(fot. horrigans / flickr.com)
Marcin Piasecki / slo

Matka to ta, która nosi dziecko pod sercem przez kilka miesięcy, wydaje na świat, karmi, pielęgnuje, zaspokaja jego pierwsze potrzeby. "Mama" to często pierwsze słowo małego brzdąca. Matka to osoba, do której najczęściej przychodzimy po radę i pocieszenie. Matka to..., a ojciec?

No, on często zarabia na rodzinę, utrzymanie domu, coś naprawia, remontuje, zawiezie do szkoły, na zajęcia, do znajomych, wypłaci kieszonkowe. Czy czegoś jeszcze szczególnego od niego potrzebuję? Czy potrzebuję jeszcze jakichś relacji z moim tatą? Do czego mi one? Jestem pewien, że każdemu z nas, niezależnie od płci, potrzeba nie tylko relacji z matką, ale i z ojcem, i to bardzo potrzeba. Doświadczenie ojcowskiej miłości, zupełnie innej od tej matczynej, jest potrzebne, by stać się dojrzałym człowiekiem - prawdziwym mężczyzną i piękną kobietą. Tak to już Bóg stworzył ten świat, że są na nim kobieta i mężczyzna, którzy zakładając rodzinę, stają się matką i ojcem dla swoich dzieci, wzajemnie się uzupełniają i pomagają swoim dzieciom wzrastać. Każde z nich zaspokaja określone potrzeby młodego człowieka, każda ze stron inaczej wzmacnia i uczy życia zarówno chłopaka, jak i dziewczynę.

Ojciec i syn

DEON.PL POLECA

Potrzeba relacji z ojcem wynika z własnej potrzeby bycia ojcem, która jest wpisana w nasze, Panowie, powołanie. Większość z was będzie w przyszłości głowami rodzin, mężami i ojcami. Zapewne tak jak i ja chcecie być dobrymi ojcami dla Swoich dzieci i nie popełniać błędów własnych ojców, które tak łatwo się dostrzega. Być może - tak jak kiedyś ja - nie uświadamiacie sobie, że na "bycie ojcem" bardzo duży wpływ ma "bycie z własnym ojcem". To, jakie mam teraz relacje z moim tatą, wpływa na relacje, jakie będę tworzył z moimi dziećmi. Od tego więc, jak teraz do siebie się odnosimy, o czym rozmawiamy, jak wspólnie spędzamy czas, co robimy i jak to robimy, czy razem pracujemy nad czymś, jaka atmosfera panuje między mną i ojcem - od tego może zależeć moje przyszłe ojcostwo. Także, a może i szczególnie wówczas, gdy wymaga to podjęcia próby zrozumienia, przebaczenia i naprawienia trudnych relacji. Teraz więc mogę świadomie stawiać fundamenty pod moje przyszłe ojcostwo, a także stawać się prawdziwym mężczyzną. Pomyśl także, że twoje relacje z ojcem będą wpływały także na relacje twoich dzieci z ich dziadkiem, z którym będą szukać kontaktu.

Może myślisz sobie "gdzie tam mój ojciec w roli dziadka". Pamiętaj jednak, że ludzie się zmieniają, a im dłużej żyję, to widzę, że częściej, niż nam się to wydaje. Z czasem ktoś, kto wcale "nie rokował", staje się fantastycznym dziadkiem. Wiem to z własnego podwórka, widząc mojego tatę, realizującego się w roli dziadka, robiącego wiele rzeczy dla swoich wnucząt, takich, że kiedyś nigdy bym go o to nie posądził. Będąc już ojcem, być może będziesz chciał lub nawet musiał naprawić swoje relacje z własnym ojcem. Teraz może być pod wieloma względami łatwiej to zrobić: masz więcej możliwości spędzania razem czasu, prawdopodobnie razem mieszkacie, coś wspólnie robicie, a to może być okazją do jakiejś od dawna odkładanej rozmowy. Wiem, że zwykle mężczyźni mniej rozmawiają, ale czasami nie potrzeba wielu słów, by zacząć na nowo. "Umiejętności bycia ojcem" nie posiada się od razu, z chwilą narodzin własnego dziecka. Swoje ojcostwo kształtuje się przez całe życie, buduje się je także samemu, ojcostwo często się zdobywa lub wręcz o nie walczy, próbując przezwyciężyć własny egoizm, swoje wady, złe cechy charakteru i ćwicząc cnoty, rozbudowując kreatywność i wiele innych rzeczy, które przynosi życie wraz z pojawieniem się nowego człowieka potrzebującego ojca.

