Bardzo często to my, kobiety, nie rozumiemy seksualności naszych mężów [WYWIAD]

(fot. depositphotos.com)

Rozmowy z mężem o swoich potrzebach, dzielenie się swoimi przemyśleniami, czy fantazjami w tej przestrzeni, również nie są łatwe. Nie zawsze też panie wiedzą, jak rozmawiać, czy wypada? Jakich używać słów? Boją się zranić małżonka - mówi Aneta Piwońska-Bryła.

Julia Bondyra: Jakie są najczęstsze problemy kobiet w dziedzinie seksualności i cielesności?

Aneta Piwońska-Bryła: Cielesność i seksualność jest sferą, której nieustannie się uczymy. Nasze ciało z wiekiem się zmienia, nasze postrzeganie siebie, małżonka i własnej seksualności również. Każdy z nas ma inne potrzeby w tej kwestii. To, co jest trudne dla kobiet, często jest związane z ciałem i akceptacją samej siebie. Czasem pojawia się lęk przed bliskością. Rozmowy z mężem o swoich potrzebach, dzielenie się swoimi przemyśleniami, czy fantazjami w tej przestrzeni, również nie są łatwe. Nie zawsze też panie wiedzą, jak rozmawiać, czy wypada? Jakich używać słów? Boją się zranić małżonka, nie zawsze mają odwagę prosić o jakieś zmiany, czy zaspokojenie swoich potrzeb. To bardzo wrażliwa i delikatna sfera. Małżonkowie podejmujący wysiłek, znajdują często swój unikalny język do tych rozmów. Zdarza się też odwrotnie – mogą mieć wobec siebie wygórowane oczekiwania. Bywają pary, które mają oddzielne łóżka. Czasem intymność jest jedynie obowiązkiem lub wydarza się z lęku przed zdradą.

DEON.PL POLECA

Magdalena Poprawa: Najczęstszy problem kobiet w obrębie seksu – to brak ochoty na niego, trudności z „rozpędzaniem się”, łatwość dekoncentracji, a skupienie na sobie, swoim ciele, doznaniach, przeżywaniu, bardzo pomaga w doświadczeniu seksualnej przyjemności. Problemem mogą być również wzorce i mity wyniesione z domu – np. że seks to temat tabu, a kobieta zawsze musi. Albo źle zrozumiana nauka Kościoła – że seks to grzech. To wszystko wpływa na przeżywanie swojej seksualności i wpływa również na relację z mężem. Bardzo często jest to przyczyną konfliktów małżeńskich, ponieważ projektujemy swoje obawy i lęki na współmałżonka. Oskarżamy go o wrogość, niedelikatność, niezrozumienie, a bardzo często jest tak, że to my, kobiety, nie znamy, nie rozumiemy seksualności naszych mężów. Bo nie rozmawiamy. Nie tłumaczymy sobie tych światów.

Myślę, że ogromna ilość kobiet nie lubi siebie, swojego ciała, zmian, które pojawiają się z wiekiem, po porodach.

Seksualność została nam dana do relacji z drugim człowiekiem. Ważne jest również wspólne uczenie się swojej małżeńskiej seksualności, która jest skomponowana z seksualności kobiety i mężczyzny. Zresztą, my, kobiety, również nie znamy swojej seksualności, bo się jej nie przyglądamy, nie obserwujemy siebie w tym aspekcie albo mamy doświadczenie swojej seksualności w aspekcie grzechu, np. masturbacji. I wtedy kojarzymy poruszenia swojego ciała za grzech, a przecież grzechem jest dopiero czyn, działanie, a nie pragnienie, czy poruszenie. Myślę, że ogromna ilość kobiet nie lubi siebie, swojego ciała, zmian, które pojawiają się z wiekiem, po porodach. Nie dbamy o siebie, bo albo nas tego nie nauczono, albo wydaje nam się, że katoliczka nie może dbać o ciało. Mamy być piękne, to nie znaczy idealne.

Z czego wynikają powyższe problemy?

AP: Czasem z przyczyn kulturowych, w naszym kraju mówienie o seksie jest nadal tematem tabu. Niektórzy się po prostu wstydzą, a inni twierdzą, że to się dzieje i nie trzeba o tym rozmawiać. Jakoś to będzie. Jest mnóstwo mitów związanych ze sferą seksualną. Brakuje nam wiedzy o naszej ludzkiej seksualności, jak ją przeżywają kobiety a jak mężczyźni. Dla niektórych ta sfera wydaje się grzeszna. Mogą to być zranienia w sferze seksualnej. Choroby. Czasem jest po prostu brak świadomości, że ta przestrzeń jest ważna i że mamy na nią wpływ, może nam przynosić przyjemność i satysfakcję.

W naszym kraju mówienie o seksie jest nadal tematem tabu.

Wiele kobiet skarży się też na to, że zabierają do łóżka wszystkie problemy i sprawy dnia codziennego. Jak sobie z tym radzić?

