Chwalić dzieci czy nie chwalić...?

Pomysł by kontrolować dzieci za pomocą pochwał jest bardzo kuszący. Chwalenie dzieci wydaje się czymś bardzo łatwym i w dodatku nie powoduje, jak karanie, poczucia winy. (fot. minneapolis_institute_of_arts / flickr.com)
slo

Nie zawsze coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się pozytywne i wskazane, jest takie naprawdę. Dlatego zanim następnym razem powiesz dziecku: „byłeś dziś naprawdę grzeczny”, przeczytaj do końca ten tekst.

Co to takiego pochwała?

Pochwała jest słownym komunikatem, który wyraża pozytywną ocenę dziecka. Rodzice często mówią do dziecka: „coraz lepiej zachowujesz się w przedszkolu”, „bardzo ładnie rysujesz”, „dobrze się spisałeś”, „bardzo ładnie bawisz się z kolegami”, „ślicznie zjadłeś obiad”, „jesteś taką mądrą dziewczynką”. To co ważne i na co należałoby zwrócić szczególną uwagę to fakt, że wszystkie te komunikaty są używane zawsze w drugiej osobie liczby pojedynczej, dotyczą osiągnięć, wyglądu, zachowania, czy zalet dziecka.

DEON.PL POLECA

Czy pochwała jest dziecku aż tak bardzo potrzebna?

Czy dzieci chętniej poddają się życzeniom rodziców tylko dlatego że pragną pochwały? Pomysł by kontrolować dzieci za pomocą pochwał jest bardzo kuszący. Chwalenie dzieci wydaje się czymś bardzo łatwym i w dodatku nie powoduje, jak karanie, poczucia winy. Wreszcie pochwała, w obiegowym przekonaniu, wydaje się czymś, czego dziecko potrzebuje. To wszystko decyduje, że jest powszechnie stosowana przez większość rodziców. Większość z nich żywi bowiem wielkie nadzieje, że w ten sposób uda się skłonić dzieci do robienia tego, czego od nich oczekują. Jednak jak pokazuje doświadczenie, pochwałę jako metodę kontrolowania dzieci na ogół się przecenia, ponieważ często bywa nieskuteczna. Ponadto pochwała może ujawnić w dzieciach wiele niepożądanych i aspołecznych cech.

Dlaczego tak się dzieje?

Rodzice często używają pochwały po to, by zmotywować dzieci, do lepszych efektów wykonywanych zadań, czy grzecznego zachowania. Ich intencją jest słowna nagroda za zachowanie, które uważają za słuszne, dobre, bądź właściwe. Tak więc prawie za każdą pochwałą kryje się niewypowiedziany cel, tzw. „drugie dno”, „ukryta myśl”, żeby dziecko się zmieniło, lepiej współpracowało, wykonywało polecenia bez sprzeciwu itp. Kiedy rodzic mówi: „byłeś dzisiaj bardzo spokojny i grzeczny”, ukryta myśl jest taka: „dlaczego nie możesz być taki codzienne?”. Ukrytą myślą w pochwałach jest również „subtelnie” wyrażony krytycyzm - niestety czasem zalecany jako skuteczny sposób postępowania z dziećmi. Na przykład: „Aniu, uczysz się znacznie lepiej niż w pierwszym semestrze, ale nadal musisz poświęcić dużo uwagi nauce”. „Bardzo ładnie zachowywałeś się dzisiaj przy stole Pawełku. Oczywiście podobałbyś mi się jeszcze bardziej, gdybyś porządnie umył rączki, tak jak prosiłam, ale naprawdę widać, że się starałeś”.

Rodzic chce sprawić przyjemność dziecku, ale...

Kiedy rodzic chwali swoje dziecko, jego intencja może być następująca: chce sprawić mu przyjemność lub zmienić jego zachowanie, po to, aby odnieść korzyści dla siebie np. spokój w domu, czy skupienie uwagi na sobie. Dużym problem w przypadku stosowania pochwał jest to, że wzmagają one rywalizację np. między rodzeństwem. Wśród dzieci, współzawodnictwo o nie jest zwykle bardzo silne. „Mój rysunek jest lepszy niż Ani”. Zdarza się, że dzieci, chcąc zasłużyć na pochwałę, kłamią: „Basia wygrała, bo oszukiwała!”. Ponieważ równe rozdzielanie pochwał jest niemożliwe, dzieci czasem uważają, że ich rodzic jest niesprawiedliwy: „Dlaczego powiedziałaś, że Michał ładnie się dziś zachowywał, kiedy ja też byłam grzeczna?”.

