Jak mądrze wychować dzieci?

(fot. allthecolor1 / flickr.com)
Anna Błasiak / slo

Prawdą jest, że w przeszłości dzieciom i dzieciństwu nie poświęcano tak wiele uwagi, co dzisiejszemu pokoleniu, a osoby te wyrosły na poczciwych i porządnych ludzi. A dziś?

Bezpieczeństwo i rozwój dzieci zależą od mądrego i odpowiedzialnego rodzicielstwa.

Doświadczamy dzisiaj smutnego paradoksu. W sytuacji, gdy świat stał się niegościnny, skomplikowany, często też niebezpieczny, młode pokolenie potrzebuje szczególnego rodzicielskiego wsparcia i przewodnictwa, a otrzymuje je w minimalnym zakresie. Wydaje się, że żaden inny gatunek nie naraża zdrowia i przyszłości swojego potomstwa w tak znacznym stopniu, jak człowiek. Dlaczego tak się dzieje?

DEON.PL POLECA

Wyścig po “sukces"

Bycie dobrym i mądrym rodzicem jest współcześnie trudniejsze niż kiedykolwiek. Rodzice przeciążają dzieci dodatkowymi zajęciami, by jak najwcześniej zdobyły różne umiejętności i nagrody. Dla znacznej części z nich dzieciństwo jest swoistym wyścigiem po sukces. Przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, że w społeczeństwie dominuje konsumpcjonizm i konkurencja. Dlatego rodzice uważają, że taka droga zwiększy szansę ich dziecka na sukces. Jednak rodzice mylą sukces z poczuciem bycia szczęśliwym. Sukces rozumieją najczęściej jako ukończenie renomowanej szkoły, zdobycie prestiżowego zawodu i odpowiedniej pensji; nie jest ważny rozwój duchowy i moralny (uczciwość, odpowiedzialność, wspaniałomyślność itp.). Często są to też działania związane z zaspokajaniem ich własnych ambicji, marzeń, niezrealizowanych celów kosztem dzieci. W konsekwencji rodzice bardziej dbają o to, by dzieci znały obce języki i tenis niż wartości oraz zasady etycznego i kulturalnego zachowania.

To dobrze, że jest bogata oferta zajęć dodatkowych dla dzieci. Pracujący rodzice korzystają z niej także dlatego, iż nie mają czasu zajmować się własnym potomkiem. Jeżeli uda się im zapisać dziecko do dobrego przedszkola czy szkoły z interesującą listą zajęć dodatkowych, są bardzo zadowoleni, bo spełnili swój obowiązek. Dziecko twórczo spędza czas i nie myśli “o głupotach". Poza placówką ma jeszcze dodatkowe zajęcia, więc pod koniec dnia pozostaje tylko kolacja, wieczorna kąpiel, sen i… święty spokój. Pojawia się znowu paradoks: rodzice, a często i dziadkowie są zaangażowani i podporządkowani temu, by dziecko dojechało w porę na zajęcia, wszyscy poświęcają temu swój czas i wysiłek, a w rezultacie nikt nie ma go dla dziecka jako człowieka.

Chcę być… emerytem

Dodatkowe zajęcia wybierają najczęściej rodzice, kierując się różnymi względami. Czy były to zajęcia zgodne z zainteresowaniami dziecka, będzie wiadomo dopiero po latach, które dla niego były ciężką pracą okupioną wysiłkiem i wyrzeczeniami. Dbając o zdrowie psychiczne swoich pociech, rodzice nie powinni zmuszać ich, wywierać nacisku i odpuścić, kiedy dziecko już tego nie chce. Nie chodzi o to, by rezygnować z dodatkowych zajęć, dzięki którym dziecko się rozwija i które zapobiegają siedzącemu trybowi życia (często przed komputerem), ale trzeba zachować rozsądek, by życie dziecka nie składało się tylko ze szkoły i zajęć dodatkowych. Nie można też oczekiwać od dziecka bycia mistrzem w danej dziedzinie. Bo w przeciwnym razie nie może dziwić fakt, iż małe dziecko zapytane kim chce zostać, odpowiada, że... emerytem.