Ojciec i córka

Kochane Panie, młode damy, czy to nie tata był waszym pierwszym "mężem"? Czy to nie on był tym, dla którego chciałyście być piękne? Czy to nie was tata bronił przed złym wilkiem? Powiecie może, że to było dawno i już nawet nie pamiętacie. Prawda jest jednak taka, że to właśnie ojciec jest pierwszym wzorem mężczyzny dla kobiety. Wzorem pozytywnym lub negatywnym, ale jest to pierwszy punkt odniesienia dla dziewczyny spotykającej innego chłopaka. Przede wszystkim relacje z ojcem mogą być miejscem zaspokojenia waszych (uświadamianych lub nie) głęboko zakorzenionych potrzeb: bezpieczeństwa, czułości, bycia ważną i wartościową osobą. Dobra więź z ojcem może pomóc wam ominąć wiele pułapek współczesnego świata, które wykorzystują brak realizacji tych potrzeb w rodzinnym domu, dając złudne ich nasycenie lub zagłuszenie. Pomyśl tylko, czy to nie ojciec chce dla ciebie wszystkiego, co najlepsze, czy nie on zapewnia ci schronienie, bezpieczeństwo i czy to nie dla niego jesteś i zawsze będziesz piękną księżniczką. Mając doświadczenie dobrych kontaktów z ojcem, masz także większe szanse lepiej wybrać tego właściwego dla siebie mężczyznę, który będzie twoim mężem i ojcem waszych dzieci. Będziesz mogła także wspomagać przyszłego męża w jego ojcostwie, doradzać mu, opierając sie na tym, co dobrego było w twoich kontaktach z tatą, a czego powinien był unikać.

Powiesz mi może, że przecież to wszystko, co wyżej napisałem, to rola ojca i to on powinien zaspokajać twoje potrzeby, i co ty masz do tego. Tak, to prawda, jednak relacja zakłada pewną współpracę po obu stronach i także ty masz w niej spory udział. Z punktu widzenia mężczyzny powiem więcej, to często właśnie córki inicjują wzajemne spotkania, rozmowy czy spacery z ojcem. Dojrzewająca dama, sygnalizująca swoje potrzeby kontaktu z tatą, staje się dla niego często impulsem do zwrócenia większej uwagi na relacje z córką.

Trudne relacje z ojcem

Może i w waszym przypadku jest tak, jak u mnie kiedyś, że relacje z ojcem, łagodnie mówiąc, nie należały do najlepszych. Mimo podejmowanych prób odbudowania czy wręcz zbudowania czegokolwiek mogącego nazywać się relacją, nic nie wychodzi. Każdy ma swoją indywidualną historię, różny bagaż doświadczeń i trudno coś doradzać, ale zawsze możecie chociaż spróbować następujących rzeczy:

  • zrozumieć ojca przez spojrzenie na doświadczenie jego relacji z ojcem,
  • przebaczyć w sercu własnemu ojcu,
  • modlić się za swojego ojca i o dobrą relację z nim.

Najważniejsze jednak jest nawiązanie i dbanie o dobrą relację z Bogiem, który też jest przecież naszym Ojcem, a w niektórych sytuacjach jest tym jedynym ojcem. To od Niego otrzymujemy moc, siłę i mądrość zarówno do budowania wzajemnych kontaktów z drugim człowiekiem, jak i do stawania się dojrzałym mężczyzną i dojrzałą kobietą. To Bóg jest też wzorem ojca zawsze kochającego i miłosiernego, i to mimo naszych niedomagań i słabości. Mogę wam powiedzieć, że ja spróbowałem naprawić trudne kontakty z ojcem i udało się! Dziś moje relacje z tatą są o wiele lepsze od wcześniejszych, z czego korzystamy tata, ja i moja własna już rodzina.
Życzę wam i waszym ojcom, byście nie zaniedbywali wzajemnych relacji - dla dobra was samych i waszych przyszłych rodzin.