…może wyrządzić krzywdę

Jednym z fatalnych skutków stosowania pochwał jest sytuacja, kiedy dziecko przyzwyczaiło się, że zawsze otrzymuje pewnego rodzaju „zapłatę” w postaci pochwały, za to, co właśnie robi lub zrobiło: „Wyniosłem śmieci”, nie pochwalisz mnie? Albo inna sytuacja. Dziecko rysuje w swoim pokoju i co chwilę przerywa pracę, by pokazać rodzicowi efekty, a przy okazji zadaje pytania: „Czy ja to dobrze robię? Czy ładnie narysowałem domek?” Pierwsza część tej wypowiedzi wskazuje na to, że u niektórych dzieci wyraźnie wykształca się postawa, że źródłem oceny są dla nich rodzice, co niewątpliwie potwierdza, że pochwała jest zewnętrzną nagrodą. Skutek? Dzieci, które są często chwalone uczą się wybierać tylko te rzeczy, które ich zdaniem spodobają się rodzicom, unikają, więc robienia tego, co spotyka się z ich obojętnością. W konsekwencji, częste stosowanie pochwał prowadzi do podważania wewnętrznej motywacji dziecka, a tym samym jego rezygnację z różnych form działania. A przecież wszystkim rodzicom chodzi o to, by dzieci były zmotywowane do wykonywania wielu zadań czy nauki. Rodzice potrzebują zmienić swoje nastawienie i zrozumieć, że źródłem osiągnięć, kompetencji i szacunku dla samego siebie nie jest zewnętrzna lecz wewnętrzna motywacja dziecka. Zewnętrzne środki, w tym pochwała, które mają zastąpić wewnętrzną motywację, są nie tylko nieskuteczne, lecz mogą okazać się destrukcyjne. Niszczą, bowiem wewnętrzną motywację dziecka.

Jak to inaczej powiedzieć?

Jak zatem wyrazić uczucia uznania, zachwytu czy innych pozytywnych reakcji, bez używania pochwał i unikając całego związanego z nimi zamieszania? Dr. Thomas Gordon w 1964 roku wymyślił całkiem inny rodzaj pozytywnych komunikatów, które nazwał komunikatami typu JA. Jest to jasny przekaz, który mówi jak zachowanie dziecka wpływa na rodzica wysyłającego ten komunikat. Podczas wszystkich kursów Treningu Skutecznego Rodzica proponujemy, aby rodzice stosowali komunikaty JA zamiast pochwał, mówiąc np.: „Podoba mi się, kiedy...”, „Byłam mile zaskoczona, gdy..., „Jestem pod wrażeniem, tego, że...”. W przeciwieństwie do zwykłych pochwał, komunikaty typu JA przekazują coś o rodzicu, który je sformułował, ale nie oceniają dziecka. Różnica jest bardzo istotna, ponieważ to właśnie oceny są tymi częściami pochwały, które powodują najwięcej problemów. Na przykład rodzic mówi: „Dzieci jesteście bardzo grzeczne (ocena!), bo posprzątałyście porządnie (ocena!) wszystkie zabawki z podłogi” – pochwała.

„Naprawdę jestem zadowolona i pod wrażeniem, że zabawki dokładnie zostały posprzątane z podłogi. Mogę teraz spokojnie wejść do waszego pokoju” – oto właśnie pozytywny komunikat typu JA.