Zadaniem dzieciństwa jest kształtowanie osobowości poprzez twórczą i rozwijającą zabawę. Ma to być czas specjalnej ochrony przed pewnymi fragmentami rzeczywistości i czas poznawania świata, ale spokojnie, stopniowo i zgodnie z możliwościami dziecka. W takim ujęciu dzieciństwa pośpiech (dzisiaj dzieci często słyszą “szybciej", “pospiesz się" itp.) i nadmiar dodatkowych zajęć stają się destrukcyjne. Codzienność ukazuje, że dorośli ani nie chronią dzieci, ani nie przygotowują ich do życia, czego dowodem jest wzrastająca liczba samobójstw, uzależnień różnego typu, depresji czy przestępczości wśród dzieci i młodzieży.

Dziecko przed ekranem

Prawdą jest, że w przeszłości dzieciom i dzieciństwu nie poświęcano tak wiele uwagi, co dzisiejszemu pokoleniu, a osoby te wyrosły na poczciwych i porządnych ludzi. Wielu współczesnych dorosłych nie uświadamia sobie jednak zmian, jakie dokonały się wokół nich. Kilkadziesiąt lat temu młodzi ludzie otrzymywali zewsząd bardzo jasny i czytelny przekaz, co jest dobre, a co złe. Dzisiaj ten przekaz nie jest jednoznaczny, ponieważ występuje zjawisko relatywizmu moralnego, załamały się standardy zachowania, człowiek zagubił się w swoim człowieczeństwie, także w pełnieniu funkcji rodzicielskich.

Dużą rolę w tym zagubieniu człowieka odegrały mas media. Ten problem dotyczy zarówno treści, jakie one niosą, jak i istoty samego medium, ponieważ znaczna liczba osób, w tym także i dzieci, większość swojego czasu spędza przed ekranem. Rodzicom brakuje czasu, by zajmować się dzieckiem i je chronić. A dzieci pod wpływem ujawniającej wszystkie sekrety życia telewizji stają się niecierpliwe, szybko się zniechęcają, mają problemy z koncentracją, nie potrafią się skupić, wszystko staje się nudne, a do osiągnięcia zadowolenia z czasem potrzebują coraz większej stymulacji. Jednocześnie telewizja propaguje system wartości sprzeczny z wszelką moralnością, wrażliwością etyczną czy religią. Dlatego wpływ mediów na zachowanie człowieka i sposób jego myślenia jest poza dyskusją.