AP: Nie ma jednego sprawdzonego sposobu, każda kobieta potrzebuje znaleźć swój. Czasem sprawdza się dosłownie wzięcie tego problemu do łóżka i przegadanie go z mężem, co może zaowocować otwartością na miłosne spotkanie. Niektóre z nas potrzebują po prostu odpoczynku, odciążenia w codziennych obowiązkach, inne czasu dla siebie. Czasem związane jest to z tzw. odpuszczaniem, choć dziś w czasach „perfekcyjnej pani domu”, czy „eleganckiej i elokwentnej bizneswoman” bywa to trudne. Nieraz jedynym rozwiązaniem jest wspólny wyjazd tylko we dwoje. Warto też pamiętać, że intymność może mieć różne warianty, mogą być spontaniczne spotkania, kiedy akurat dzieci są zajęte swoimi sprawami, a może to być prawdziwa uczta, weekend we dwoje z cudowną kolacją, kąpielą w wannie, masażem i czym tylko nam się zamarzy.

MP: Warto prosić męża o pomoc. Mówię poważnie. Poprosić męża, żeby pomógł się zrelaksować, żeby wymasował plecy, stopy... zaplanować wcześniej chwilę relaksu np. przy lampce wina. Włączyć spokojną muzykę. Stworzyć sobie trochę inny świat, taki oderwany od codzienności. Wydaje mi się, że dużo daje skupienie się na swoim ciele – jego reakcjach, na pozwolenie sobie na przeżywanie przyjemności. Jeśli damy szansę sobie wejść w ten obszar przyjemności cielesnej podczas wstępnych pieszczot, to na ogół później już jesteśmy w innym świecie. Ale oczywiście tego należy wspólnie poszukiwać i dać sobie prawo do tego, że to, co za działa dzisiaj, za tydzień może być już nieskuteczne.

Jak uczestniczki odbierają prowadzone przez Was warsztaty „Seks to nie grzech”? Jak one przekładają się na ich życie?

AP: Dostajemy dużo słów wdzięczności od kobiet, które uczestniczyły w warsztatach. Mówią, że były im potrzebne, że to był dobry czas. Niektóre chciałyby kontynuacji takich spotkań. Każda z pań przyjeżdża tak naprawdę po coś innego. Na pewno po czas dla siebie, pobycie z innymi wierzącymi kobietami, dla których temat seksu w małżeństwie jest ważny. Czasem potrzebują konkretnie wiedzieć, jakie jest nauczanie Kościoła Katolickiego odnośnie jakiejś konkretnej sytuacji. Czasem chcą się podzielić swoją historią. Warsztaty są tak zaplanowane, że w ostatnim dniu zaproszeni są małżonkowie naszych uczestniczek, by mogły na świeżo podzielić się z nimi swoimi odkryciami i wrażeniami.

Na koniec warsztatów przewidziany jest dialog małżonków właśnie na temat ich seksu. Mężowie po tych dialogach bardzo nam dziękują.

MP: Reakcje są różne, zwłaszcza na początku panie są zawstydzone. Staramy się, żeby o pewnych sprawach mówić bardzo konkretnie, bez niedomówień, żeby nie było nieporozumień. To ważne, ponieważ przychodzą z pytaniami, których nie zadają, bo się wstydzą. My musimy odpowiedzieć na pytania, które nie padły. Dlatego poruszamy się po różnych obszarach, mając nadzieję, że w tych rozmowach znajdują to, czego chciały. Najczęściej dają nam znać, że tak jest. Czasami potem piszą maile albo umawiają się na rozmowę indywidualną. Oczywiście zakładamy, że to jest proces, że żadna zmiana nie zachodzi bardzo szybko. Chodzi o to, żeby te treści w nich pracowały. Ważne dla nas jest to, żeby te treści wniosły we własne małżeństwo, żeby zrozumiały, że to ma służyć ich małżeńskiej relacji. Dlatego na koniec warsztatów przewidziany jest dialog małżonków właśnie na temat ich seksu. Mężowie po tych dialogach bardzo nam dziękują. A bywa i tak, że małżeństwa później się z nami przyjaźnią i dalej odkrywają swoje powołanie małżeńskie również w aspekcie seksualności.

Aneta Piwońska-Bryła jest żoną i mamą trójki dzieci. Zawodowo jest doradcą życia rodzinnego, odbyła także kurs Chrześcijańskiej Terapii Integralnej.

Magdalena Poprawa jest żoną i mamą trójki dzieci. Jako pedagog i psychoterapeuta pracuje z parami, rodzinami, ale także indywidualnie.

Zapisz się na warsztaty dla mężatek chrześcijańskich "Sex ≠ grzech"

Magdalena i Aneta, pomysłodawczynie warsztatów, od wielu lat działają w Komunii Małżeństw - stowarzyszeniu pomagającym małżeństwom budować więź, również poprzez relację seksualną.

Czego dowiesz się na warsztatach?