Oczywiście ważne jest, aby pozytywne komunikaty JA były dla dzieci wiarygodne, dlatego muszą być uczciwe i prawdziwe. Zwykle spełniają te wymagania, jeśli są spontaniczne (wypowiedzi nie planowane z góry, wyrażające uczucia, które nagle się pojawią) i wolne od wszelkich ukrytych podtekstów tzn. czyste w intencjach oraz niemotywowane chęcią zmiany zachowania dziecka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chwalić dzieci czy nie chwalić...?
Komentarze (5)
MD
~Monika Dutkowska
11 grudnia 2021, 10:42
Dziękuje, trudno mi samej wyjaśnić co może być szkodliwego w pochwale, albo jak można i trzeba chwalić. A tu tak po prostu zdemaskowana manipulacja. I jeszcze myśl, która pokazuje to samo z innej strony:”Kiedy bezwarunkowo polubisz dziecko takim, jakie ono jest, a nie za to, co robi i jakie ma osiągnięcia, kiedy będzie Ci zależało na nim nawet wtedy, gdy ma niepowodzenia i w swoich zachowaniach odbiega od normy- to przyczynisz się do podniesienia jego samooceny”. Cytat z Joanny Białobrzeskiej Monika Dutkowska
E
emigrantka
13 sierpnia 2011, 05:40
Pochwala dla dziecka nie jest niczym zlym, gdyz dziecko przeglada sie w oczach swoich rodzicow. A zatem to wlasnie rodzice kreuja wizerunek dziecka poprzez dowartosciowanie dziecka pochwala, uznaniem, mowieniem czulych slow. Dziecko czuje sie kims wyjatkowym, niepowtarzalnym, kochanym. Ten sposob wychowania dziecka bedzie owocowal w dalszym juz doroslym zyciu, na innych.  Praktyka chwalenia dziecka istnieje obecnie w Ameryce i jest  codziennoscia, natomiast w polskim spoleczenstwie tak trudno jest zdobyc sie na zauwazenie czegos pozytywnego u bliskiej osoby i  mowienie czulych slow. W Ameryce kazdy kto wychodzi z domu mowi do postalych czesc lub do zobaczenia /za jakis tam czas/ i obowiazkowo kocham cie. Zawsze matka do dziecka, ktore idzie do szkoly mowi kocham cie.  Ktos, kto wychodzi z domu idzie juz z motywacja na zewnatrz, ze jest kochanym i rownoczesnie wraca do domu, w ktorym jest obdarowywany miloscia. Ludzie zaprzyjaznieni rozmajac przez telefon, konczac rozmowe rowniez mowia kocham cie. Z przykroscia stwierdzam, ze slowa kocham w Polsce sa tak rzadko w uzyciu i ta nasza polska mentalnosc pewnie nie szybko sie zmieni. Kiedy tracimy wazna lub bliska osobe to dopiero uswiadamiamy sobie, ze nie zdazylismy jej powiedziec najwazniejszego, jaka byla dla nas dobra i jak bardzo ja kochalismy.  Chwalmy wiec swoje dzieci, bo w przyszlosci to zaprocentuje. POZDRWAIAM I KOCHAM CIE !
C?
chwalić ? - tak
12 sierpnia 2011, 11:09
Dziecko uczy się... Jeśli żyje w strachu, nauczy się bać. Jeśli żyje w smutku, nauczy się nudzić. Jeśli żyje w swobodzie, nauczy się bezwolności. Jeśli żyje otoczone ironią, nauczy się nieśmiałości. Jeśli żyje w krzyku, nauczy się atakować. Jeśli żyje w spokoju, nauczy się wiary. Jeśli żyje w lojalności, nauczy się bycia szczerym. Jeśli żyje szacunkiem, nauczy się szacunku. Jeśli żyje w radości, nauczy się bycia pogodnym. Jeśli żyje w miłości, nauczy się odszukiwać miłość na świecie. - Pino Pellegrino
HL
Horacy Lojusz
9 sierpnia 2011, 09:08
Uwazam. ze dzieci nalezy chwalic.. tym sposobem dodajemy i pewnosci siebie a takze i motywacji do dalschego dzialania. Pochwala jest czyms wyjatkowym i nie nalezy jej unikac. Oczywiscie nie mysle tutaj o nagradzaniu dzieci dobrami materialnymi, to bylaby juz lekka  przesada.
T
tomagata
10 lipca 2011, 10:10
Dodatkowo: przeprowadzane były w Stanach badania, które pokazały, że sensowne jest chwalenie dziecka za starania a nie za zdolności. Komunikat "świetnie, naprawdę się starałeś..." zachęca je do próbowania swoich sil bez obawy przed ewentualnym niepowodzeniem. To zazwyczaj sprawia, że dzieci chętniej podejmują wyzwania i bardziej cieszą się z wykonywanych zadań  nie stresując się (ewentualnym niepowodzeniem).