Choć nie ma złotego środka na to, jak mądrze wychować dzieci, to jednak wiadomo, że potrzebują one rodziców, którzy są odpowiedzialnymi przewodnikami po świecie, chronią je i stanowią wzorzec dojrzałego postępowania. A podstawą tych wszystkich działań jest bliska więź rodziców z dzieckiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak mądrze wychować dzieci?
Komentarze (10)
J
Jeremiasz
11 stycznia 2015, 09:27
"Rodzice przeciążają dzieci dodatkowymi zajęciami, by jak najwcześniej zdobyły różne umiejętności i nagrody. Dla znacznej części z nich dzieciństwo jest swoistym wyścigiem po sukces".  Czyli chciwy rząd też przeciąża według tej teorii nasze dzieci,chcąc posyłć 6-cio latki do szkół aby jak naszybciej je wykorzystać
K
Kara
16 maja 2014, 15:49
@zygzak, my też rezygnujemy z telewizji, ale w zamian chodzimy w weekendy do teatru. Dzieciaki mają 1,5 i 3 lata, więc na razie jest to Teatr Małego Widza w Warszawie, bo to jest teatr dla dzieci, już tych od 1 r.ż
Z
zygzak
24 kwietnia 2014, 12:32
My parę lat temu zrezygnowaliśmy całkowicie z telewizji mając na uwadze nasze dzieci oraz duże tempo życia. Mamy więcej czasu dla siebie. Dzieci mają dostęp do internetu ale oglądamy to co my chcemy i kiedy mamy czas.
O
ojciec
24 kwietnia 2014, 10:19
Rodzina (rodzice, dziadkowie, inne bliskie osoby) środowisko szkołą media - słowem wszystko oddziaływuje na proces wychowawczy. Każda sytuacja/słowo jest wychowawcza lub antywychowawcza. Więc jest tu odpowiedzialność złożona. Zatem pytam kościół czy telewizja pokazuje i przez to propaguje zabijanie, przemoc, gwałt, niesprawiedliwość? Tak samo rodzice (jeśli przeklinają, obmawiają, żle życzą drugiemu, nie pomagają, nie są uczciwi, wspaniałomyślni, odpowiedzialni - to kogo mogą wychować? Kogoś przeciwnego? Absolutnie. Zdarza się że z tzw dobrego domu wychodzą złe dzieci, ale sądzę, że jest to sytuacja która ma kierować uwagę rodziców/opiekunów na jeszcze większe staranie wychowawcze wobec swoich pociech. Ale zbyt często wychowanie sprowadza się do egzystencji i zaspokojenia potrzeb materialnych co jest w sumie antywychowaniem.
M
Marian
23 kwietnia 2014, 12:30
Niewątpliwie za niszczene dzieciom dzieciństwa w największej mierze odpowiada rząd Donalda Tuska. Proszę sobie przypomnieć, że kiedy patriotyczny rząd Jarosława Kaczyńskiego usiłował promować tradycyjne wartości, dyscyplinę w szkołach to był wyśmiewany a minister Giertych wyzywany od faszystów! Polityka obecnego rządu promuje liberalizm i permisywizm wychowawczy, ideałem rodzica jest Dorota Zawadzka a jedyną dopuszczalną karą - karny jeżyk. To wreszcie za rządów Donalda Tuska agresywną ofensywę na polską rodzinę przypuściła ideologia Gender. Boga i jego przykazania zastępuje się wywodzącymi się z rewolucji francuskiej liberalnymi i świeckimi "prawami dziecka". Marionetka liberałów, rzecznik praw dziecka Marek Michalak milczy gdy dzieci zabijane są w klinikach aborcyjnych a in vitro szaleje. Jedyni  obrońcy Bożego porządku i prawa naturalnego jak ks. dr hab. Dariusz Oko są niszczeni przez polskojęzyczne prorządowe media - TVN, Polsat i resortowe dzieci w typie Olejnik albo Lisa. Trwa systematyczna i zaplanowana kampania ośmiesznia rodziny i instytucji małżeństwa. Nie dajmy się ogłupić.
A
Agnieszka
23 kwietnia 2014, 14:21
Wydaje mi się że to rodzic przede wszystkim jest odpowiedzialny za dziecko. Jeśli wyrasta ono na złodzieja, wandala i mordercę to łatwiej winić za to wszystko dookoła w tym też rząd, niż poszukać winy w sobie. Myślę że wychowanie dziecka leży w zakresie obowiązków rodzica, nie państwa. Media i rząd kształtują dorosłych, a nie dzieci. Dorośli wychowują dzieci. Skoro dorośli dopasowują się bezsprzecznie i bezdyskusyjnie do tego co ich otacza, to dlaczego dzieci które się na nich wzorują nie miałyby tego robić? Rząd Pana Tuska wybraliśmy sami, sami więc możemy ugryźć się w nos że jest jak jest, więc mądry rodzic nie będzie winił rządu za to co się dzieje, mądry rodzic będzie unikał miejsc gdzie jego dziecko może być pod wpływem ideałów z którymi się nie zgadza.
M
mama
23 kwietnia 2014, 15:39
Kiedy rząd Kaczyńskiego był przy władzy, też szału nie zrobił. A poza tym- Tusk jest słabym politykiem, ale obwinianie go o wszystko, nawet o program o superniani to już przesada.
A
Anka
23 kwietnia 2014, 21:39
Dziękuę pani za bardzo mądra i słuszną w mojej opini wypowiedź. Pozdrawiam
A
Anglia
23 kwietnia 2014, 22:32
Wybacz, ale ja tego rzadu nie wybieralem. Jesli go wybralas to prosze poniesc odpowiedzialnosc za swoje decyzje ALE nie obarczac nimi tych ktorzy potrafili spojrzec nieco dalej w przyszlosc.
Z
Zocha
24 kwietnia 2014, 13:41
Żaden rząd nie jest dobry dla wszystkich. Trzeba szanować rząd jaki jest. Walka z własnym rządem doprowadziła nas do utraty niepodległości kiedyś i jest zawsze wodą na młyn wrogów kraju. Nie oznacza to uważania rządzących za nieomylnych czy świętych. Aby w Polsce było lepiej trzeba tym więcej pomagać rządzącym im bardziej uważamy ich za nieudolnych.