grudnia 1676 r. jako syn Dominika Casanuova, skromnego -pracownika morza- z maleńkiego portu, który w naszym stuleciu wchłonięty został w obręb miasta Imperia (na wybrzeżu liguryjskim). Na chrzcie nadano mu imiona Paweł Hieronim. Gdy miał dwa lata, stracił matkę, ale Maria Riolfo, druga żona ojca, okazała się niewiastą zacną i troskliwą o jego wychowanie. Kiedy podrósł, udał się na studia do Rzymu, gdzie kształcił się w sławnym Collegium Romanum, a równocześnie wszedł w środowisko ukształtowane przez Sodalicję Mariańską oraz filipińskie oratoria. Przypadkowe spotkanie sprawiło, iż przede wszystkim zaimponowali mu jednak reformaci. W jesieni 1697 r. przywdział w Ponticelli ich brązowy habit i wtedy to otrzymał zakonne imię Leonard, pod którym zasłynął w całym chrześcijańskim świecie. W rok później złożył profesję. Wróciwszy do Rzymu, studiował teologię, marząc zarazem o wyjeździe na misje do Chin. W 1703 r. został kapłanem. Wkrótce powierzono mu lektorat filozofii. Niestety, gwałtownie pogorszyło się jego zdrowie. Przełożeni wysłali go ówczesnym zwyczajem w strony rodzinne, sądząc, że klimat dzieciństwa przywróci mu zdrowie. Sam Leonard przypisywał swe wyleczenie wstawiennictwu Najśw. Panny i odtąd też cieszył się stosunkowo dobrym zdrowiem, dzięki czemu mógł niestrudzenie oddawać się kaznodziejstwu. W północnej i środkowej Italii, a także na Korsyce przez 40 lat głosił misje ludowe, które zjednały mu zasłużony tytuł apostoła Włoch. Był kaznodzieją, który umiał przekonywać i dogłębnie wzruszać. Pokutne procesje, które prowadził, żarliwe nabożeństwa do Męki Pańskiej i Najśw. Dziewicy, które z zapałem szerzył, także bractwa, które zakładał lub ożywiał - wszystko to zaczęło wydawać widome owoce nawrócenia i pojednania, osłaniając przy tym pobożność rzesz przed zgubnym wpływem szerzącego sie podówczas jansenizmu. Dla pobożności tej szczególnie zasłużył się popularyzacją drogi krzyżowej, której znaną nam dziś formę on przede wszystkim ustalił. Sam urządził ponoć 576 dróg krzyżowych. Nie jedyna to zresztą dziedzina jego gorliwego działania apostolskiego. Napisał również wiele popularnych książek religijnych i listów duchownych. M.in. do Marii Klementyny Sobieskiej, żony Jakuba Stuarta, pretendenta do tronu angielskiego; był jej kierownikiem duchownym, a potem także biografem. Wiele wspomnianych pism pozostało w rękopisie, inne doczekały się licznych wydań i tłumaczeń. U nas popularną i niejako klasyczną stała się Droga krzyżowa według św. Leonarda, wydawana zwłaszcza w XIX i XX stuleciu niezliczoną ilość razy. Jej gorliwy twórca zmarł 26 listopada 1751 r. W czterdzieści cztery lata później ogłoszono go błogosławionym. Kanonizacji dokonał Pius IX w r. 1867. Natomiast Pius XI w r. 1923 ogłosił go patronem misji ludowych.
Leonard Murialdo urodził się w Turynie 26 października 1828 r. Szkołę średnią ukończył u pijarów w Savonnie, a studia teologiczne, uwieńczone doktoratem, w mieście rodzinnym. W r. 1851 został kapłanem. Nawiązał wówczas żywy kontakt z gorliwym klerem miasta, któremu przewodzili Józef Cafasso, Jan Bosco, kanonik Anglesio i inni. Okazało się wkrótce, że nie tylko im dorównuje, ale także pod niejednym względem przewyższa. Dostrzegał wszelką ludzką nędzę, świadom przy tym, że sama jałmużna nie wystarcza, że potrzebne są rozwiązania całościowe. W tym to celu zapoznawał się z doświadczeniami katolicyzmu społecznego we Francji i w Niemczech. Nie sposób tu powymieniać wszystkich dzieł, które zainicjował: zakłady wychowawcze, oratoria, świetlice, stowarzyszenia młodzieży rzemieślniczej, organizacje pracownicze itp. Przy tym wszystkim był człowiekiem skromnym. Za dewizę obrał sobie słowa: fare e tacere, -pracować i milczeć-. Dla zapewnienia trwałości i ciągłości swoich inicjatyw założył w r. 1873 Pia Societ- Torinese, zgromadzenie, które oddał pod szczególną opiekę św. Józefowi i które dlatego nazywano nieraz józefitami. Szczególne nabożeństwo żywił do Najśw. Panny oraz do Najśw. Sakramentu. Swą intensywną działalność społeczną łączył harmonijnie z głębokim życiem wewnętrznym i gorącą modlitwą. Zmarł w Turynie 30 marca 1900 r. Jeden ze współczesnych scharakteryzował go krótko: -To święty, ale święty dobrze wychowany-. Paweł VI beatyfikował go w r. 1963, a kanonizował siedem lat później.