  • polubisz swoją kobiecość i seksualność
  • pomogą Ci w tym medytacje chrześcijańskie, praca z ciałem oraz rozmowy
  • rozprawisz się z mitami dotyczącymi seksu
  • znajdziesz odpowiedzi na pytania: czy przyjemność jest zła? Gdzie w tym wszystkim jest Bóg?
  • spotkasz się z gościem specjalnym, Izabelą Pniak, która pokaże Ci podstawowe zabiegi pielęgnacyjne na twarz i dłonie
  • na koniec będziesz mogła zaprosić swojego męża i porozmawiać z nim o tym, co odkryłaś na warsztatach

Warsztaty odbywają się 21-23 lutego w Częstochowie, Koszt wynosi 220 zł. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, napisz maila: aneta.piwonska-bryla@wp.pl albo zadzwoń 608-44-77-47.

Dziennikarka i redaktorka, często ogarniacz wielu rzeczy naraz od terminów po dobrą atmosferę. Na co dzień pisze autorskie teksty oraz zajmuje się działem "Inteligentne życie" i blogosferą blog.deon.pl. Prowadzi także bloga wybieramymilosc.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bardzo często to my, kobiety, nie rozumiemy seksualności naszych mężów [WYWIAD]
Komentarze (4)
HW
~Hanna Wu
7 lutego 2020, 09:14
Bardzo smutne jest to, że część kobiet ma problem z intymnością w związku dlatego, że nie wie, co może być dla niej przyjemne. Nie zna swojego ciała, a mąż nie potrafi sprawić by poczuła prawdziwą rozkosz... Czytanie "Pieśni nad pieśniami" nie wystarczy, a poznanie swojego ciała i źródła rozkoszy poprzez masturbację jest grzechem. I koło się zamyka a frustracja narasta... A mogło być tak pięknie...
~Ona Żona
5 lutego 2020, 02:28
Ewa Pat - zgadzam się w 100%. Każdy CZŁOWIEK jest inny, a ciągłe powielanie stereotypów o tym jakie są potrzeby kobiet lub mężczyzn są mocno krzywdzące. Nigdy nie zapomnę, jak na naukach przedmałżeńskich usłyszeliśmy m.in. że trzeba zaakceptować swoją odmienność.. i kobiety powinny zrozumieć tzw. "męskie potrzeby", z kolei mężczyźni , mogą okazywać żonie miłość kupując kwiaty.. :D Serio? Kobiety też lubią seks! Nie mówiąc już o tym, że istnieją mężczyźni mniej temperamentni lub tacy, którzy na temat seksu nie potrafią/nie chcą rozmawiać... Podstawa to wzajemne ZAUFANIE, SZACUNEK i SZCZERA ROZMOWA pomiędzy małżonkami. Oczywiście nie neguję potrzeby istnienia tego typu warsztatów - super jeżeli komuś pomagają i obalają mity. Niestety sam wydźwięk artykułu jest w moim odczuciu nie do końca trafiony - coś w stylu "Panie, idźcie się dokształcić, bo nie rozumiecie seksualności Waszych mężów". A co z Panami ;) ?
JJ
Justyna Justyna
4 lutego 2020, 16:23
Ludzie, ja Was błagam, zmieńcie ten tytuł. Wygląda jak kolejne oskarżenie pod adresem kobiet, że mają być łagodne, miłe, posłuszne i spełniać jeszcze do tego wszystkie zachcianki męża. A kto zrozumie kobiety o ich seksualność? I to jeszcze kobieta napisała artykuł. Już mi się nawet nie chce to czytać, pewnie mówi zupełnie co innego, ale to nie ważne, bo tytuł krzyczy do facetów: "Czyńcie sobie żony poddane!" Czy wyobrażacie sobie, jak bardzo w tzw. "kościołowych" małżeństwach mężowie uważają, że to jest obowiązek małżeński żony, żeby spełniała ich wszystkie zachcianki seksualne, kiedy tylko chcą? Takie myślenie jest niestety naprawdę powszechne, dlatego ten tytuł tak bardzo wkurzam. Zmieńcie to proszę.
EP
~Ewa Pat
4 lutego 2020, 12:47
Szkoda trochę, że my, kobiety tak często przedstawiane jesteśmy w stereotypowy sposób. Wstydliwe, pruderyjne, wstydzące się własnego ciała, przenoszące problemy dnia codziennego do łóżka...A przecież są wśród nas kobiety pełne namiętności, uwielbiające seks i wiedzące doskonale co sprawia nam największą przyjemność. Myślę że problemem wielu związków jest również niezgodność temperamentu i wtedy nie zawsze rozmowy i terapie mogą przynieść skutek. Większość mężczyzn ma ogromną fantazję w sferze seksu, tylko często wstydzą się przyznać do tego swoim partnerkom. Operują również stereotypami myślowymi. Na przykład większość panów uważa, że kobieta potrzebuje gry wstępnej. Podczas gdy wiele z nas pragnie często coś dokładnie odwrotnego ;)