Od 13 lat mąż Kasi. Od 8 lat doświadcza największej, choć niełatwej przygody w życiu mężczyzny - bycia tatą dla Marysi, Asi i Stasia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tata i ja
Komentarze (13)
A
ANIA
23 sierpnia 2014, 08:09
TATA.. CORAZ CZĘŚCIEJ JEST TYLKO MASZYNKĄ DO ROBIENIA PIENIĘDZY GDZIEŚ W NORWEGII.. HOLANDII.. NIEMCZECH.. DZIECI KOJARZĄ GO TYLKO Z DROGICH PREZENTÓW 4 RAZY DO ROKU.. ALE MAMA SIĘ CIESZY.. BO NAJWAŻNIEJSZE, ŻE JEJ DZIECI CHODZĄ W NAJNOWSZYCH MODELACH NEW BALANCE...
MM
mala mi
22 sierpnia 2014, 11:13
Ech, autorowi gratuluję przejścia od "brak relacji" do "o wiele lepsze relacje" z własnym ojcem. Gdyby autor spróbował opisać to przejście, to byłoby coś wartościowego. Tak jak jest, to tylko wzbudza zazdrość, bo kolejny się przechwala, jaki świetny jest w budowaniu relacji.
CP
co powie tata
22 sierpnia 2014, 21:18
moj tata sam pomógł jednym zdaniem... kiedy rozpadł się mój związek, to właśnie Jemu bałam się powiedzieć najbardziej, bo sądziłam, że powie, że zawsze wiedział, że jestem do niczego... A tata skwitował to krótko: nareszcie! od dawna widziałem, że to było bez sensu. I to był szok mojego życia...
MR
Maciej Roszkowski
9 lipca 2012, 22:19
 Nie wszystko co nowe jest dobre i nie wszystko co dobre jest nowe. No ale zawsze można niepowodzenie nazwać sukcesem.  PS. W czasach kamienia łupanego nie było tradycyjnych rodzin, tylko horda pierwotna. 
T
TataMajeczki
23 sierpnia 2014, 17:16
Ale skoro mamy XXI wiek i żyje się lepiej, niż w czasach kamienia łupanego, to czemu nie praktykować jednak tych dobrych relacji?
M
Mmm
9 lipca 2012, 11:50
 @kate Miło, że się tak uniżasz do męskiego poziomu... Idę o głowę, że jesteś sama jak palec.
K
kate
9 lipca 2012, 09:17
MR chyba w innych światach żyjemy - już dawno nie ma tradycyjnej rodziny. Obudźcie się w końcu panowie, bo żyjecie na kacu po emancypacji kobiet! One swoje miejsce w paternalistycznym świecie już dawno wyszarpały i dalej poszerzają, a wy dalej w epoce kamienia łupanego. Miłość nie ma tu nic do rzeczy - ona jest ponad nasze układy społeczne. Jak będzie społeczeństwo wyglądało - tak jak sobie ustawimy w umowie społecznej. Panowie przegrywają, bo nie mają nic współczesnym kobietom do zaoferowania. One sobie świetnie radzą bez mężczyzn, panowie raczej gorzej bez kobiet. Dopóki panowie nie przemyślą swojego miejsca w społeczeństwie na nowo, nic się tu nie zmieni, a będzie dla mężczyzn coraz gorzej. Kobiety walkę o emancypację prowadzą od kilku pokoleń, nie myślę, żeby panom ta walka zajęła mniej. W każdym razie życzę powodzenia! Mimo wszystko mężczyźni są miłymi istotami.
MR
Maciej Roszkowski
7 lipca 2012, 11:50
Czy się nam to podoba, czy nie nie jesteśmy równi tylko różni. Możemy to zrozumieć i szukać w tym swojej drogi szczęścia dla siebie i innych. Możemy się buntować "mieć dosyć", studiować "gender studies" i palić staniki. Tradycyjna rodzina miała i ma swoje wady, tylko co w to miejsce? Samorealizacja, wolność, dowolność - w miejsce miłości?  Stale rośnie liczba dziec w rozbitych rodzinach. To tak działa.  Do drugiego człowieka, do zycia w rodzinie zaczyna sie podchodzić jak do produktu, który ma działać. Jak nie działa, to się nie reperuje tylko wyrzuca i  kupuje nowy.  
K
Kasia
5 lipca 2012, 11:09
 Co za bzdury... Już mam dosyć tych tradycyjnych modelów rodziny... Alla zgadzam sie z Tobą
M
Mmm
24 czerwca 2012, 16:30
 Mogą być brzydkie i chodzić w spodniach. Nikt im nie broni.
A
Alla
24 czerwca 2012, 00:29
 Cóż za stereotypowe podejście! Dojrzałość = prawdziwy mężczyzna i... piękna kobieta! Beznadziejne i nieadekwatne uproszczenie, zainsynuowane rozumienie kobiety jako istoty wyłącznie cielesnej. I to sterotypowe zobrazowanie roli ojca wobec syna i córki... nie podoba mi się, uważam, że nie tak powinno wyglądać rodzicielstwo i ojcostwo. To nie jest normalne, żeby matka była kojarzona tylko z rolami opiekuńczymi a ojciec z działaniem i pokazywaniem świata. Te role powinny być rodzicom przypisywane po równo, nie można ich separować. Czemu ma służyć to propagowanie bycia wybrakowanym w jakiejś dziedzinie rodzicem? Potem u dziecka płeć (ta nie-biologiczna) jest generowana kulturowo, zazwyczaj niezgodnie z tym, co tak naprawdę jest jego predyspozycją. Bo chłopaki nie płaczą, a dziewczyny muszą być piękne. 
K
Klasyk
23 sierpnia 2014, 17:30
W takim razie nie miej później do swojego dziecka pretencji jeśli zostanie homo... Przez to widać współczesnych "meżczyzn" w "rurkach" i obcisłych bluzkach. Gdyby kobiety siedziały w domu jak matki z dzieckiem, aniżeli ojciec tą czynność wykonywałby nie byłoby później "trynkiewiczów" i innego pedalstwa (inaczej tego NIE można nazwać).
DO
DZIEŃ OJCA
23 czerwca 2012, 08:38